Dobra opcja na bezsenną smutną noc lub wieczór trochę nabity bólem (jakiegokolwiek
pochodzenia). Usypia, kołysze, rozmywa czas - co wobec tematyki filmu - jest dość ciekawym
efektem. Dla mnie - żadne arcydzieło, żaden wielki film przez duże F ale ma swoje zalety, da się
użyć, pozwala na chwile o sobie zapomnieć. Dla filmowych samotników raczej - bez towarzystwa,
bez skwierczącej grupy, bez komentujących wspóloglądaczy. Cisza, spokój, noc, jeden oddech i
może posmakować.
Potwierdzam, można się w nim rozsmakować, ale żeby się nim nacieszyć do końca musiałem się też rozsmakować w kawie. Wspaniałe zdjęcia pokazujące monotonię tureckiej prowincji, bardzo oszczędne operowanie muzyką, dobrze przemyślane dialogi pokazujące świat gdzieś zgubionych w życiu mężczyzn. Szkoda tylko, że w tym świecie tak łatwo porzucają prawdę.
Pięknie powiedziane. Dla mnie ten film był okładem na przemęczoną moją duszę po pracy. I siedziałam i się wyciszałam. Czułam nawet, że jestem z nimi i czas tak wolno płynie... Czasem potrzebny jest taki film, chociaż też arcydziełem go nie nazwałam.
To taka trochę bajkowa podróż (uwielbiam scenę z rzeźbami w nocy!), przy której można - jak bohaterowie filmu - poznać historie życia prostych zwykłych ludzi, wsłuchać się w pulsującą cicho tkankę życia, szum drzew, kołysanie pożółkłych łodyg, szept wiatru, chłód przestrzeni - morza traw, prawdziwego, pierwotnego domu Turków. Przez pryzmat doświadczenia innego można inaczej spojrzeć na siebie. I przy okazji dotknąć rzeczy, które są tak nieuchwytne.
:) Prawda. Ten film ma w sobie coś kojącego. Jest nieśpieszny, prawie w czasie rzeczywistym. Zaczynamy nudzic się z bohaterami, bo noc, bo nic się nie dzieje, jeździmy, szukamy... a wokół wyciszona natura.
Lubię filmy np. o Turkach kręcone przez Turków. To jest wtedy takie prawdziwe, zakorzenione w danym kraju kino. Duże wrażenie jeśli chodzi o kino tureckie zrobił na mnie film Blokada, nie wiem czy widziałeś. Taka turecka wizja przyszłości Turcji.
Nie widziałem. Też uwielbiam tą zamulającą wędrówkę nocą na wieś, do wójta, podczas której tyle się dzieje, pomimo tego że nic się nie dzieje. I ta symboliczna scena, ciemność, świece, i dziewczyna z oryginalną turecką herbatą... Magia.