Ciekawi mnie o co chodziło z postacią Hoffmana w planie Johna, mianowicie Hoffman miał zostać
poddany "próbie", ale na koniec 6 części Jill po prostu chciała go zabić (jak twierdzi na polecenie
Johna), nie miał on możliwości uratowania się w żaden inny sposób niż w ten który to zrobił, a ona
poleciała z tym na policję. Jak myślicie, dlaczego John chciał się go pozbyć?
Ja to widzę tak, że John zauważył, że okrucieństwo i brutalność sprawia Hoffmanowi za dużo frajdy, a nie o to miało chodzić w jego grach, aby czerpać przyjemność z cierpienia ofiar. Podobnie jak w przypadku Amandy, dostrzegł w nim wady.
Choć oczywiście początkowo John widział, że Hoffman nie jest mordercą, nie zabił Johna kiedy miał okazję, ale w mordercę się w końcu przeobraził.
Bała się, że Hoffman będzie chciał ją zabić (zaczął się rządzić strasznie po śmierci Johna i nie chciał postępować zgodnie z jego wolą, czyli współpracować z JIll, co zresztą John przewidział, tworząc szóstą kopertę). Pierwotnie najprawdopodobniej Hoffman miał przejść zwykły test, z którego miał możliwość uciec, ale jak Jill miała do wyboru siebie albo jego, wybrała siebie.
Jakaś koncepcja to jest, ale nie trzyma się jednak kupy. Bez urazy oczywiście, to tylko taka wymiana zdań między fanami :) bo albo John zdecydował z góry o jego śmierci albo nie. Nie wydaje mi się żeby Jill miała tu jakieś pole do wyboru. Hoffman miał zginąć, uratował się jedynie dzięki własnemu sprytowi. Sprawa Hoffmana w ogóle nie pasuje do stylu Johna, która nigdy nie skazał nikogo na bezpośrednią śmierć bez możliwości ratunku. A to czy zaczął się rządzić... Nie zagrażało to na pewno Jill, którą nie dość, że Hoffman chciał odsunąć w zapomnienie, to jeszcze była słabsza psychicznie od niego co potwierdziło wydanie go na policję.
Gdyby John chciał skazać Hoffmana na śmierć i umieścić w grze bez możliwości ratunku, okazałby się zwykłym hipokrytą. W scenie gdy Jill przeglądała zawartość pudełka z kieliszkiem w ręku, było widać że ma wątpliwości i zastanawia się nad tym co zrobić. Myślę, że do podjęcia takiej, a nie innej decyzji przekonała ją panna Jenkins i kopia listu, który Hoffman napisał do Amandy. Jill po przeczytaniu jego treści zorientowała się, że Hoffman może chcieć się pozbyć również jej. Wyciągnęła dość logiczne wnioski :D Ogólnie też trzymam się teorii, że John chciał przetestować Hoffa, a Jill zrobiła to po swojemu, jednak zastanawiająca jest scena w której John daje swojej ex małżonce klucz do pudełka i mówi, że po wszystim zapewni jej drogę wyjścia. Drogą wyjścia miało być pozbycie się Hoffmana? :D Hmmm... Zakładając, że to miał być zwykły test do przejścia, z możliwością wygranej... John powinien wiedzieć, że Mark może się uratować i co wtedy? Hoff zszedłby z krzesła i podziękował Jill za to, że go przetestowała? :D John postąpił nieodpowiedzialnie zlecając Tuck to zadanie.
Serię oglądałem już dosyć dawno, więc dopiero teraz przypomniał mi się wątek dr. Gordona z ostatniej części. John zostawił mu kasetę na której prosił Gordona aby zemścił się na tym kto skrzywdzi Jill. Więc wychodzi na to, że Jill nie dość, że próbowała zabić Hoffmana (zabić jak ustaliliśmy, nie poddać "próbie"), wydała go na policję chociaż śledztwo było daleko od jego postaci (spalenie labolatorium i zabicie komendanta w poprzedniej części) to jeszcze ewentualna zemsta na niej była wyrokiem śmierci. Hoffman został po prostu skazany na głęboką .... no, wiecie o co chodzi ;] szczególnie, że odkąd Hoffman się pojawił to w zasadzie żadna część nie przedstawiała go jako skrajnego odszczepieńca od planu Johna, ostatnia cześć wyglądała trochę tak jakby próbowano wmówić widzowi, że czegoś nie zauważył. Według mnie można było lepiej zakończyć serię.
Też mam wrażenie, że w ostatniej części na siłę próbowano zrobić z niego totalnego psychola ( np. retrospekcja w której z zimną krwią zabija bezdomnego). Widać niekonsekwencję w kreowaniu jego postaci. O ile dobrze pamiętam to pierwsze porwanie wywołało u niego wyrzuty sumienia, o których sam wspominał, gdy zdjął z twarzy maskę było widać spływające po jego twarzy łzy, John sam stwierdził, że nie jest prawdziwym mordercą i na tym polega jego dylemat. Szkoda, że pokazali go jako płaskiego emocjonalnie psychola w Saw 3D. Też myśle, że mogli to lepiej zakończyć. Tak czy inaczej - chłop miał przeje****.