Szczerze powiedziawszy nie widzę nic wielkiego w tym filmie. Cały film właściwie chciałem, aby się już kończył, a mam tak bardzo rzadko. Wiało nudą, a bełkotu dotyczącego egzystencjalizmu nie dało się słuchać. Do tego spirala Fibonacciego nakładana w idiotyczny, losowy sposób na "Człowieka witruwiańskiego" Leonarda oraz plansza gomoku, która kolejno po Pięknym Umyśle strasznie mnie raziła w oczy, wiem, że to drobiazg, ale nie można się postarać chociaż o to aby rozgrywka wyglądała realnie, a nie, że wszędzie jest ustawienie po 5 z rzędu? Do tego całość filmu nie trzyma się kupy, po prostu przygody gościa z zespołem Aspergera. Film ,,Piękny umysł" mi się podobał, natomiast ten był strasznie nużący. Miałem nadzieję na coś lepszego.