Już myślałam, że jestem osamotniona ze swoją oceną. Mam identyczne wrażenia. Oglądałam do końca film (zawsze, każdy oglądam do końca), ale tak bardzo się nawkurzałam przy nim, że to jakieś nie porozumienie... I jeszcze nazwane to zostało komedią romantyczną - później ludzie się dziwią, że są przypadki takiej rozwiązłości seksualnej w tym społeczeństwie. Ten kocha ją, ale nie mówi jej o tym i leci do innej, o zgrozo!, do jej przyjaciółki. Widzi, że coś ich łączy, ale kocha się ze swoją narzeczoną na cały regulator w domu, gdzie przebywa także jej ukochana (jak na złość). Później oboje zdradzają - ona najlepszą (!) przyjaciółkę, a on swoją narzeczoną, wyznają sobie miłość, ale i tak nie zrywa zaręczyn. No istna patologia. Po pierwsze: za nic nie chciałabym takiego faceta, który twierdząc, że mnie kocha jest z inną i nawet, gdyby za jakiś czas z nią zerwał, kopnęłabym go w dupę. Po drugie: nie wiadomo jakbym najmocniej kochała faceta, nigdy, ale to przenigdy nie zdradziłabym swojej przyjaciółki. Tak jak mówisz: jedyną pozytywną postacią był Ethan i miałam nadzieję, że zejdzie się z główną bohaterką, ale gdy to bardziej przemyślałam to się cieszę, że do tego nie doszło, bo ona nie była jego warta.

I najśmieszniejsza scena, gdy Darcy nawrzeszczała na swoją przyjaciółkę i Dexa, że ją zdradzali, a sama to robiła nie raz i to bez powodu (tak, tamtych przynajmniej łączyła miłość). Boże, kto wymyśla takie głupoty?!

NIE POLECAM! Jedyny plus (dlatego ode mnie ocenia 2, nie jeden, to uśmiech głównej bohaterki.

aż się sama sobie dziwię że dooglądałam taką szmirę, ale nie mogłam uwierzyć w to co się dzisiaj kręci... dla kogo? nie zasługuje nawet na 1, bo to nie jest nieporozumienie, ktoś świadomie nakręcił bardzo zły film

tragedia by opisać tę szmire to mało XD

Dałam te gwiazdki tylko, ze względu na Kate Hudson, ogólnie to nie jest, żaden film romantyczny tylko patologia zdrajców i kłamstw. Kto takie rzeczy lubi??