Realnie to wytrzymaj taki trening i tak wyglądaj, wtedy możesz odnosić się do tego kto ile może wypić - WINA.

Tu nie chodzi o mięśnie tylko o mózg. Koleś może być napakowany jak Pudzianowski ale nic mu to nie da jeśli ma słaby łeb. A po wypiciu tak dużej ilości alkoholu nawet ludzie z mocną głową mają ciężko utrzymać się na nogach.

Chodzi o cały organizm i przystosowanie do funkcjonowania w tym staniem rozbudzenia energetycznego. W przypadku ludzi trenujących Kung Fu na 100% POWAŻNIE i takim jego poziomie, taka logika nie ma sensu, bo oni nie są statystycznymi osobami. Sięgają dużo wyżej niż to. Wszystko jest oparte na Historii i uwierz mi, że on tego wina przez cały film wypił naprawdę mało ;-)

przecież to taka tam komedyjka ; d

No jasne, że tak! I o to tu właśnie chodzi :D

Mój znajomy pewnego razu nie mógł utrzymać się na nogach, ale w chwili napadu "białej gorączki" był w stanie atakującemu go połamać żebra, więc naprawdę widać, że masz małe pojęcie jak funkcjonuje ludzki organizm. W pewnych sytuacjach nadchodzi taka faza, która pomaga organizmowi bronić się będąc nie do końca świadomym tego co się robi. Także, nie wiem gdzie Ci brakuje realizmu, że nigdy takiej sytuacji nie przeżyłeś, nie wiedziałeś o niej nie oznacza, że coś nie jest realne.

"że nigdy takiej sytuacji nie przeżyłeś, nie wiedziałeś o niej nie oznacza, że coś nie jest realne."

Gdzie ja napisałem, że czegoś takiego nie przeżyłem? Wiesz coś o mnie czego ja nie wiem? Ciekawe, napisz co o mnie jeszcze wiesz, śledzisz moje życie dzień po dniu odkąd się urodziłem?

No to jeśli przeżyłeś to dlaczego piszesz, że to brednie? Twoja logika jest zdumiewająca.

PS. Nie mam zamiaru o Tobie nic pisać, to co wiem zachowam dla siebie.

"PS. Nie mam zamiaru o Tobie nic pisać, to co wiem zachowam dla siebie."

Problem w tym, że nic nie wiesz.

"No to jeśli przeżyłeś to dlaczego piszesz, że to brednie? Twoja logika jest zdumiewająca" pozwól, że powtórzę pytanie. Niektórzy jak brakuje im argumentów przyczepiają się do ocen filmów. Inni za to udają, że z całego postu udało im się przeczytać tylko PS...

A czy to ważne kto ile może wypić? Liczy się film a ten jest spoko ale jeżeli ktoś wypisuje że wypić tyle alkocholu i walczyć to brednia a np. Avatara ocenia na 10 to ja nie mam pytań.

Jeśli komuś brakuje argumentów to przyczepia się do ocen filmów, jakie to dziecinne.

Nie brakuje mi argumentów i nie zamierzam się sprzeczać tylko jeżeli uważasz że bieganie jako niebieski stworek po innej planecie jest bardziej realne niż walka po upiciu się to chyba to jest bardziej dziecinne. To jest komedia i trzeba na niektóre rzeczy przymknąć oko.

Tylko, że "Avatar" to film fantastyczny i to wszystko wyjaśnia, natomiast tutaj walki po alkoholu nie można nazwać fantastyką bo "Pijany mistrz" nie jest filmem fantastycznym.

Ale za to jest komedią więc nie do końca wszystko musi być prawdziwe.

Naiwniacy, a czy któreś z was upiło się kiedykolwiek w minutę? Oczywiście, że nie, chyba, że to wyjątkowo skrajny przypadek.
Być może styl pijanego jest zwykłym wymysłem, nie wiem. Kłócicie się jednak, jakbyście nie wiedzieli, że reżyser jakoś musi przedstawić rewelacyjną metamorfozę bohatera po wstawieniu się tegoż. Swoją drogą Jackie Chan nie wypił tam jednorazowo aż tak dużo, sporo wylał na koszulę :) Myślę też, że istnieje sporo osób, które nie poczułyby zanadto działania standardowej ilości etanolu potrzebnego do uruchomienia 8-drunken-gods-mode.