A to dlatego, że jest tam masa pierdół typu korelacja zachowań giełdowych z liczbą PI - co jest tak samo zasadne jak korelacja liczby wybuchów na Słońcu z rozmieszczeniem krowich placków na pastwisku - oczywiście jak ktoś chce, może się tego doszukiwać... i może nawet jakąś zależność by znalazł. Są też pewne elementy które są prawdziwe, jak fragmenty twierdzeń znanych matematyków, oraz to że wiele zjawisk w naturze można opisać za pomocą matematyki i geometrii (choćby z pomocą fraktali - o których niestety w filmie nie wspomniano).
Denerwuje natomiast trywializacja zagadnienia i sprowadzenie go do jakiejś "mistycznej" liczby, co oczywiście jest czystym Science Fiction.
Myślę, że nie zrozumiałeś mechanizmu, którym się kierował. Max Cohen miał był wybitnym matematykiem, a do tego miał obsesję i wydawało mu się, że w nieskończonym ciągu liczb (jakim jest rozwinięcie liczby pi) znajdzie (w skończonym czasie) ciąg cyfr nakładający się na notowania giełdowe. W nieskończonym czasie znalezienie tego ciągu cyfr byłoby możliwe, ale w skończonym czasie jest wykonalne z prawdopodobieństwem równym 0. Nie wspomnę już o tym, że niektórzy 'matematycy' i desperaci naprawdę zajmowali się czymś takim w latach 80-90tych. A bardziej s-f są byli ci od sekty religijnej.