Stało się to, czego się obawiano. Trzeba było to zostawić, albo dłużej popracować. Nowe porządki mi się podobały. Teraz czułem naprawdę duży niedosyt. Za dużo postaci. Kulig taka sobie. Co w filmie robi Dereszowska, która zagrała w trzech scenach? Albo Cielecka, też nikły udział. Bezpłciowy Żmijewski. Podobnie nijakie wątki. Ostaszewska bardziej męczy, niż śmieszy. I jeszcze na koniec wpieprzyli tego Opałkę, i zrobiła się komedia, totalna komedia. No i do tego jakieś wesele oraz bezsensowne zakończenie. Nawet soundtrack słaby.
Dałem 5, bo lekko uratował ten film Cukier. Interesująca postać i porządnie zrobiona jego relacja z Drabiną. "Masz piętnaście lat...", "Życie jest moim wyobrażeniem". Ale kilka scen i dwa dialogi to za mało. Aha, na plus też polskie bagienko.
To już nie jest PitBull.