PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=906}

Pies andaluzyjski

Un chien andalou
7,4 32 280
ocen
7,4 10 1 32280
7,6 21
ocen krytyków
Pies andaluzyjski
powrót do forum filmu Pies andaluzyjski

Był to trzeci film surrealistyczny jaki widziałam i to wszystko za jednym razem na jednych wykładach. "Balet mechaniczny" udało mi się zinterpretować poprawnie samodzielnie, ale "Muszla i pastor" i "Psa andaluzyjskiego" już niestety nie.Trzeba mieć prwne doświadczenie z filmami surrealistycznymi, by zwrócić uwagę na każdy szczegół, bo w tych właśnie filmach wszystko zawiera jakiś symbol, coś oznacza. A więc przedstaiwę interpretację wykładowcy jaką nam przedstawił zaraz po seansie. Oko przecięte przytwą na samym początku (co wzięło się ze snu Bunuela) mówi nam byśmy patrzyli na ten film nie przez realne oko, pobieżnie, ale przez wnętrze. Mężczyzna jadący na rowerze i ubrany jak dziecko, symbolizuje jego niedojrzałość, kobieta róniesz zajmuje się nim bardziej jak mataka, a nie kochanka. Odcięta dłoń , symbolizuje oderwanie, odcięcie od klasycznych form. Następnie jest pokazany w wyraźny sposób, stosunek młodych ludzi do relacji między nimi, pokusa, chęć "bliskości". Mężczyzna ciągnący fortepian, kleryków, cały bagaż który przeszkadza mu by być z kobietą, symbolizuje cały bagaż cywilizacji, religia, etyka, moralność. Pojawia się sobowtur głównego bohatera,który wyrzuca ubrania dziecięce, daje mu książki, które on zamienia na pistolety i zastrzela swego sobowtura, zrywa z racjonalizmem. Para na plaży, szczęśliwa, kochająca się, młode małżeństwo. A wiosną , ta sama para, ci sami ludzie, zakopani w piasku, bez bliskości, bez gestów miłości, razem , a jednak osobno, zmiana stosunku do siebie spowodowana czasem. Małżeństwo po kilkunastu latach. Nie napisałam wszystkiego dokładnie tak jak nam to przedstawił wykładowca, bo nie pomiętam wszystkiego, ale to co pamiętałam to napisałam.

ocenił(a) film na 9

A co studiujesz? :) Sama interpretacja bardzo ciekawa.

no nie powiem, nie powiem, ale Bunuel by łeb ukręcił takiemu wykładowcy, uważał, że takich filmów nie powinno się interpretować tylko odbierać je zmysłami i nieświadomie. Koncepcja ciekawa, ale tylko spłyca wielki surrealizm. Ja wcześniej odbierałem ten film jako parodie stylu amerykańśkiego filmu. Wiadomo, że twórcy filmu przedstawili swoje sny, Dali bardziej trzymał się tej koncepcji, ale z wizji, które razem ułożyli, więcej czuć ducha Bunuela i jego myśli, szczególnie krytycznych związanych z kościołem katolickim. Muszę przyznać, że oglądając taki film, nie myśląc, a dając swobodnie docierać obrazom do mózgu odbiera się go zupełnie inaczej. Interpretacja niszczy zamysł słynnych surrealistów. Co prawda już na planie Psa Andaluzyjskiego dochodziło do kłotni i w filmie jest więcej bunuelowskiego surrealizmu, niż Daliego, zresztą Dali zlewał projekt, bo miał bardziej wyszukane wizje, apogeum tego dało się we znaki podczas realizacji drugiego filmu, Dali skrewił. Gdyby Dali coś nakręcił, hieh, nikt by wtedy niezinterpretował takiego obrazu. Natomiast Bunuel nie miał czasu na wymyślanie sensu swoich obrazów. Po prostu siedział i zapisywał co mu do głowy wpadnie. W końcu powstał film, który nie miał mieć głębszego sensu, ludzie się oburzyli, choć tak naprawdę sami nie wiedzieli do końca, czym. Podświadomie byli oburzeni, a Bunuel dosięgnął swojego, udowodnił głupotę ludzką. Oczywiście zgodzę się z tym, że duży wpływ na ich twórczość miał Freud, ale Dali umyślnie bawił się konwencją psychoanalityczną, a badanie jego dzieł pod tym względem doprowadza do błednych interpretacji, które Dali specjalnie użył jako środki by zakpić ze znawców. Pies Andaluzyjski można badać pod tym względem, bo w końcu co człowiek wymyśli nawet na poczekaniu ma jakiś większy utajony sens. Bunuel chciał tylko ośmieszyć burżujów i kościół katolicki. To są jedyne jawne znaki, reszta to sny, można je interpretować pod względem psychoanalizy, ale pamiętajcie, że surrealiści uważali psychoanalizę za banalny wynalzek, za to dobry do zabawy.
To jest kino rozrywkowe, na którym twórcy zakpili z widzów. Dzisiaj jest to mniej wyraźne, bo pełno jest takich filmów, wtedy to wywoływało szok.
Dzisiaj przyjmuje się, że to jest kino artystyczne, i nie mówię, że takie nie jest, ale jest trudne w odbiorze i muszę przyznać, że prawdziwą przyjemność przynosi tylko prawdziwym surrealistą. Oni z kolei oglądają, nie interpretują i o dziwo wiedzą więcej i milczą, bo tego nie da się powiedzieć;p

użytkownik usunięty
mariouszek

"Podświadomie byli oburzeni"- jestem zachwycona finezją Twojego humoru, cha, cha, cha, świetne:)

ocenił(a) film na 5

moja droga, machasz takim bykiem jak 'sobowtUr' i mam uwierzyc ze studiujesz jakis kierunek, na ktorym zajmujecie sie analiza dziela filmowego? buhaha

użytkownik usunięty
bright_witch

a czy ja powiedziałam że studiuję hę ? nie trzeba być studentem by chodzić na wykłady

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8

Jedno sprostowanie... "Balet mechaniczny" Légera nie jest filmem surrealistycznym... To jest akurat modernizm (dlatego dużo łatwiej go zinterpretować niż "Psa Andaluzyjskiego"). Légerowi na pewno bliżej do modernizmu niż surrealizmu...

ocenił(a) film na 8

"zastrzela swego sobowtura" - grrrreat!!!, c'est magnifique!!! nigdy nie wiadomo, kiedy człowiek trafi na taką perełkę :)))))

ocenił(a) film na 6
Martinn

Jej, że też ludzie mogą się tak uczepić czyjejś omyłki!
Niesamowite!
Podziwiam tę niebywałą zdolność.

Nota bene: interpretacja nie jest zła.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8

mariouszek - to, ze film zbudowany jest na konwncji snu, nie znaczy, ze nie mozna interpretowac symboli w nim zawartych (w koncu sny tez maja jakies znaczenie). to, ze odbieramy cos za pomoca zmysłów nie znaczy, z nie mozemy tego analizowac. kazdy ma prawo odbierac ten film na swój włąsny sposób i wcale nie musi sie to pokrywac z wizja twórców ani tym bardziej Twoja, nawet jesli ktos widziałby w tym kurs na prawo jazdy, to nie masz prawa tego negowac. idea surrealizmu nie jest stworzenie ciagu nastepujacych po sobie w przypadkowej kolejnosci bezsensownych obrazów, które maja na celu zakpic z odbiorcy. nie rozumiem, dlaczego za spłycenie uwazasz to, ze ktos pokusił sie o przedstawienie swojego włąsnego spojrzenia na ten film. przeciez nikt nie dopatruje sie w tym sensu zycia. dzieło rozrywkowe - ok. czy takiego nie mozna interpretowac ?

kempa83

No i stwierdzenie, że były kłótnie na planie psa andaluzyjskiego paradoksalnie (!) dementuje sam Bunuel, pisząc wyraźnie, że był to film, przy produkcji którego rozumiał się z Dalim idealnie. Że zacytuję jego własne słowa z autobiografii "Ostatnie tchnienie": "Nigdy nie pojawiła się między nami najmniejsza różnica zdań. Był to tydzień (kiedy pisali scenariusz - przyp.) całkowitego utożsamiania się ze sobą. Jeden mówił na przykład: <<człowiek wyciąga kontrabas>>. - <<nie>> - mówił drugi. A ten, który wystąpił z pomysłem, natychmiast godził się z odmową i uznawał ją za słuszną." (z Luis Bunuel - Ostatnie tchnienie..., Warszawa 1989, w tłumaczeniu z francuskiego Marii Braunstein; strona 99). BTW - gorąco polecam tą książkę!

the_boutique

No bo przy Psie jeszcze się bawili, dopiero przy drugim filmie doszło do nieporozumienia, jest wyraźna różnica w podejściu do sztuki pomiędzy Bunuelem i Dalim, co w wymienionej wyżej książce podaje reżyser jak i wspomina w swoich dziennikach Dali. Ja tylko pozwoliłem sobie zauważyć, że te różnice już widać przy ich pierwszym filmie, ale mówie to z perspektywy całościowej twórczości obu geniuszy.

kempa83

ależ ja nic do nikogo nie mam, sam uważam, że autorem jest odbiorca i każdy indywidualnie interpretuje film, ja tu się oburzyłem raz) jako surrealista, który wyznaje swoją własną zasadę co do postrzegania surrealizmu, nie narzucam tylko proponuje, ja sam nawet bawię się w interpretowanie i może nawet niedługo spróbuje przenicować to arcydzieło Lacanem, moze, dwa) oburzyłem się na akademickość, bo wedle wypowiedzi pierwszej wynika, że wykładowca jest wyrocznią, uczennica zinterpretowała balet mechaniczny, który jeszcze akuratnie nie uchodzi za film de facto surrealistyczny, ale zapowiada już jego konwencję, choć to mniej skomplikowane, ale już ma problem z pierwszym filmem surrealistycznym jak zostało przyjęte w historii, a więc mianowicie Pastor i muszelka, jak widać mamy do czynienia z czymś innym skoro autorce nie udało się już filmów surrealistycznych zinterpretować, ale oczywiście wszystko się da zinterpretować, podobnie surrealiści bawili się psychoanalizą, która i tak stała się humanistyczną podstawą do interpretowania także sztuki, ale chodziło mi o akademickość dyskurs mistrza-ojca, którzy narzuca swoją interpretacje a jak wyżej napisałem interpretacja jest jednostkowa. Po za tym jest to akademicka interpretacja Psa andaluzyjskiego, która jest powielana we wszystkich specjalistycznych książkach i jak na to arcydzieło jest banalna i drętwa, ale każdy ma prawo do swojego zdania i na pewno nie miałem tego na myśli, ale skoro zostałem obwiniony o nie szacunek dla prawdziwego autora jakim jest odbiorca a więc każdy z nas to właśnie w tym miejscu wypraszam sobie o szerzenie takich pogłosek na mój temat

mariouszek

moja prawda najmojsza, prawda?

sjelo

nie ma prawda to je tylko moja interpretacja rzeczywistości, każdy ma swoją, a nie mojszą;p

Czy ktoś z was czytał może książkę „Historia kina wybrane lata” było to wydanie specjalne magazynu KINO ? Tam także jest interpretacja tego filmu a nawet dwie. Jeśli ktoś nie czytał to mogę się pokusić o przepisane tego i umieszczenie na swoim blogu ale muszą być chętnie żeby to przeczytać.

ocenił(a) film na 8
sea

ja jestem chetny zdecydowanie. jak masz mozliwosc, to moze zeskanuj umiesc na jakims serwerku i podlinkuj, mniej zachodu.

kempa83

tekst już jest więc zapraszam (wiem że jest mniej zachodu ale niestety to nie moja książka).

sea

jestem w szoku, naprawdę świetna recenzja. nie wiem czy sam kiedykolwiek bym ten krótki film zinterpretował w taki sposób

a mrówki?

ocenił(a) film na 9
Wookie_LG

Mrówki, mrówki, mrówki... To zapewne sprawka Dali'ego, który umieszczał je często gęsto na swoich obrazach ;) A co do interpretacji... Zawsze bałam się "uczyć" o sztuce od znających się panów i pań po studiach. Jak najbardziej zgadzam się z opinią, że najlepsza interpretacja, to własna interpretacja - mówiąc zwięźle i trochę ogólnikowo. Chociaż przyznaję, sprawia mi dużą przyjemność poznawanie ich od innych osobników Pozwala mi to spojrzeć na daną kwestię z innych perspektyw. Fascynujące jest to, że każdy dostrzega coś zupełnie innego w danym-powiedzmy-dziele, w zależności od wiedzy, wieku, stanu emocjonalnego, podejścia do życia etc. W istocie brak interpretacji, to też interpretacja...
pzdr

A co tu interpretować? Było kilku gości którzy kilkadziesiąt lat temu mieli odpowiednio dużo kasy by nakupić sobie prochów, naćpać się, skrobnąć podczas urojeń coś bliżej nieokreślonego a później przelać to na celuloidową taśmę. Ot artystyczna fanaberia którą nie wiedzieć czemu po kilkudziesięciu latach ktoś próbuje interpretować - "cóż tez poeta miała na myśli"? To tak jak z Nostradamusem. Nikt o nim nie słyszał przez pół millenium aż nagle stał się wyrocznią. Co jakiś czas pojawiają się nowe interpretacje jego czterowierszów ku uciesze gawiedzi. tak na marginesie czy to nie śmieszne że jego przepowiednie są interpretowane z angielskiego podczas gdy ten pisał je po francusku? W zależności od okoliczności różnie je interpretowano. Na początku la 90-tych antychrystem był Saddam Hussajn. tak się akurat złożyło że amerykanie wyzwalali Kuwejt i walczyli z Irakiem. Minęło 10 lat, mieliśmy 9/11 i antychrystem stal się Bin Laden. Minęło kilka następnych lat i nagle w interpretacji pojawił się rok 2012.
Pies Andaluzyjski to urojenia naćpanych artystów. Nie ma sensu doszukiwać się w nim racjonalnych treści. No chyba że po kilku głębszych.

GrzesiooTV

Tak jest Grzesiu, kilka głębszych i jeszcze raz zobacz.

Według mnie sprawa z tym filmem jest prostsza wydaje mi się, że nikt nie wspomniał o, moim zdaniem, najbardziej rzucającej się w oczy warstwie tego filmu, która jest po prostu zaprzeczeniem zasady trzech jedności obowiązującej od starożytności - można to interpretować na różne sposoby, ale najoczywistsze jest odcięcie się nowoczesnych twórców od wielowiekowej tradycji sztuki na rzecz nowych jej horyzontów - rzecz charakterystyczna dla twórców tego okresu. Czynniki składające się na tę oś filmu zawsze wydawały mi się dosyć przypadkowe ale może faktycznie nie doceniłem reżyserów.

ocenił(a) film na 9

Moim zdaniem faktycznie nie powinno się analizować poszczególnych elementów tego filmu. Najważniejsze jest pierwsze ogólne wrażenie, nie ma co się zagłębiać w szczegóły. Ja po obejrzeniu odniosłam wrażenie, że surrealizm i absurd filmu udowadniają absurd tego nie-logicznego świata oraz bezsens ludzkiej egzystencji.

ocenił(a) film na 8
monao92

Interpretacja nader ciekawa, jednak ja jestem również zdania, że interpretując dzieła surrealistyczne zatraca się cały sens tej sztuki. Surrealizm jako 'epoka snów' wcale nie miała przekaywac jakichś głębszych przesłań, lecz miała szokowac, wprowadzac niepokój oraz ogólnie pojęty chaos. Myślę, że próba interpretacji dzieł twórców tej epoki jest dośc nie na miejscu, gdyż w ten sposób negujemy to, co chcieli nam przekazac. Biorąc po uwagę to, że wcale nie mieli na celu przekazywania jakiś wielkich, symbolicznych mądrości. Surrealizm jest światem w którym wszystko jest możliwe, dlatego nawet chcąc cokolwiek interpretowac, nie ma możliwości na natrafienie na to, co autor miał na myśli (o ile w ogóle coś miał na myśli). Żeby odbierac dzieła surrealiztyczne trzeba miec umysł otwary, a nie zaprzątnięty dogłębą analizą czy szukaniem drugiego dna, bo wtedy owe dzieło nie wywiera na nas takich emocji. A właśnie to emocje liczyły się tam najbardziej, to że człowiek nie mógł tego zrozumiec, pojąc, a mimo to był często zbulwersowany czy zszokowany.
Może właśnie dlatego często jestm nieco oburzona, kiedy w książkach do j. polskiego próbuje się interpretowac np. "Płonącą żyrafę" Dalego... Surrealizm nie jest światem realnym i nie można go wpisac w żadne ramy, czyli także ramy interpretacji, która ma początek i koniec - tu się zaczyna, a tam się kończy. Surrealizm nie ma ani początku, ani końca, bo ani początku ani końca nie ma wyobraźnia człowieka.
Ale to jest tylko i wyłącznie moje zdanie i mój osobisty pogląd na temat surrealizmu.

alissa

Bardzo celna uwaga. Ja właśnie jestem wyuczony na to, że sztukę trzeba interpretować i np "Święta Góra" dawała się poznać przez jakąś symbolikę, mniej więcej miała jakąś "fabułę" jakkolwiek nazwać to, że sceny mniej więcej posuwały akcję do przodu, a tutaj nie ma żadnego "punktu zaczepienia", po prostu jakieś niezrozumiałe sceny, których nie ma za co ugryźć...

ocenił(a) film na 8

"...udało mi się zinterpretować POPRAWNIE samodzielnie, ale..." - zabiłaś sztukę tym stwierdzeniem

ocenił(a) film na 8
StoTwarzyGrzybiarzy

Co do samej interpretacji, pomijając to, że uważam iż próby jednoznacznego wyjaśniania symbolizmu (o ile w ogóle jakikolwiek symbolizm tam się pojawia) są po prostu płytkim podejściem do tematu, to jest ona nielogiczna i sprzeczna. "Oko przecięte przytwą na samym początku (co wzięło się ze snu Bunuela) mówi nam byśmy patrzyli na ten film nie przez realne oko, pobieżnie, ale przez wnętrze."- przez wnętrze czyli emocjonalne podejście do tematu, a potem przechodzisz do racjonalnej analizy symboli. Czyli już sama/twój wykładowca podążasz szlakiem interpretacyjnym nie takim jaki mieliby według Ciebie zaplanować twórcy. Tym samym już w aspekcie logicznym rozsypuje się twoja "POPRAWNA interpretacja" (która według mnie po prostu nie istnieje ze względu na niepowtarzalny charakter umysłu/duszy/świadomości).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones