We wzgórza mają oczy czuć było napięcie,strach przed dziwnym i nieznanym.
Tu była nuda,sztampa i Anubis oraz koty ,który wyglądały cool a nie strasznie...
a wyrywanie serca to w Mortal Kombat już widziałem,więc....
piramidalna głupota...
Cóż,ten film mnie nie zaskoczył...niczym.
We wzgórach mają oczy był element niepewności,napięcia,tajemnicy...
a tu ? Piramidalna głupota...
I ja również dziwie się, że coś takiego puszczają w kinach za co ludzie muszą płacić , a dodatkowo dopłacają kupując popcorn... Na całe szczęście ja nie oglądałam tego w kinie ale szkoda wydanej kasy na popcorn z mikrofali :) czy na trzeźwo, czy po pijaku tego nie da się oglądać
Słaby, zaskoczył mnie może ze 2-3 razy, reszta to nuda. Bohaterowie wydawali się tępi, zwłaszcza kamerzysta. Dużo wątków do przewidzenia, typowe dla horrorów "łapanie za nogę" w ostatniej chwili a do tego słaby koniec. Czyżby zwiastował kontynuację? Oby nie.
shiva_171 17 kwi 2015 18:05
ocenił(a) ten film na: 1
Piramidalna głupota
nic dodac nic ujac ;) komentarz wybitnie oddaje moje odczucia w stosunku do tego filmu:)
SPOILER!!!!!!!!!
Zastanawiałem się nad olbrzymią ilością głupot w tym filmie
-Żołnierz wkurzony na maxa, którego zadaniem jest przetransportować całą ekipę na lotnisko, i który ma totalnie w dupie ich wykopaliska, mimo wszystko pozwala im wejść do środka na 2 godziny (co go obchodzi, że typ pożyczył sprzęt od NASA?)
-Robot za 3 bańki zielonych zostaje znaleziony w kawałkach i wszyscy zakładają, że zrobiły to zagubione psy?? Ten robot miał śmigać po marsie, to z czego on był zrobiony, że pies dałby mu radę?
-A propo wytrzymałości przedmiotów - linka, którą był przyczepiony profesor nagle się urywa, a jedynym wytłumaczeniem ekipy jest 'ktoś musiał na nią nadepnąć'
-Zanim zawaliła się podłoga, cała banda już z pełną świadomością, że robot jest w częściach i trzeba stąd wyjść, postanawia wejść do pomieszczenia, w którym wcześniej nie byli, zamiast się cofnąć.
-Piramida jest niegrzeczna, bo po x tyś lat, psuje się tylko w miejscach, które pchają fabułę do przodu
-Piękne dialogi typu:
-Musisz zacząć brać odpowiedzialność za własne czyny.
Odpowiedź laski - AAAAAAARRRRRRRRR
Albo kamerzysta-filozof: 'Musimy stąd iść, bo tam jest coś, co drapie ludzi po twarzy' :)
-Profesor tłumaczy, że jest możliwe, że koty przetrwały karmiąc się swoim potomstwem/rodzicami/whatever. Serio? To musiałyby się pieprzyć jak króliki i rodzić z częstotliwością myszy. Poza tym jeśli by tak było, to gdzie są te wszystkie kości/zwłoki tych zwierząt?
-Żołnierz znalazł wejście prosto do serca grobowca. Czemu w ogóle szukał innego wejścia? I jak je znalazł? I co ten dzieciak na końcu tam robił? Do roboty na kamieniołomy przyszedł? Chyba, że to to samo wejście, którym weszła ekspedycja, ale to w takim razie, jakim cudem przegapili ogromną dziurę w ziemi?
-Żołnierz ginie, bo pan Kotopies jest odporny na kule z AK47, działa na niego tylko stary toporek
-pan Kotopies zabija tylko żołnierza, bo nie chce mu się targać pod pachą wszystkich naraz
-pan Kotopies jest Bogiem o wyglądzie psa, ale jest kiepski w wyczuwaniu, czy pół metra od niego jest jakiś człowiek
-pan Kotopies jest też kiepski w przywiązywaniu ludzi, skoro mają wystarczająco ruchu, żeby sięgnąć po toporek
-pan Kotopies jest Bogiem, ale jego własne koty go nienawidzą, bo wykorzystują pierwszą okazję, żeby go zeżreć. Czemu? Tyle tysięcy lat byli ziomami.
I teraz dwa pytania:
1. Co to była za choroba, którą zarazili się w grobowcu odkrywcy? Przecież nie ta pleśniawka, o której mówił profesor, bo postępowała szybciej niż jakiekolwiek znane mi zakażenie. I czy to znaczy, że cała ekipa, tak czy siak, zmarłaby na to dziadostwo?
I najważniejsze:
2.Gdzie jest ten koleś z okładki filmu??
Odpowiem na jedno z Twoich pytań - koty zaatakowały Anubisa, ponieważ Egipcjanie uważali je za zwierzęta święte. Miały one chronić ludzi i zmarłych, a także były sługami bogini Bastet, która w przeciwieństwie do "Kotopsa", była bóstwem dobrobytu i płodności. To nie były "jego" koty. :)
OK, niech tak będzie.
W takim razie dość kiepsko realizowały się jako obrońcy ludzi, skoro przy pierwszym kontakcie z człowiekiem zadrapały kolesiowi pół mordy :)
A co z faktem, że żyły sobie z Kotopsem od wieków? Może nie miały z nim jakiś super układów, że co piątek umawiali się na pokera, ale mimo wszystko nie specjalnie widzę ich motywację do nagłego ataku na swojego... współlokatora? :)
Koty bały się Anubisa przez te tysiąclecia, który się nimi żywił. Stąd brak szczątków i pełno odchodów. Ale kiedy kobieta go zraniła, uznały ją za przywódczynię i ruszyły do ataku na rannego już boga.