Adrian, zgadzam się z Tobą prawie we wszystkim :) Pogmatwany świat młodych ludzi? - sorry, to kwestia indywidualnych wyborów i jeszcze jest coś takiego jak dojrzałość. Znam wielu ludzi, którzy sami komplikują sobie życie, sami stawiają sobie kłody pod nogi bo albo szukają czegoś, czego nigdy nie osiągną, żyją iluzją albo - choć się do tego nie przyznają - uwielbiają być w tym stanie zawieszenia czy duchowego cierpienia. I masz rację, ludzie nie potrafią utrzymać uczucia, pytanie też na ile chcą, bo często mam wrażenie, że właśnie nie chcą...
No i dla mnie gra aktorska niestety na niskim poziomie. Trochę się wynudziłem :)

Tylko wiesz co jest smutne - że jak mija ta młodość i ludzie biorą się do stałych związków - to wcale to nie wygląda lepiej niż u tych nastolatków w filmie,a jedynym co czasem podtrzymuje te związki to najczęściej dzieci i kredyty - bez tego chyba co drugie małżeństwo kończyłoby się rozwodem, widzę to po wielu moich znajomych. Owszem że istnieją indywidualne wybory i możliwość wyjścia poza emocjonalne cierpienia - ale to wymaga głębokiego rozpracowania swojego umysłu i wzorców które w nas tkwią. jedna osoba na tysiąc robi coś w tym kierunku reszta to tylko marionetki w rękach negatywnych pobudek podświadomości. Niestety - wiem to po sobie, sprawdziłem i na własnej osobie i na innych - bez pracy nad sobą nic się w związkach nie może udać pozdrwiam

Normalnie słowa wyjetei z 7 nawyków skutecznego działania - Covey Stephen R. Aj podświadomość trudna sprawa...