Mimo, że mamy tu praktycznie ten sam schemat co poprzednio, to uważam tę część za najlepszą z całej serii. Głównie dlatego, że Jason wreszcie zakłada swoją charakterystyczną hokejową maskę i wygląda w niej świetnie. Podobały mi się sposoby uśmiercania ofiar, podobała mi się muzyka i zakończenie. Dobra rozrywka.