PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476220}

Piąty wymiar

Triangle
6,4 26 564
oceny
6,4 10 1 26564
5,0 3
oceny krytyków
Piąty wymiar
powrót do forum filmu Piąty wymiar

SSPPOOIILLEERRYY!





Ludzie załamałem się, czytam i czytam i wszyscy piszą że nasza bohaterka Jess dostaje amnezji w taksówce...hahahaha

Nie dostaje wtedy żadnej amnezji, mówi nawet kierowcy że zaraz wróci bo waha się wsiąść znowu na pokład, później na pytanie Wiktora (długo się zastanawia bo nie wie co powiedzieć!) odpowiada że syn jest w szkole (No i co miała powiedzieć ''Nie żyje dlatego płynę z wami by go uratować'') a na samym końcu przeprasza Grega za to że pozwala im odpłynąć.

O amnezji można powiedzieć dopiero gdy Jess budzi Heather i pyta się czy wszystko w porządku, na co odpowiada że miała koszmar i nic z niego nie pamięta.

ocenił(a) film na 5
Cadaver

po pełnym cyklu: rejs, statek, morderstwa, powrót do domu, wypływa w rejs ponownie i z premedytacją zabija. Była tam zreszta w filmie widziana także taka Ona ale 'zimna suka', zdecydowana, obijętna i zimna. Domyślam się, że stała się taka po metamorfozie... Ale w sumie może i w trakcie była jakaś amnezja? Bo sama twierdziła, że ma deja vu, nie od razu wie co zrobić...

ocenił(a) film na 10
Cadaver

Cadaver w 100% sie zgadzam ja dałem 10/10 dawno, dawno takiego filmu nie widziałem!!

ocenił(a) film na 5
sayanx

Ten film to jeden z bardziej nieprzemyślanych jakie widziałem. Bohaterka może dostawać jakiejś amnezji (co za głupi pomysł, bo niby czemu miałaby dostać?) ale puki twórca nie ukazuje tego w wyraźny sposób jest to naszym domysłem, a wystarczyłoby przedłużyć film o jakieś 1,5 min i ładnie i jasno dać powody do takiego poglądu. W śnie następuje niby jakiś "reset" pętli? Nawet jeśli... to mamy do czynienia z bohaterką Idiotką. Nie wie, że gdy się budziła to nic nie pamiętała... logicznie postępując powinna zachować się racjonalnie i dociągnąć do "Najlepszej wersji" wydarzeń choćby nie kładąc się spać, nie "resetując pamięci" i wykonując wszystko tak by się znów znaleźć u syna. Kolejny na siłę i nieprzemyślany motyw to motyw kluczy które znajdują w korytarzu. Klucze należą do Jess. Miała je przy sobie na jachcie (tak twierdzi) naturalnie podczas burzy klucze zostają wymyte z jej kieszeni o czym może świadczyć fakt że nie pokazuje innych swojego zestawu by im udowodnić, że to faktycznie jej klucze. Pakuje je do kieszeni a parę zakręceń później gubi by ci znów je znaleźli. Pytanie... jak te klucze znalazły się na pokładzie w ogóle (po raz pierwszy, jak kto woli) klucze zawsze są wymywane z kieszeni czyli nigdy fizycznie nie mogły się znaleźć na pokładzie. Do tego trzeba dodać głupie zachowania jej wszystkich "klonów" bo nie można mówić o myślącej bohaterce podczas gdy już po raz drugi nakłada worek na głowę i powtarza świetnie już sobie znane zachowania siebie, którą zabiła (tak jej się zdaje) a już wie, że jest jakaś pętla i chce się wydostać (trzeba być głupim by nie domyślić się że spotkało się samego siebie w identycznym ubiorze nie nie przeciwdziałać błędom, które się popełniło). Motyw z kartkami z napisem w stylu "zabij wszystkich" i wisiorkami tez był nieco dziwny bo nie ma początku... bohaterka pisze kartkę by sprawdzić charakter pisma ale w takim razie kiedy i po co w ogóle powstawała pierwsza takowa i gubi wisiorek bo widzi podobny na kratce... Ja się tam znalazł pierwszy? Tu nie ma początku a ta pętla ma go zdecydowanie (jest określona liczna trupów tej rudej, wisiorków i kartek... ok 20-30 bodajże) każda ma, ale niestety tu zabrakło tego bo jeśli łódka przypływa gdy wszyscy giną to jak doszło do pierwszych zabójstw? Jak umarł "pierwszy zestaw"? Rodzą się tylko pytania i absurdy... niestety by zrobić dobry film o pętli czy podróżach w czasie trzeba naprawdę sporo pomyśleć scenarzyście tego pomyślunku zabrakło.

Wypisałem parę rzeczy które rzuciły mi się w oczy. Ale Ja go nie skreślam. Szczerze... oglądałem go na pół gwizdka i może coś przeoczyłem. Jeśli tak jest to możecie mi wyjaśnić. Jeśli wyjaśnienia będą sensowne to naturalnie zmienię ocenę. Zapraszam na rozwinięcie tematu. Naturalnie wiem też że film trzeba traktować ogółem z przymrożeniem oka, bo skąd statek w ogóle itp. itp. ale bardzo nie lubię gdy ktoś zabiera się za tematy, których nie ogarnia.

użytkownik usunięty
szczepan600

Wziąłeś za wyjaśnienie interpretację z pętlą czasową, w której masz rację jakiś początek musiał być, więc błędy które podałeś w tym przypadku są słuszne. Ale jeśli popatrzysz na to z drugiej strony - tak jak sugerował to reżyser to można te błędy wyjasnić. Weź na chwilę pod uwagę interpretację z Syzyfem. Przypuśćmy, że Jess jednak znajduje się w śpiączce i pokutuje za to, że oszukała śmierć. W takim wypadku, skoro w grę wchodzą motywy nadprzyrodzone nie musiało być żadnego początku. Jess mogła zostać wrzucona w środek wydarzeń. Zapada w śpiączkę podczas której znajduje się na jachcie, a potem na promie, gdzie już jest druga Jess. Bez żadnego początku wydarzeń. Wtedy Twoje błędy nie mają sensu. No chyba, że nadal uważasz, ze to była pętla czasowa, a masz do tego pełne prawo, gdyż wyjaśnień może być wiele - w takim wypadku te błędy mają sens.

ocenił(a) film na 5

Po części tak. Spojrzałem wczoraj jeszcze na scenę wypadku i faktycznie można by wziąć pod uwagę że całość jest jakimś snem, urojeniem, doznaniem poza strefowym czy jak to nazwać. Ale chyba najbardziej nasuwa taki pomysł postać "kierowcy" gdy się pojawia zmiana oświetlenia, dźwiękowa itp. mogą świadczyć że nie jest on człowiekiem (może jakieś odzwierciedlenie Charona? A może uwieziony Tanatos... uwięziony na "Wiecznym postoju" :-) .) Można brać pod uwagę wiele pomysłów, że Jess jest np. w czyśćcu, lub że jest gdzieś w śpiączce i podobne klimaty. Ale obawiam się, że to nie jest film tej skali... i wyjaśnieniem jest nie do końca przemyślana pętla + nawiązanie do "syzyfowej pracy" i "oszukania śmierci" ale w najbardziej powierzchowny sposób. Myślę że czegoś tu zabrakło z względów realizatorskich i w samym pomyśle. Czegoś co mogło by nas nakierować nieco bardziej na jeden z toków rozumowania. Ale tak czy siak wciąż nie jest skreślony może ktoś zauważył coś co może sugerować jakieś inne rozwiązanie itp. zapraszam do tematu.

użytkownik usunięty
szczepan600

Właśnie ja uważam, ze nakierowaniem reżysera na rozwiązanie jest rozmowa naszych bohaterów na promie na temat Syzyfa i jego ojca. I najbardziej skłaniam się ku wyjasnieniu, że taksówkarz był Charonem, czekającym aż Jess w końcu zdecyduje się odpuścić ratowanie syna i przejść na drugą stronę - on miał ją tam zabrać. Myślę, że najlepsze w tym filmie jest właśnie to, co Ty uważasz za najgorsze. podoba mi się, że reżyser nie wyjaśnia wprost swojego zamysłu tylko pozostawia furtkę dla widza. W ten sposób każda interpretacja jest poprawna, no i film zmusza do dyskusji.

ocenił(a) film na 5

To że intryga nie jest wyjaśniona nie jest takie dobre (przynajmniej nie tu). Jasne filmy z tajemnicą są spoko, można gadać itp. Ale własnie u odczuwam czegoś brak. No i jest fakt Że Jess musiała jakoś umrzeć za pierwszym razem "zakładamy że w wypadku" i potem chcieć odzyskać syna. Skąd jakieś specjalne traktowanie? Mogła po prostu umrzeć. Nie była Syzyfem, który ucztował z bogami, nie było dla niej żadnych specjalnych względów. Ale nawet zakładając że jest dla niej taka "opcja" jedzie na przystań i jakoś podświadomie wie że to ją znów doprowadzi do syna (mówimy tu o Jess nr. 1) Płynie dzieje się akcja filmu i znów wraca na miejsce gdzie wybiera... ciekawe ale ... kiedy ma się nauczyć ze ma odpuścić skoro jej pamięć jest resetowana? Skoro wszystko dla niej jest nowe, nigdy nie odpuści ratowania syna bo zawsze dla niej będzie szansa... możliwości się dla niej nie kończą... postępuje ciągle tak samo bo myśli, że tego nie robiła. Więc nie mamy do czynienia z jakąś lekcją czy czymś takim a z tym, że jakaś wyższa siła zrobiła sobie z niej okrutny show, który może oglądać 30 razy z rzędu (bo bez zachowywania doświadczeń, wszytko potoczy się tak samo). Można iść wieloma drogami ale ciągle trafia się na logiczne dziury. Napisałeś "Każda interpretacja jest poprawna" otóz własnie w dobrych filmach można w końcu dojść do jakiejś prawdy góra dwóch. A tu obawiam się że dostaliśmy pomysł i reżysera który sobie powiedział "niech sami analizują" sam nie do końca rozwiązując zagadkę swojego filmu. Ale fakt faktem samo analizowanie i nawiązanie do mitologii, które jakoś tu można powiązać zasługuje bym mu na razie podrósł ocenę o jedno oczko.

użytkownik usunięty
szczepan600

"No i jest fakt Że Jess musiała jakoś umrzeć za pierwszym razem "zakładamy że w wypadku" i potem chcieć odzyskać syna. Skąd jakieś specjalne traktowanie? Mogła po prostu umrzeć. Nie była Syzyfem, który ucztował z bogami, nie było dla niej żadnych specjalnych względów. "
To nie jest specjalne traktowanie. Jess i jej syn ulegają wypadkowi. Jej syn umiera, a ona zapada w śpiączkę. Walczy ze śmiercią, przeciwstawia się Charonowi i przejściu na drugą stronę, bo ma nadzieję, że uratuje syna. paradoksalnie prędzej by się z nim spotkała, gdyby poddala się i umarła, bo syna nie może już uratować, może jedynie spotakać się z nim po drugiej stronie. Ale ona tego nie wie, myśli, że dostała szansę na odzyskanie syna, więc próbuje.
"ciekawe ale ... kiedy ma się nauczyć ze ma odpuścić skoro jej pamięć jest resetowana? Skoro wszystko dla niej jest nowe, nigdy nie odpuści ratowania syna bo zawsze dla niej będzie szansa... możliwości się dla niej nie kończą... postępuje ciągle tak samo bo myśli, że tego nie robiła. Więc nie mamy do czynienia z jakąś lekcją czy czymś takim a z tym, że jakaś wyższa siła zrobiła sobie z niej okrutny show, "
No właśnie, ona nie ma się niczego uczyć. To jest jej kara, którą może przerwać w każdej chwili, ale woli w kółko próbować ratować syna. Z niej bogowie zrobili sobie show, tak samo jak z Syzyfa - przecież ogólnie wiadomo, że mitologiczni bogowie zawsze nastawiani byli głównie na dobrą zabawę, lubi bawić się ludźmi i nie widzieli w tym nic złego.
Co się tyczy braku wyjasnienia rezysera to jednak myślę, że dobrze zrobił zostawiając nam furtkę. Wbrew temu, co ludzie trąbią na temat tego filmu i wbrew temu fo jakiego gatunku filmowego należy uważam, ze jest to jeden z ambitniejszych obrazów, nie dla każdego. Jeśli ktoś lubi proste, jasne wyjasnienia to lepiej niech pozostanie przy Avatarze, bo tutaj niestety musi myśleć zarówno podczas seansu jak i po.

ocenił(a) film na 5

Ok nim będę kontynuował dyskusje (może w jej finale dojdziemy do sedna) muszę zadać pytanie
Jak uważasz. Za co została Ukarana Jess? Napisałeś ze to jej kara. Kara za co?

użytkownik usunięty
szczepan600

Uważam, że przede wszystkim za to, jak traktowała syna. Była okropną matką, co jest jasno wyjaśnione. Dzięki tej karze zrozumiała to i znienawidziła dawną siebie - próbowała być wreszcie taką matką, jaką powinna być. ALe niestety było już na to za późno. Na tym polegał tragizm tej bohaterki.

ocenił(a) film na 5

Dobra więc tu się zgadzamy, w moim mniemaniu kara mogła być tylko za to. Pytanie tylko czy karano by ją w taki sposób za bycie samotną, zmęczoną itp. ale powiedzmy że jak najbardziej. I co teraz... powiedz gdzie tu tak naprawdę kara?

Przyjrzyjmy się syzyfowi:
Syzyf wtacza głaz i mu się wymyka. Kiedy Syzyf robi to po raz 1000 pamięta świetnie jak to robił po raz 1 i wyciąga wnioski próbuje znów nieco inaczej, ale znów mu się wymyka. To jest kara, pamiętasz wszystkie poprzednie trudy i znoje wiesz, że już nie działa 1000 sposób z rzędu i z obrzydzeniem patrzysz już na rzecz która będziesz robił po raz 1001. Ale próbuje ponownie bo widzi w tym jakiś jej finał..
TO JEST KARA!

Jess nie pamięta poprzednich prób, nie wie, że znów jadąc w rejs wszystko potoczy się identycznie. Pamięta tylko jednorazowy przebieg. Nie może wysnuć wniosków, nie może pamiętać swoich trudów, nie zdaje sobie sprawy z beznadziejności swojego losu...

Napisałeś "To jest jej kara, którą może przerwać w każdej chwili, ale woli w kółko próbować ratować syna. "
Tylko że w istocie nie może jej przerwać. gdyby zachowywała wspomnienia poprzednich prób to tak, ale skoro ich nie ma to nigdy nie przerwie bo kto by przerwał mając całkiem realną perspektywę ratowania ukochanej osoby. I z takiego punku widzenia to strasznie nieprzemyślana "kara" bo co to za kara, której tak naprawdę nie pamięta. Ona nawet nie woli ratować syna, jest nieświadoma, że jest martwa/w śpiączce, że ma inny wybór dla niej to jest "pierwszy raz" .Logiczne jest ze skoro widzi całkiem realną szansę ratowania syna to zawsze ją wybierze, dopiero gdyby widziała beznadziejność sytuacji mogłaby rezygnować... i zdać sobie sprawę ze śmierci nie pokona.
Ogółem w jej umyśle nie świata, że jest to jakaś kara w ogóle. Ona raczej uważa że jest w pętli i chce ja przerwać "niepozwalająca wejść innym na pokład".

Jej nie można porównać do syzyfa... on jest świadom swoich grzechów i kary ona to taki głupiutki króliczek w labiryncie. Niby na końcu rozumie o co biega, ale co z tego jak jej skasują pamięć... wszystko jest po prostu bezcelowe... No to jest specjalne traktowanie bo w Mitach bogowie zazwyczaj bawią się losami wielkich, ważnych person, herosów, jednostek często wybitnych... a Jess to szara myszka, która nikogo nie interesuje.
(ta odp. może się wydawać nieco niespójne, ale nieco się spieszyłem)

użytkownik usunięty
szczepan600

I tu masz rację. Jess odkrywa beznadziejność swojej sytuacji na promie, kiedy dowiaduje się, że ma sobowtóra, który w dosyć chaotyczny sposób mówi jej, żeby zabiła wszystkich. Kiedy Jess poraz któryś z rzędu zabija swoich przyjacół, a oni ciągle wracają dociera do niej, że nie ważne co by robiła, sytuacji i tak nie odwróci. Myślę, że to jest znakomita kara, właśnie dlatego, że jess o wszystkim zapomina, gdy pętla dobiega końca, ale zanim to nastąpi pamięta jeszcze cały cykl - pamięta, że robiła wszystko, żeby przerwać pętlę, ale nic to nie dało i tutaj, zanim zapomni ma szansę to przerwać, bo tuż przed amnezją pojawia się taksówkarz.. Więc twierdzenie, że Jess nie pamięta niczego jest trochę błędne, bo pamięta swoje trudy na promie, kiedy spotyka taksówkarza. Syzyf był świadom swojej winy i kary i Jess też jest świadoma, przynajmniej do momentu ponownego spotkania z przyjaciółmi przed jachtem. Kiedy taksówkarz podwozi ją do portu daje jej jasno do zroumienia, że może to skończyć i ona rozumie go, ale jak każdy człowiek woli uporczywie trzymać się złudnej nadziei i iluzji życia zamiast przejść na drugą stronę. Co do specjlanego traktowania Jess to chyba można dopuścić margines fantazji reżysera. Zmienił kilka rzeczy - zamiast herosa dał nam nieszczęsliwą kobietę, wyrodną matkę. Przecież to horrror fabularny, a nie ekranizacja mitologii. Główny motyw zaczęrpnięto z mitu, ale to nie znaczy, że reżyser musiał kopiować wszystko.

w zupełności zgadzam sie z Twoja teorią o syzyfie i śmierci w postaci taksówkarza jednak widzę pewne niespójności których nie rozumiem:
1. Zakładając że Jess umiera, po wypadku w którym ginie również jej syn, nie wiem czy ona jest świadoma tego że nie żyje czy nie jest świadoma ale pytanie brzmi, po co ona jedzie na jacht?? po co prosi tego taksówkarza o zawiezienie na jacht? czy tak postępuje osoba której przed chwilą zmarł syn?? Wszystko zaczyna sie dziać w momencie jej śmierci ( nie mówię o tym kiedy jej sie pamięć resetuje) ale o tym że idąc logicznym tokiem myslenia początkiem tego wszystkiego jest jej śmierć, to po ca ona po wypadku jedzie na jacht? zakładajac ze ona nie jest świadoma swej śmierci (bo na to wyglada) to chyba logiczniej powinna sie udać do szpitala czy coś, nie?
2. W filmie ciagle pojawia się wątek że ona musi ich wszystkich zabić żeby wrócić do syna. A to niby czemu? W filmie nic nie wskazywało na to ze jak ich zabije to wróci do syna. Za każdym razem gdy pętla sie zaczyna ona znajduje te kartki albo widzi tego sobowtóra w masce która mówi ze MUSI ICH ZABIĆ, ale przecież za pierwszym razem musiała jakoś dojść do tego ze musi ich zabić, jak do tego doszła? poza tym to zabijanie jest chyba nie skuteczne skoro oni i tak ciągle podpływają i wchodzą na statek.
3. poza tym nie rozumiem tego, że ten charon, śmierć, taksówkarz czy jak go tam nazwać zawozi ją na ten jacht. Czy on nie powinien jej po prostu zabrać? Skoro ona została ukarana syzyfową pracą za oszukanie go (obiecała ze wróci) to po co on jej pozwolił wysiadać.
mam jeszcze wiele pytań ale cieżko mi je sobie wszystkie przypomnieć.

ocenił(a) film na 8
iwona1510005

1. Ona chce wrócić na jacht by ponownie obudzić się znów na plaży i wrócić do domu jednak tym razem wiedząc o wypadku dzięki czemu mogła by jemu zapobiec. Niestety nie ma pojęcia, że za każdym razem traci pamięć.
Po prostu chcę uratować syna.

2. Ona chciała ich zabić dlatego żeby łódź znów wróciła ale tym razem nie wpuściła by ich na pokład. Miała nadzieję, że jeśli ich nie wpuści to prędzej czy później ktoś ich odnajdzie i uratuje a tym samym ona wróci do swojego dziecka.

3. Jeśli chodzi o tego wałkowanego tutaj wiele razy Charona. Jak dla mnie można to zinterpretować na dwa sposoby:

a) Taksówkarz to ktoś w rodzaju strażnika mającego na celu dopilnować aby Jess odbywała swoją karę. Prowadzi ją zawsze na początek tak aby po drodze nie uciekła.
Chociaż sam nie jestem zbytnio przekonany do takiej interpretacji i bardziej skłaniam się ku drugiej opcji.

b) Jess zginęła w wypadku samochodowym wraz ze swoim synem. Niestety po śmierci przejrzała na oczy jaką to była złą matką i chce za wszelką cenę uratować życie swojemu dziecku.
Niestety taksówkarz czy jakakolwiek inna istota to jest, próbuje ją uświadomić o tym iż życie chłopca jest już stracone, nic nie da się zrobić oraz chce ją zabrać dalej.
Ogólnie rzecz biorąc Jess jest uwięziona przez swoje własne sumienie, które nie pozwala opuścić jej tego świata. Kierowca to także taki symbol śmierci i przewodnika do innego świata. Jess niestety jako niewolnica wybiera kolejną mękę starając się wszystko naprawić.

wismerin

no teraz zwłaszcza w 1 przypadku wszystko stało stało się bardziej klarowne. Tak masz racje, z tym Charonem jest tu dużo zagadek :):) dzięki za wyjaśnienia

ocenił(a) film na 8
iwona1510005

W razie czego polecam się na przyszłość. ;]

ocenił(a) film na 8

Pętla czasowa nie może mieć początku, podobnie jak końca. To tak, jak koło :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
Soffcik

Masz rację, mógł trochę grzeczniej przedstawić swoje zdanie.
Ja mam trochę inne spojrzenie na to - uważam, ze Jess traci pamięć kiedy na molo spotyka tego młodego pomocnika swojego chłopaka i on ją pyta o syna. Ale to tylko moje zdanie i na pewno nie będę wyśmiewać innych:)

ocenił(a) film na 10

szczepan600 taki z ciebie mądrala a nie zorientowałeś sie o czym ten film!!!
jak już wcześniej napisałem!! główna bohaterka ginie albo wpada w śpiączkę po wypadku! przez co odbywa karę za swoje życiowe grzechy.... nie bede sie rozpisywał pozdro

ocenił(a) film na 5
sayanx

Akurat ty wiesz, że ona ginie lub wpada w śpiączkę... To jest teoria... Może założeniem reżysera była Pętla czasowa i na siłę wklejonym Syzyfem (patrząc na filmografię reżysera ta opcja jest bardziej możliwa i wtedy film zasługuje na góra 3 ). I co byś powiedział wtedy? Ale Ok mogę przystać na Karę, ale mimo wszystko moim zdaniem kara jest absurdalna. Ok zabija przyjaciół, syna i tak naprawdę pełna nadziei idzie go ratować i puff reset. Po Jess nie widać żadnej skruchy z zabicia przyjaciół, jedynie tylko syn, syn i syn... tylko interesy własne.. Bohaterka ani niczego się nie uczy, ani nawet nie wie, że ma jakąś karę. Wyjaśnienie jest takie, że nie możemy się domyślać niczego tylko po tym co widzieliśmy w filmie a musimy sobie dopowiadać nowe sceny o śpiączce. Naturalnie dodajmy fakt, że Jess jest po prostu głupia. Jej działania na statku są nieco absurdalne. Nie analizuje sytuacji (pomimo iż wie że to pętla) i kończy jak jej "klony". No, ale na największa niekorzyść działa tylko i wyłącznie motyw absurdalnej kary (o ile to kara) która w obecnej formie działa tylko jako pretekst by przedstawić nam 1h slashera. No i po tym jak się dowiesz, że będzie się coś działo z "czasem" nie ma dla ciebie żadnych zaskoczeń (sam tytuł zdradza ten motyw). Od wiadomości "SOS" po resztę powtórzeń nie było dla mnie niespodzianek, Zakończenie Ok było nawet ciekawe(przynajmniej bohaterka okazała się suką), ale to nie ratuje całości. Zadając sobie trud przejrzałem parę recenzji i nikt nie zakłada innej wersji niż "pułapka czasowa". Przebrnęliśmy przez dość ciekawą dyskusję, każdy wypisał to to odczuwa. Szczerze może ja umniejszam film a może wy wyolbrzymiacie i szukacie "drugiego dna" nie rozwiążemy tej kwestii, ale wiedz, że nawet jeśli wasza opcja jest prawdą (którą po części zakładam) bo ma ona w pełni sens (chodź i wtedy spotykamy dziury logiczne itp.) to film dalej zasługuje na góra 5-6/10 i tyle mu wystawię (5) gdyż po obejrzeniu tysięcy filmów w tym takich z podobnymi motywami uważam ją za w pełni uczciwą.

użytkownik usunięty
szczepan600

A nieprawda, że każda recenzja jest o pętli czasowej
http://horror.com.pl/filmy/recka.php?id=2009

ocenił(a) film na 5

Ja przejrzałem "parę recenzji" nie wszystkie :-) tej akurat nie widziałem, ale naturalnie, że nie każdy założy "pętle" bo jak pisałem poglądy inne tez mają sens i są uzasadnione.

użytkownik usunięty
szczepan600

Więc interpretacja z Syzyfem też jest możliwa. Powiem nawet, że jeśli reżyser rzeczywiście miał na myśli pętlę czasową, a o mitologii nawet nie myślał to niech się cieszy, że niektórzy widzowie interpretują to właśnie przez pryzmat Syzyfa, bo dzięki takiej interpretacji film nie posiada tylu niedorzeczności. Jeśli wziąć pod uwagę pętlę czasową to zostaje tylko nielogiczność i z taką interpretacją film zasługuje na niską ocenę.

ocenił(a) film na 5

Ta z Syzyfem/Karą jest jak najbardziej możliwa. O mitologi reżyser pomyślał tylko nie wiemy czy na taką skale jak np. twoja interpretacja . Niestety nawet przy najlepszej (dla filmu i reżysera) interpretacji, dalej znajdzie się trochę niedociągnięć logicznych, nieco słabi bohaterowie i jeszcze nie jedna rzecz, która nie pozwala Mi wystawić wyższej oceny. W moim przypadku o tak wysokiej jak twoja czy sayanx nawet nie ma co mówić.

użytkownik usunięty
szczepan600

A mi się podobali pohaterowie. Najbardziej lubiłam Jess, mimo tego, że była wredotą - a może właśnie dlatego, lubię takie kobiece czarne charakterki. Muzyka też była znakomita, o której o dziwo nikt tutaj nie wspomina (kawałek z "Dziecka Rosemary" Polańskiego). Niedociągnięć fabularnych w mojej interpretacji nie widzę, dlatego jak najbardziej jestem usatysfakcjonowana tym obrazem.

ocenił(a) film na 8

bardzo dobry film, świetny pomysł, świetna realizacja, straszna trauma,dobry klimat

trolik_filmaniak

teraz po waszym wyjaśnieniu więcej wiem o co chodziło w tym filmie:) i przyznaję, dobry byc. :)

ocenił(a) film na 7
Cadaver

Obejrzałem wczoraj ten film , zaciekawił mnie i zacząłem się zastanawiać czy reżyser zrobił majstersztyk czy średniaka z paroma mocnymi scenami jakich wiele. Jeśli by przyjąć, że głównym tematem jest sama pętla i dajmy na to stwierdzenie że "co ma być to będzie" to film jest średni, ale trzeba wtedy pominąć szereg wskazówek podrzuconych przez reżysera. Moim zdaniem Jess ginie w drodze na jacht w wypadku samochodowym... od tego momentu jest pokazany los jej "duszy" która musi przejść przez "czyściec" żeby zrozumieć dlaczego tak się stało , zrozumieć swoje błędy i grzechy - nie była na tyle silna żeby znieść swój los w postaci chorego synka, nie wytrzymała i wyżywała się na nim a finalnie doprowadziła do jego i swojej śmierci. Synek nie chciał jechać na jacht a Ona wybrała przyjaciół (bo jej się też coś z życia należy) Na statku odbywa taką swoistą pokutę za to co zrobiła , musi zabijać swoich przyjaciół po to żeby odzyskać synka, każdy "klon" wie to dopiero po jakimś czasie spędzonym na statku i przekazuje następnemu (a jest to myślenie błędne). Do momentu zepchnięcia przez następnego "klona" do wody, Jess brnie bardziej i bardziej w swoich domysłach i próbach odwrócenia tej opcji, po czym budzi się na tej plaży i myśli, że wszystko się udało, aż znowu zaczyna mieć deja vu - dzwonek, zdechłe mewy... jest wypadek , ona już wie, że wszystko poszło znowu tak jak było... Chłopiec który siedzi na ziemi przy wraku ma bęben identyczny jak ten ze statku... Pojawia się "tylko kierowca", człowiek niepasujący do otoczenia, z dziwną aurą, zdystansowany do tragedii na którą patrzy, zimno daje jej do zrozumienia że dla chłopca nie ma już nadziei i nikt go nie może ocalić... ale ona dalej myśli że jednak może go ocalić.
Sally mówi im na statku kto to był Aeolus (wyjaśnia się opcja nagłego ustatnia wiatru jak płyneli jachtem) i Syzyf , pada stwierdzenie że Syzyf nie dotrzymał obietnicy danej śmierci , Jess obiecuje Kierowcy, że wróci do taksówki, lecz wsiada na jacht... Kierowca zaznacza, że licznik będzie dalej bił - nie chodzi tu raczej o licznik za przewóz tylko licznik pętli które ona wykona... rok 1932 ze statku mówi o tym że czas nie gra dla nich roli... tak więc Jess to Syzyf , Kierowca to Haron , Statek to czyściec. A ten film jest bardzo dobry! Pozdro.

użytkownik usunięty
twim

Świetnie napisane! Mam takie samo zdanie, ale Tobie udało się to lepiej wyjasnić niż mnie. Szacun!

ocenił(a) film na 7
Cadaver

Sadze ze silą tego filmu jest to ze nic nie jest tu podane niejako ''na tacy''. Osobiście myślę jednak ze szczepan600 napisał tu najbardziej trafną interpretacje. Także uważam ze głównym problemem w tym filmie jest po prostu pętla czasowa. Bardziej w tym filmie moim zdaniem jest wyczuwalne jest nawiązanie do pewnych wydarzeń które np dzieją się w trójkącie bermudzkim, i myślę ze twórcy filmu chcieli coś z tego pomysłu ''szarpną''c do swojego filmu.. Hipotezy o śpiączce są bez obrazy ale bezpodstawna.

użytkownik usunięty
kinomaniak84

"Hipotezy o śpiączce są bez obrazy ale bezpodstawna"
Końcowa scena filmu, wypadek Jess i jej syna. Jess patrzy na swoje ciało i swojego syna. Wychodzi taksówkarz i mówi: "Synowi już nie możesz pomóc", czy coś w tym guście, ale nic nie wspomina o leżącem ciele Jess. Więc można się domyślać, że kobieta nadal żyje.

ocenił(a) film na 7

nie sadzę ze akurat teza śpiączki jest tu na to odpowiedzią... sorry

ocenił(a) film na 7
kinomaniak84

Żadna śpiączka, niestety... to jest mitologia grecka w nowoczesnym wydaniu. Sorry.

użytkownik usunięty
kinomaniak84

Ale przecież wcale nie musisz opowiadać się za tą hipotezą. Najlepsze w tym filmie jest to, że każdy może interpretować sobie go jak chce i każdy będzie miał racją, bo tak naprawdę nie wiemy, co miał na myśli reżyser. Ja tylko zwróciłam uwagę, że hipoteza śpiączki nie jest tak do końca bezpodstawna.

ocenił(a) film na 7

Tak to prawda do końca tego nie wiemy. Lecz Wiesz co sadzę ze akurat hipoteza śpiączki po prostu nie ma podstaw. Jest to bardzo daleko idąca nadinterpretacja,.. Moim zdaniem po prostu ten film pokazuje w dosyć ciekawy sposób problem miejsc na ziemi gdzie (jak niektórzy sądzą) istnieją zaburzenia czasowe. Tak wiec na początku na środku morza widocznie zaistniało jakieś zapętlenie czasu, po czym na końcu bohaterka cofnęła się w przeszłość gdzie zobaczyła sama siebie(jaką w gruncie rzeczy była złą osobą) postanowiła coś zmienić- skończyć z dawną sobą, niestety nie wyszło i zginał jej syn, i poprzez wyprawę jachtem próbowała to odwrócić. Fakt jest tu pewne podobieństwo do mitologii jednak fil ma bardzo dużo błędów logicznych co moim zdaniem obniża jego wartość.

użytkownik usunięty
kinomaniak84

Film ma błędy logiczne jeśli przyjąć pętlę czasową. Jeśli weźmiemy za wyjasnienie mitologię i Jess w roli Syzyfa to błędów nie ma. Więc wolę interpretować to tak, zeby nie było błędów w filmie:)
Co do bezpodstawności teorii ze śpiączką to już Ci napisałam, dlaczego śpiączka też jest możliwa i nie uważam tego za nadinterpretacje - bo powód, żeby podejrzewać śpiączkę jest równie jasny jak ten świadczący o pętli czasowej.

ocenił(a) film na 7

Pętla czasowa jest tu czymś oczywistym, gdyż cały czas wracają ci sami bohaterowie na statek , wie pętla czasowa jest faktem ;), śpiączka nim nie jest

użytkownik usunięty
kinomaniak84

Tylko teraz pytanie: uważasz, że wyjaśnieniem pętli czasowej jest Trójkąt Bermudzki, czy uważasz, ze wyjąsienie ma podłoże mitologiczne?

ocenił(a) film na 7

widzisz jak Ty nie czytasz z zrozumieniem.. Trójkąt bermudzki dałem tylko za przykład a nie bezpośrednie odwołanie..... chodziło mi o tego typu miejsca.

Ja uważam ze ten film łączy oba te zagadnienia
(pętla czasowa, mitologia) i jedno nie wyklucza drugiego

użytkownik usunięty
kinomaniak84

I jeszcze pytanko. Jeśli przyjąć za wyjaśnienie pętlę czasową to jak myślisz kim był taksówkarz, który o wszystkim wiedział i ciągle czekał na Jess, żeby ją gdzieś odwieźć. Chyba nie myślisz, że ta postać jest nieważna i nie spełnia żadnej funkcji w filmie.

ocenił(a) film na 7

film ten jest moim zdaniem połączeniem właśnie mitologii z tym co napisałem wcześniej. natomiast scena z taksówkarzem nie jest moim zdaniem powiedzeniem twojej teorii o śpiączce, gdyż jak napisałem wcześniej sadze iż jest to nadinterpretacją.

użytkownik usunięty
kinomaniak84

A ja nie napisałam, że scena z taksówkarzem jest potwierdzeniem teorii o śpiączce. gdzie widzisz takie zdanie w mojej wypowiedzi? Zapytałam tylko jak wyjąsniasz rolę taksówkarza w tym filmie jeśli za interpretację bierzesz pętlę czasową.

ocenił(a) film na 7

to po co ja przytaczasz w takim razie ?? czy ja skrytykował tezę o mitologii ?? bo wydaje mi się ze nie... wiec po co to było ??

użytkownik usunięty
kinomaniak84

Czyli jeśli dopuszczasz interpretację mitologii to powiedz mi w jaki sposób Twoim zdaniem Jess znalazła się w tej pętli. Stała sobie na drodze i nagle trach, jest w pętli? Jakoś musiała się tam znaleźć, gdyby umarła to taksówkarz na miejscu wypadku powiedziałby, że ona też nie żyje, a nie tylko jej syn. Poza tym gdyby umarła znalazłaby sie już w krainie umarłych. Śpiączka jest o tyle prawdopodobna, że niektórzy ludzie wierzą, że podczas gdy człowiek się w niej znajdzie to jego dusza staje przed wyborem: albo wrócić do życia, albo przejść do krainy umarłych. Kiedy umieramy nie mamy takiego wyboru.
Ps. Jeden znak zapytania by wystarczyl, nie jestem ślepa. No, chyba, ze to prowokoacja i masz zamiar się kłócić to wtedy Ci podziękuję, bo nie weszłam tutaj żeby się spierać tylko wymienić poglądami.

ocenił(a) film na 7

kto tu się kłoci?? . A czemu miała by umrzeć ?? problem polega na tym ze autor filmu nie dal żadnej odpowiedzi na to pytanie jak to się zaczęło. Nie dal także żadnych przypuszczeń. Dlatego tez twoja teza nie ma żadnych sensownych dowodów. To jest tylko to w jaki ty sobie próbujesz odpowiedzieć jak to się wszystko zaczęło.. Film ten nie daje żadnych przypuszczeń o śpiączce. Nie mówi jak to się wszystko zaczęło w gruncie rzeczy. I tyle

użytkownik usunięty
kinomaniak84

Film nie mówi ani słowa o Trójkącie Bermudzkim, czyli Twoja teza też jest bezpodstawna
Film nie mówi wprost ani słowa, że Jess jest kims w rodzaju Syzyfa
Więc jak widzisz wszystko to są tylko domysły. Mam prawo do swojej interpreteacji, a Ty nie masz prawa mówić, ze jest bezpodstawna. Bo widzisz, ja swoją interpretacją mogę logicznie wyjaśnić cały film, łącznie z tym jak to się zaczęło, a Ty tego nie potrafisz.
Ale w jednym autor daje jasną odpowiedź jak to wszystko się zaczeło: od wypadku Jess i jej syna. A czy umarła, czy zapadła w śpiączkę to zostawia widzowi - reżyser nie neguje żadnej interpretacji, daje nam prawo na dowolne wyjaśnienia, więc skoro on ich nie neguje to jakim prawem Ty to robisz? Czy ja neguję Twoją torię? Nie. Ja chcę tylko poznać odpowiedzi na pytania, które Ci zadałam, bo Twoja teoria ma dziury, które może umiesz jakoś wypełnić. tylko, że zamiast tego rzucasz się niewiadomo o co.
Kto zaczął tę bezsensowną sprzeczkę? Otóż Ty niejako mówiąc, że wyjasnienie grona użytkowników tutaj jest bezspodstawne, a tylko Twoje jest te właśniwe. Skąd wiesz, ze to właśnie Ty masz rację, skoro nawet reżyser nie wyjąsnił filmu?
Musisz niestety pogodzić się z tym, ze to jest tego typu film, który każdy może sobie interpretować jak chce i nie musi słuchać się Ciebie.

ocenił(a) film na 7

''Film nie mówi ani słowa o Trójkącie Bermudzkim, czyli Twoja teza też jest bezpodstawna''
Czy ty czytasz moje posty ?? o trójkącie bermudzkim już ci napisałem, ale ty nie czytasz z zrozumieniem....

''Więc jak widzisz wszystko to są tylko domysły. Mam prawo do swojej interpreteacji, a Ty nie masz prawa mówić, ze jest bezpodstawna''
. Inni mogą tu widzieć ingerencje aniołów czy ufo- maja do tego prawo. Ale inni tez maja prawo do negowania interpretacji. Dlatego tez nie możesz się denerwować ze ktoś wytyka ci ze Twoja interpretacja jest raczej mocno naciagana

użytkownik usunięty
kinomaniak84

Ale ja się wcale nie denerwuje:) Ja swoją interpretacje dokładnie wyjasniłam i nie widzę w niej żadnych dziur. Ty masz taką samą interpretację jak ja (ale oczywiście rerżyer na tę interpretację też nie daje nam jasnych dowodów) tyle, że nie dopuszczasz możliwości śpiączki, czyli mamy dziurę w Twoim wyjaśnieniu, jak to się wszystko zaczęło? I chciałabym żebyś jakoś spróbował zapełnić tę dziurę. I nie pisz, że nie można tego wyjaśnić, bo reżyser nam nie daje do tego podsaw, bo to samo możnaby było powiedzieć o całości filmu - do niczego reżyser nie daje nam jasnych dowoód, nie mowi niczego wprost, wszystko to są nasze domysły. Więc skoro już sobie wyjaśniłeś sam cały film to dlaczego miałbyś nie wyjaśnić też tego, jak to się zaczęło.

ocenił(a) film na 7

''Ps. Jeden znak zapytania by wystarczyl, nie jestem ślepa. No, chyba, ze to prowokoacja i masz zamiar się kłócić to wtedy Ci podziękuję, bo nie weszłam tutaj żeby się spierać tylko wymienić poglądami''

Ty chyba nie wiesz jak wygląda kłótnia skoro takie rzeczy piszesz. Myślę po prostu ze twoja teza nie ma sensownych dowodów wiec wolisz''mi podziękować'' bo zwyczajnie brakuje argumentów

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones