Moja ocena jest wysoka, ale to raczej dlatego, że lubię wojenne filmy, zwłaszcza jeśli mają wątek
historyczny. Ale są pewne minusy, które strasznie mnie wkurzały.
Po pierwsze wszystko działo się za szybko. Miałam wrażenie, że ta 'wielka miłość' Evelyn i Rafa
trwała z dwa dni. To było trochę dziwne - taka wielka miłość w tak krótkim czasie.
Dalej, niby tak bardzo zakochana, a po trzech miesiącach ma już innego. Jak dla mnie to psuło
cały film. To przecież nierealne. Zmarłą osobę zazwyczaj ludzie opłakują kilka miesięcy,
zwłaszcza bardzo bliską, a główna bohaterka ma po trzech miesiącach nowego.
Jeszcze ta kłótnia po powrocie Rafa z Dannym. Widać, że 'mieli' pokazać, że kłócą się o poważną
sprawę, a mi się wydawała, że kłótnia toczy się przez dwóch nastolatków o jakąś błahostkę. I
ogólnie gra aktorska Bena Afflecka pozostawiała wg mnie wiele do życzenia. Nie podobało mi
się zupełnie jak gra, a raczej jak próbował :) Za to Josh Hartnett zrobił na mnie ogromne
wrażenie jako aktor. Ale to moja opinia :)
Ale były też rzeczy, które mi się podobały. Uważam, że genialne został przedstawiony atak na
Pearl Harbol. Śliczne sceny, ujęcia i tragizm sytuacji, że aż momentami chciało się płakać.
Uważam, że ciekawy film i pomysł, ale zakończenia można się było domyśleć :)
Mimo to polecam .