muzyka, przyzwoita gra aktorska (świetny Grabowski i koledzy Łomot i Pasztet, a także babcia Anastazja). W ogóle historia z babcią najbardziej przypadła mi do gustu, chociaż przypominała mi skok z "Lock stock and two smoking barrels". Nawet goscie zachowują sie podobnie. Niezła historie z dziadkiem i Japończykiem. Najsłabsza moim zdaniem pierwsza część. Bardzo podobał mi sie spodób przeprowadzenia tej historii jak również sposób filmowania z jedwabistymi zblizeniami detali przywodzacy na myśl filmy Kieślowskiego. Wspaniale też komponuje się z obrazem muzyka. Wszystko to razem tworzy niesamowity klimat łączący czarną komedię z lekką psychodelią, owiane mgiełką tajemniczości (a czasem drapieżności) życia. Mam wrażenie, że oceny wiekszości oceniajacych ten film podskoczyłyby, gdyby sie pod filmem podpisał Tarantino, czy też Lynch.