Pudelek donosi:
"Z planu filmu nadchodzą jednak niekojące wieści. Aktorzy musieli wrócić przed kamery i
nagrywać jeszcze raz sceny seksu. Co poszło nie tak?
Przez ostatnie dwa tygodnie na planie w Vancouver Dornan i Dakota Johnson pracują nad
diametralnymi zmianami w nagraniu. Okazało się, że po montażu sceny łóżkowe są drętwe, a
między bohaterami nie widać chemii. W dodatku krytykowana jest sama Johnson za to, że jest
"niezbyt seksowna".
Jeżeli aktorzy nie podołają zadaniu, producent będzie musiał przesunąć datę premiery, albo film
okaże się klapą. Czy dali radę, dowiemy się już w najbliższe Walentynki."
Dokrętki były spowodowane (podobno) złą jakością dźwięku, przecież nie tylko sceny łóżkowe ''powtarzali'' :D Chciałam zaznaczyć, że Pudelek nie jest zbyt wiarygodnym źródłem informacji i ich ''newsy'' są zazwyczaj z tyłka! ;)
Dokręcali nie tylko łóżkowe sceny...ale pudel oczywiście wszystko musi przedstawiać w najciemniejszych barwach bo tylko taki news będzie klikany..
dokładnie, mam wrażenie że owa "pisarka" to jakaś nimfomanka, z tym,że nie ma kto jej pi**y wylizać wiec przekłada swoje fantazje na papier i dochodzi na krześle przy biurku.
producenci chyba mają coś z głową,dopiero przypomniało im się że coś nie tak,a nie widzieli tego jak nagrywali ten film.
" W dodatku krytykowana jest sama Johnson za to, że jest niezbyt seksowna. "
Przepraszam bardzo, ale ona gra postać Any (która w książce nie była sex bombą, a niezdarną dziewicą), czy ma robić za Sashę Grey?
Ona w książce robiła za Sashę Grey. Dochodzenie raz za razem, perfekcyjna umiejętność obciągania z połykiem :D To raczej nie jest "niezdarna dziewica".
Po pierwsze, nawet do niewinnej roli Johnson się nie nadaje. Wygląda bardzo staro.
Po drugie, Ana szybko została wciągnięta w cały świat seksu, itp. więc uwierz mi, szybko stała się kopią Sashy Grey.
No cóż, macie rację. Tym bardziej, że to nie był zwykły świat seksu, a BDSM. I, o jezu, najgorsze w całej książce były właśnie jej orgazmy, zbyt naciągane. Chyba E. L. James nie chciała nadwyrężyć ego Christiana, więc Ana dochodziła za każdym razem.
Absurd.
W dodatku krytykowana jest sama Johnson za to, że jest
"niezbyt seksowna".
Mam wrażenie że ktoś z planu próbuje zdyskredytować Dakotę...Przecież jej postać od razu nie była boginią seksu.
"między bohaterami nie widać chemii."
Czułam że tak będzie. Podejrzewam że prędzej Jaimie nie umie być taki hot i greyowaty jak powinien^^.
A mi oboje pasują. Aczkolwiek niepokojące są informacje o powtarzaniu. Ciekawe jednak jest to że powtarzają nie tylko sceny sexu.
Tego można się było spodziewać w chwili gdy wybrano parę głównych aktorów. Wszyscy wtedy mówili, nawet tu na filmwebie, że oni nie pasują do swoich ról. I coś w tym jest. Film moim zdaniem będzie klapą bo inaczej to się nie może skończyć.