Jakie jeansy ?! - to prawdziwa skura tego ekshibicjonisty!;-). W przeciwieństwie - dreszczy doznaję podczas świetnego wykonania "No quarter" oraz solo bonana - bębniarza którego triku w "good times.."
nie rozpracowano podobno do dziś.Widać ja uchem ,a ty (pod).... heh....;-)

Miły Filmwebianie,
bez obaw - muzyka jest dla mnie najważniejsza. Ponieważ jednak rozmawiamy tu o filmach, pozwoliłam sobie na małą uwagę dotyczącą wizji :) Nie zaprzeczam jednak, że w Robercie Plancie fascynuje mnie nie tylko ekspresja wokalna, ale także ta dotycząca ruchu - od kilku lat uczę się tańca, stąd moje zainteresowanie ruchem scenicznym i przekazywaniem emocji. Nie martw się, słyszę genialnego Bonhama, mimo, że nie widzę jego jeansów ;) Pozdrawiam.

To godne uwagi - znajomy tancerz powiedział mi kiedyś że ten "brud" jaki wykonuje Plant jest szczytem amatorki.Uważam inaczej i to ciekawe że ktoś równierz, zwłaszcza że podobnie jak on,uczy się tańca. Ale na tym koniec - tańce planta podobnie jak emocje(nie są ale powinny) to szczery wyraz który wzmacnia całość jego przekazu - tego uczyć się nie da - to ma chyba każdy kto chce zabarwić własną treść i się nie wstydzi:-) Ale my tu o filmach - potraktuj to jako dygresję. pozdrawiam.

Słuszna dygresja :)
Myślę, że Twój znajomy tancerz nie rozumie do końca ekspresji na scenie, nie analizował także mowy ciała a to obszerny, bardzo ciekawy dział w psychologii. Całe szczęście, że Ty myslisz inaczej! Spontaniczny taniec jest pełen emocji, wyraża osobowość, pragnienia i uczucia tańczącego. Pod tym względem jest dla mnie o wiele bardziej fascynujący niż wszystkie systemy i układy taneczne. Wyobrażasz sobie koncert Led Zeppelin i Planta, który "profesjonalnie" odmierza kroczki np. tanga argentyńskiego albo równo pląsa w takt "Jeziora łabędzi"? Uleciałaby cała prawda, magia, spontaniczność! Tak więc niech żyje wszelka spontaniczność i nieszablonowość! Jak zawsze - pozdrowionka :)

Owszem mój znajomy tancerz to po prostu frajer. Co do mowy ciała to kiedys słuszałem że...ale my tu mieliśmy o filmach! Odnośnie jeziora łabędzi naturalnie nie wybrażam sobie tego,bo spalam się na inne wyobrażenia... No ale w sumie - eh! - trudno się nie oprzec,faktycznie szopka,chodz np. do "rock and roll".... Nie pozdrawiam bo słusznie zauważyłaś że należy unikać szablonowości:-)