To naprawde wstyd ze film odrzucony przez samego Jerzego Skolimowskiego, tak naprawde
wyrezyserowwany przez ERicka Stepniewskiego (wiem , bylem na planie) dostaje kase z PISFu a
do togo nagrode, ktora lobbowal przyjaciel Szapolowskiej i wspomnianego Stepniewskiego- prezes
Bromski... ciekawe czy panna Jungowska sie tego nie wstydzi?
To "chodź się spotkamy i pogadamy, jak taki (taka) jesteś odważny" brzmi trochę jak odzywka ziomów z boiska:) Nie wiem, czy reżyserka to dokładnie miała na myśli. A co do meritum, jako że premiera tuż tuż, każdy będzie się mógł przekonać, jak jest...
ale obejrzałem sobie właśnie trailery. Pierwszy, zrobiony chyba przez twórców w swoim zakresie, pominę litościwie milczeniem. Drugi, zrobiony przez KinoŚwiat, znacznie lepszy, choć i tak niespecjalnie mnie zachęca do obejrzenia filmu. Ze zwiastunów wynika jedno na pewno: dźwięk jest masakrycznie złej jakości.
Zaintrygowałeś mnie, zacząłem więc szukać.
Fakty:
1) komisja I etapu odrzuciła wniosek, czyli nie trafił do liderów komisji. Ale film dostał dofinansowanie z odwołania autorytarną decyzją carycy Agnieszki. Czyli to nie eksperci decydowali o przyznaniu dofinansowania.
2) nagroda im. Morgensterna za najlepszy debiut przyznana przez jury w składzie Bromski, Machulski, Kwieciński... Wybrali film Jungowskiej, choć mogli dać tę nagrodę "Hardkor Disko", "Małym stłuczkom" albo "Jeziorakowi"...
Resume: jak to zwykł mawiać klasyk - "Przypadek? Nie sądzę..."
Wstydem jest fakt, że zamiast dostrzegać w filmach przesłań i głębi, skupiamy się na tym, jakie dostają nagrody i czy są one słuszne czy nie, tak jakby to właśnie było najważniejsze, na tym, jaki mają dźwięk i który zwiastun jest lepszy, eh ludziska...