PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=472606}
6,2 3 198
ocen
6,2 10 1 3198
Po drugiej stronie korytarza
powrót do forum filmu Po drugiej stronie korytarza

Nie wiem jak scenarzysta mógł taki błąd zrobić. Otóż plan głównego bohatera nie wypali przed sądem. Powód. Operator GSM użyczy danych obronie z których będzie wynikać, że główny bohater znajdował się na terenie hotelu i dzwonił parę razy do drugiego. Do tego jest szansa na odciski na ciele ofiary oraz Pana z holu. Do tego jeden z policjantów może rozpoznać głównego bohatera.

ocenił(a) film na 4
Szkm

(Spoiler)Nie tylko to razi w tym filmie.Ileż można być nieprzytomnym po ciosie otrzymanym w głowę(koleś wcale nie odzyskał przytomności) i po co ona go w ogóle wciągnęła do tego pokoju skoro zaprzeczała,że to nie on jest jej kochankiem.Poza tym po postrzale w brzuch nieraz umiera się godzinami a nie od razu jak w przypadku tej kobiety.Poza tym stary chwyt filmowy:postrzał podczas szarpaniny.I nie rozumiem jak ten boy hotelowy się dał tak łatwo przerobić.Być może nie skupiłem się jak należy na tym filmie,za co przepraszam.Sam pomysł niczego sobie.Film średni.

ocenił(a) film na 7
GrimReaper76

Poza tym główny bohater, spotykając w windzie swoją starą "znajomą" podaje inny numer pokoju. Najpierw jest to 507 po czym poprawia się na 505, a ona po usłyszeniu wystrzału od razu uderza do 507. Mało tego, polski lektor pomija numer 507 podczas rozmowy w windzie od razu serwując 505. Delikatne naciągnięcie twórców filmu, a dużo poważniejsze polskich tłumaczy.

ocenił(a) film na 4
humanbeast

ja bym zmienił tytuł tego posta na film średni z naiwnym zakończeniem
w tej rozmowie co nagrał było słychać, że już za drzwiami jest kumpel... a on nawet nie wytarł odcisków z komórki, pewnie jest tego kupę w pokoju itd. tak, że nic się nie uda więc po kiego takie zakończenie?

ocenił(a) film na 8
VanKert

[Spoilery]

Sporo można doszukiwać się takich niuansów, szczególnie dla ludzi oglądających regularnie seriale typu CSI te wrobienie Juliana na końcu nie przejdzie. Jednak myślę, że można przymknąć oko na wszystkie techniczne sprawy, bo film nie miał pokazać zbrodni idealnej, a tylko swoisty zwrot w typowo kryminalnym, starym stylu.
Jasne, że mogły zostać jakieś odciski, włosy Terrego, nie ma prochu po wystrzale na ubraniu i ręku Juliana itp. ale też pytanie czy sąd, przy tylu dowodach przeciwko Julianowi i zeznaniach świadków, w ogóle będzie brał tak niedorzeczną historię pod uwagę. Wymiar sprawiedliwości nie jest idealny i myślę, że przy tak jednoznacznym wskazaniu na sprawcę nie będzie prowadzone jakieś szczegółowe śledztwo. W końcu i bez takich dowodów ludzie byli skazywani ;)

@GrimReaper76: Wciągnęła go do pokoju żeby nie było na Juliana, ale nie myślała, że od razu będzie go chciał zabijać, więc spanikowała. Natomiast boy hotelowy był 'dosyć specyficzny', to że dał się przekonać mnie akurat najmniej uderzyło.

@Szkm: Ummm... Co do tego zarzutu mam największe wątpliwości. Jasne, że można kogoś namierzyć podczas aktywnej rozmowy, ale przecież operator GSM nie zapisuje położenia GPS przy każdym połączeniu telefonicznym... Nie wiem skąd wziąłeś taki pomysł, nigdy się z czymś takim nie spotkałem, nawet w filmach.

[/Spoilery]

ocenił(a) film na 4
Negal

Może i masz rację ale nie zmienia to faktu,że film momentami za bardzo bazuje na naiwności oglądającego.Pozdrawiam.

Negal

żeby ten film wciągał widz musi wyłączyć przynajmniej pół mózgu bo nielogiczności w zachowaniach postaci są tak ogromne, że tego się nie da oglądać...
oprócz wcześniej podanych już niedorzeczności i dziur w scenariuszu wymienię jeszcze jeden:
- kochanek wybiega z pokoju korzystając z momentu gdy zazdrośnik odchodzi od judasza by odebrać tel.stacjonarny w pokoju ale dziewczyna już nie wybiega...... totalny bezsens - jak można po tak nieracjonalnym, idiotycznym zachowaniu pasjonować się później ich historią?

a o zachowaniu postaci kochanka aż szkoda pisać, łącznie z mierzeniem do związanego człowieka w imię przyjaźni i z końcowym bieganiem po hotelu z bronią, z której przed chwila zabito człowieka - zachowywał się jakby miał 10 lat - najwyraźniej twórcy tego filmu potraktowali swoich widzów jak 10 latków skoro każą im w takie nieracjonalne bzdury wierzyć.

ocenił(a) film na 8
nuanda029

hmm to jak ktoś chce to może sobie dopisać, że później sąd jednak skazał prawdziwego zabójce. A jeśli chodzi o to co piszesz na temat zachowania tego kochanka, że biegał z bronią po hotelu to też mnie trochę raziło, ale kiedyś koleżanka opowiedziała mi jak ją jej koledzy wystraszyli w lesie! Powiedziała że była w takim stresie, że zamiast uciekać stała w miejscu! My z boku oceniamy trochę surowym okiem, a prawda jest taka że nie wiemy co MY byśmy zrobili w danym momencie ! To tyle:)

ocenił(a) film na 6
nuanda029

Jakby wtedy i ona uciekła to byłoby pewne, że to Julian jest kochankiem bo jakoś została ostrzeżona. Gratuluję logiki godnej twórców tego filmu :). A tak serio widać, że każdy widz pomyślał w pierwszej chwili o innym zachowaniu, co tylko potwierdza, że każdy mógłby i wolałby w danej sytuacji postąpić inaczej (nie mówiąc o tym, że być może w stresie i strachu zachowałby się jeszcze totalnie inaczej, że sam by się potem zastanawiał jak mógł być tak głupi). Dlatego nie lubię takich geniuszy co nic nie robią tylko oglądają filmy i myślą, że ci którym filmy się podobają są głupi bo nie widzą nielogiczności. Sam też uwielbiam kryminały, seriale typu CSI, Sherlock Holmes najnowszy itd., ale wiem, że ludzie często zachowują się nielogicznie w takich sytuacjach, do tego dla jednego coś nielogicznego jest dla drugiego świetnym pomysłem (i obaj mogą być geniuszami).

tomciog18

W ten sposób, rozumiem, tłumaczysz sobie każdą bzdurę i nielogiczność w filmach.... okej, Ty możesz nie lubić ludzi, którzy takie filmowe baboki wytykają a ja mogę nie lubić takie filmowe baboki.
A co do Twojego twierdzenia, że ludzie często zachowują się nielogicznie to rozumiem, że odnosisz to np. do tej sytuacji gdy ma miejsce mierzenie do związanego, zupełnie sobie nieznanego faceta w imię przyjaźni bo Cię Twój przyjaciel o to prosi???! - taki rozsądny niby facet a grzecznie bierze spluwę, mierzy i przechodzi moralne katusze "zabić faceta, który mi nic nie zrobił czy nie zabić... ale przecież mój przyjaciel i tak bardzo mnie prosi...."
Przecież to jest nie tyle nielogiczne co absurdalne i durnowate, wręcz żałośnie śmieszne. I dlatego pisałem, że trzeba sobie wyłączyć pół mózgu żeby dać się wciągnąć w tą historię. Nie napisałem, że fani tego filmu to głupki, tylko, że ten film to typowy odmóżdżacz, który nie ma za grosz sensu i ogląda się go na zasadzie odmóżdżenia, kiedy nie trzeba myśleć i liczy się tylko akcja. Takich filmów jest mnóstwo, większość nie udaje niczego więcej niż jest w rzeczywistości ale ten stara się być błyskotliwym thrillerem a to już zwyczajnie śmieszy.

ocenił(a) film na 6
nuanda029

Nie pamiętam już dobrze, ale przecież potem chyba widać, że w pistolecie nie było nabojów i to była tylko próba bo mąż już wiedział, że to Julian jest kochankiem i to było silne psychologiczne pranie mózgu i presja na które każdy mógłby zareagować zupełnie inaczej, może myślał sobie, że mąż (przyjaciel, zapomniałem już imienia), wie już że to on jest kochankiem (a przynajmniej pewnie silnie to podejrzewa), jet być może nie do końca poczytalny, już zabił swoją żonę i może tracić poczucie realności świata, więc myśli sobie, że musi jakoś trzymać go w przeświadczeniu, że są po tej samej stronie i są nadal przyjaciółmi, bo jak nie to być może zabije i mnie.....

tomciog18

1. mierzący do związanego, obcego gościa nie wiedział czy tam są naboje czy nie, więc co za różnica? Celował w bezbronnego, związanego człowieka zakładając, że w pistolecie są naboje i że jak strzeli to zabije.
2. Nie pamiętam dokładnie (za bardzo nie chciałem pamiętać ...) ale jeśli było tak jak piszesz, że najpierw zabił żonę a później kazał zabić koledze przypadkowego przechodnia to chyba jednak naboje były.... pamiętaj, że później z tym pistoletem biegał po korytarzu i z którym w ręku został aresztowany na korytarzu przez policjantów....
3. rozumiem, że w ten sam sposób tłumaczysz sobie to jak zdradzająca żona ni z gruchy ni z pietruchy zaczepia przypadkowego gościa przechodzącego korytarzem dając olbrzymi i JEDYNY pretekst swojemu zazdrosnemu facetowi do zaatakowania przechodnia - nie mówiąc już o wciągnięciu tego biedaka do swojego pokoju... innymi słowy gdyby nie zaczepiła go na korytarzu to nic by się chłopu nie stało - przeszedłby sobie korytarzem w swoją stronę i tyle. Rozumiem, że ten pomysł scenarzystów też jesteś w stanie wytłumaczyć stresem w którym ludzie zachowują się nielogicznie...nie mówiąc o tym, że podobnych tłumaczeń musiałbyś użyć przy kilku kolejnych scenach tego filmu.

ocenił(a) film na 6
nuanda029

2. Najpierw zabił żonę, potem zadzwonił do kolegi i zobaczył, że jego komórka leży w tym pokoju, po czym zapewne wyjął naboje, bo jak Julian później sprawdza czy są tam naboje, to ich nie ma.
3. Zaczepiła go, mając nadzieję, że szybko, bez oporów wejdzie do środka, gdyby mąż później i tak wparował do pokoju to by mogła udawać, że to jest kochanek (lepiej jak mąż zabije obcego gościa niż prawdziwego kochanka, chociaż obie rzeczy są strasznie złe), mając przy okazji nadzieję, że wcale tak się nie stanie i Julian któremu udało się wyjść niepostrzeżenie przekona męża do zmiany planów. A gdyby tam wszedł i by nie było kochanka (a widział, że jest), albo jakby nie było tam nikogo, bo i ona by wyszła, to byłoby 99% pewne, że zostali ostrzeżeni, a o planach mówił tylko Julianowi. I tak w końcu dowiedział się, że to on bo zostawił tm komórkę, ale wtedy nie wiedzieli o tym, że i tak się o tym dowie w taki sposób.
1. Ten fragment filmu najmniej pamiętam, bo coś robiłem przy okazji i nie patrzyłem dokładnie, ale właśnie to nieco wyjaśniłem w poście na który odpowiadałeś :P.

tomciog18

2. zapewne...
3. no właśnie zaczepiła go... Kogoś kto sobie po prostu przechodził korytarzem. I gdyby go nie zaczepiła to facet by sobie spokojnie przeszedł w swoim kierunku. Gdyby nie miała wyboru i musiałaby wybierać pomiędzy obcym gościem a kochankiem wtedy w jakimś ułamku mógłbym przyjąć Twoje tłumaczenie, że wolałaby ocalić kochanka kosztem obcego. Ale ona wybór miała, to wręcz ona spowodowała całą historię bo równie dobrze mogłaby każdego kto przechodzi tym korytarzem w ten sposób "ratować" przed mężem. Swoją drogą trochę za dużo teorii jak na raz, wzajemnie się wykluczających: mówisz, że mąż podejrzewał przyjaciela a z drugiej strony ten sam mąż dopada obcego gościa z korytarza w przekonaniu, że to kochanek....trochę za dużo tych kochanków jak na jedną kobiecinę i jeden korytarz:) a tak poważniej: zadaj sobie pytanie czy rzeczywiście przechodzący korytarzem facet, który w żaden sposób ani nie przystanął przy jej drzwiach, ani w inny sposób nie dał żadnego pretekstu tylko po prostu przechodził tamtędy w stronę wind był w jakikolwiek sposób zagrożony agresją zazdrosnego męża? Co, wybiegłby za przechodzącym korytarzem i go zaatakował bo ten przechodził korytarzem hotelowym na piętrze gdzie był m.in pokój z jego żoną?
A z drugiej strony przerażona żona, znienacka doznaje przypływu odwagi i słysząc kroki, dopada do wizjera i postanawia przelatującego przez korytarz faceta "ratować"... jesteś w stanie w to uwierzyć? Bo jak dla mnie to wyłazi w tej scenie grubo szyty scenariusz mający nieco ubarwić tą historię.

(Ale żeby było jasne: ja nie chcę Cię przekonywać do czegokolwiek, zadaje tylko pytania, które w oczywisty sposób narzucają się po obejrzeniu tego filmu, się nie chcę sprzeczać, każdy ma prawo do swojej oceny, ot tak sobie gaworzymy i wymieniamy poglądu na temat filmu na portalu przeznaczonym do takich rozmów i tyle.)

ocenił(a) film na 6
nuanda029

Zgadzam się z tym co jest w nawiasie. Ja nie pisałem, że tego gościa chciała ratować, tylko zupełnie coś innego :P. Pisałem, że Julian kiedy miał pistolet i celował do obcego mógł sądzić, że mąż podejrzewa też jego, a tak naprawdę to już wtedy wiedział to na 100%, więc Julian tak sądząc był blisko prawdy :). Przed atakiem na obcego to mąż mógł tylko lekko podejrzewać, a po ataku znalazł tam komórkę Juliana, a ten tam przychodzi po ataku.

tomciog18

sorki za poślizg, miałem krótką pauzę na wyjazd.

Czyli twierdzisz, że otwierając drzwi i wciągając tam przypadkowego korytarzowego przechodnia zdradzająca żona miała przebiegły, cyniczny i iście szatański plan wplątania tegoż przechodnia kosztem kochanka (ratując kochanka nawet kosztem swojej osoby wobec złości męża za zdradę...)

...no powiem Ci, że Twoja teoria to była by świetna historia na scenariusz z wyrazistą i genialną postacią... Niestety, twórcy tego filmu takiej wyobraźni nie mieli i wyraźnie każą nam wierzyć w czysto altruistyczne zachowanie zony przy tej sytuacji, powodowane tylko i wyłącznie chęcią "ratowania" przechodnia przed swym mężem, siedzącym w pokoju naprzeciw...
Twoja teoria, choć błyskotliwa, nie ma nic wspólnego z rzeczoną sceną filmu, stara się tylko dorabiać genialną i wymyślną tezę do bzdurnego zachowania żony, która wedle twórców była tylko pięknym kłębkiem nerwów bojącym się męża - zresztą, bojącą się słusznie, jak się okazało:) Ale szacunek za próbę obrony, przyznam że masz talent: gdybym nie oglądał filmu to bym Ci uwierzył:)

Negal

@Negal napisał "ale też pytanie czy sąd, przy tylu dowodach przeciwko Julianowi i zeznaniach świadków, w ogóle będzie brał tak niedorzeczną historię pod uwagę. Wymiar sprawiedliwości nie jest idealny i myślę, że przy tak jednoznacznym wskazaniu na sprawcę nie będzie prowadzone jakieś szczegółowe śledztwo. W końcu i bez takich dowodów ludzie byli skazywani ;)"
- uważasz, że Julian przyjmię swoją rolę i nawet się nie zająknię policji i w sądzie o swojej wersji z Terrym jako zabójcą... gratuluje logiki godnej twórców tego filmu:)
@ Negal napisał: "Wciągnęła go do pokoju żeby nie było na Juliana, ale nie myślała, że od razu będzie go chciał zabijać, więc spanikowała"
- otworzyła drzwi i ostrzegała gościa, że na korytarzu nie jest bezpiecznie - uważasz, że to zachowanie jest wytłumaczalne? w panice otworzyła drzwi i (zamiast uciekać z tego pokoju i hotelu) ostrzega obcego przechodnia korytarzowego a później go próbuje wciągnąć do swego pokoju...przecież przy takim zachowaniu można przed TV tylko rechotać ze śmiechu.
W panice to ona by z krzykiem wybiegła z tego pokoju.

ocenił(a) film na 7
GrimReaper76

- Ona wciągała tego gościa do pokoju, żeby nic mu się nie stalo... Przeciez po korytarzu krecił sie uzbrojony, pijany, zazdrosny narzeczony szukający jej potencjalnego kochanka. Nie chciała mieć niewinnego czlowieka na sumieniu.
- Facet tyle spał po cisie w głowe, bo był nawalony! ( to akurat zrozumnie każdy kto sie chociaz raz w życiu porządnie upił).
- Nie wybiegła z pokoju z Julianem bo przecież gdyby Terry zobaczyl ich razem to by sie wszystko rypło, a tak Julian w razie czego mógłyby udawać,że dopiero co przyjechał. A potem jakoś przekonać przyjaciela żeby sobie dał spokój z tym całym pistoletm i zemstą.
- a co do boya hotelowego, w tej sprawie zgadzam sie z Negalem

Według mnie film jest Dobry, podobal mi się.... chociaz faktycznie coś w tym jest, żeby mózg wyłączyć na tym filmie, bo ja obejrzałam go po całonocnym wkuwaniu do egzaminu (paradoksalnie z psychiatrii:) i rzeczywiście moje procesy analityczne nie były najwyższych lotów.... :)

wiiolka

ten "uzbrojony, pijany (tu bym polemizował) zazdrosny narzeczony nie biegał po korytarzu tylko siedział w pokoju naprzeciw zaglądając przez wizjer.
"Nie chciała mieć niewinnego człowieka na sumieniu?" - to po co otwiera drzwi, zaczepia przechodnia tym samym dając olbrzymi i JEDYNY pretekst swojemu zazdrosnemu facetowi do zaatakowania przechodnia - nie mówiąc już o wciągnięciu tego biedaka do swojego pokoju... innymi słowy gdyby nie zaczepiła go na korytarzu to nic by się chłopu nie stało - przeszedłby sobie korytarzem w swoją stronę i tyle. To akcja laski spowodowała, że mogła go później mieć na sumieniu.
- "facet spał po ciosie przez cały film bo był nawalony..." nawet jeśli, to nie uważasz, że twórcy tego filmu powinni to nam pokazać, chociaż zasugerować? Bo mi na korytarzu gdy go wciągała do pokoju nie wyglądał na nawalonego...:)
- a mierzenie do związanego, zupełnie sobie nieznanego faceta w imię przyjaźni bo Cię Twój przyjaciel o to prosi???! - taki rozsądny niby facet a grzecznie bierze spluwę, mierzy i przechodzi moralne katusze "zabić faceta który mi nic nie zrobił czy nie zabić ale przecież mój przyjaciel tak bardzo mnie prosi...." przecież to śmieszne jest, absurdalnie wydumane i bezsensowne.
Zachowanie głównych postaci tego filmu jest tak durnowate i nielogiczne że aż zęby bolą...

ocenił(a) film na 6
nuanda029

"nie biegał po korytarzu tylko siedział w pokoju naprzeciw zaglądając przez wizjer. " Akurat wtedy biegał po korytarzu, a to ona widziała, przez wizjer, że wyszedł z pokoju :P.

tomciog18

Akurat wtedy nie biegał po korytarzu (tylko nieco wcześniej i to przez krótki moment) bo gdy ona otworzyła drzwi i absurdalnie zaczęła wciągać przypadkowego gościa do swojego pokoju to jej zazdrosny narzeczony był już w swoim pokoju i zobaczył jej akcję przez swój wizjer i wyskoczył ze swojego pokoju. Zgadza się?

ocenił(a) film na 10
nuanda029

Nie, wtedy właśnie biegał po korytarzu. Nie oglądałeś tego filmu dokładnie, a oceniasz go na podstawie swoich durnowatych domysłów. Obejrzyj go jeszcze raz, bo Twoje argumenty nijak mają się do tego co faktycznie działo się w filmie.

Ludzie naoglądają się seriali takich jak CSI i myślą, że tak jest naprawdę, a w rzeczywistości, to te filmy są naciągane. W dochodzeniu nie pracuje się z takim sprzętem jak przedstawia to serial, wiele z tych sprzętów w ogóle nie istnieje. Prokuratorzy i sąd nie bawią się w takie szczegóły jak namierzanie skąd wykonany był telefon itp. zwłaszcza, gdy dostarczone dowody są jednoznaczne, a w tym filmie takie by były. Fajnie, że wierzycie w siłę dochodzenia, ale to o czym piszecie to zwykła fantazja, w rzeczywistości wygląda to wszystko dużo gorze,j przez co wielu przestępstw nie można udowodnić i mordercy chodzą na wolności. Przykro mi, że musiałam zniszczyć Waszą wizję bezpieczeństwa, bo bezpieczni nie jesteśmy, a znaleźć dowody, które przekonałby sędzinę jest naprawdę ciężko, często jest to niemożliwe. Natomiast w serialu CSI te dowody jakimś cudem zawsze są (choć prawda jest taka, że często te ich dowody, to byłoby zbyt mało). Mam nadzieję, że nigdy nie przekonacie się jak działa system karny.

Wiki23_filmweb

To jeszcze raz, kilka podstawowych pytań, na których odpowiedzi wyjaśnią nam kto z nas ma racje w ocenie sytuacji wciągnięcia przechodnia do pokoju dziewczyny:

pyt nr 1: gdzie był zazdrośnik w momencie gdy dziewczyna zobaczyła przez wizjer przechodnia?
(nie pamiętam tak dokładnie filmu choć wciąż wydaję mi się, że w tym momencie był w pokoju naprzeciw i obserwował wszystko przez wizjer, jednak mogę się mylić... ale nawet jeśli rzeczywiście w tym momencie zazdrośnik biegał po korytarzach hotelu, to tym bardziej kuriozalne było zachowanie dziewczyny, gdyby nie otworzyła drzwi, zagadała go to z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że przechodzień by sobie przeszedł i tyle, zdrów i cały. JEDYNYM pretekstem do zaatakowania przechodnia przez zazdrośnika był kontakt dziewczyny z nim. A może był jakiś inny? słucham propozycji...)

Niezależnie od odp na pyt nr 1 pozostają kolejne, dużo istotniejsze pytania.

pyt. nr 2: czy w tym momencie, w momencie gdy dziewczyna zobaczyła przez wizjer przechodnia i podjęła decyzję o otworzeniu drzwi cokolwiek zagrażało przechodniowi ze strony zazdrośnika?

pyt nr 3: czy otwarcie drzwi i odganianie przechodnia, a finalnie wciąganie go do pokoju czyniło go w oczach zazdrośnika bardziej kochankiem żony czy mniej?

pyt nr 4: czy po otwarciu drzwi i wciąganiu przechodnia do pokoju sytuacja przechodnia się polepszyła, pogorszyła czy pozostała bez zmian?

pyt nr 5 : czy otwarcie drzwi i wciąganie przechodnia do środka miało jakikolwiek sens?

Co do reszty Twojej wypowiedzi odnośnie dowodów, CSI i tego jak działa system karny (rozumiem, że jesteś specjalistką w dziedzinie amerykańskiego systemu karnego...) się nie wypowiadam bo nie odnosi się ani do moich wcześniejszych wypowiedzi ani do tego konkretnego filmu.

ocenił(a) film na 10
nuanda029

Zazdrośnik biegał po korytarzu z bronią na wierzchu, chyba każdy bałby się, że może kogoś zabić! Jeśli masz wątpliwości, to obejrzyj film jeszcze raz! Kobieta myślała, że może uratować życie temu facetowi.
Tyle wystarczy, jeśli dalej nie rozumiesz, to widocznie masz problem... nie chcę Cię obrażać, więc nie napisze z czym.


Co do filmów CSI, to specjalistką nie jestem, nie muszę być, aby widzieć jak grubymi nićmi jest to szyte. Być może nie w każdym odcinku, ale w większości. No ale skoro lubisz takie bajeczki i nie zauważasz naciągania, to polecam również nadawane w Polsce "Trudne sprawy", "Zdrady" i wiele innych :)

Wiki23_filmweb

Odpowiedz sobie szczerze na moje pytania i wtedy odpowiedz sobie czy otwarcie drzwi i wciąganie przechodzącego korytarzem przechodnia to było działanie, na zasadzie jak piszesz, które "może uratować mu życie..." ?
Czy naprawdę uważasz, że zagadanie do obcego przechodnia i narażanie go na to, że zobaczy go z nią ten "zazdrośnik biegający po korytarzu" to było działanie mające uratować mu życie? Jaki miał zazdrośnik powód do ataku na przechodnia przed jej zagadaniem do niego?

A co do reszty to masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. Pisałem, że z Twojego wcześniejszego postu, w którym uświadamiasz nas wszystkich naiwnych co do naszej "wizji bezpieczeństwa" wynika, że jesteś specjalistką w dziedzinie amerykańskiego systemu karnego. Nie pisałem nic o Twojej czy kogokolwiek innego wiedzy na temat serialu pokroju CSI. A do tego się odnosisz pisząc "co do filmów CSI, to specjalistką nie jestem, nie muszę być, aby widzieć jak grubymi nićmi jest to szyte". Ale ja pisałem o amerykański systemie karnym bo tą wiedzą się chwaliłaś w Ty piszesz o serialu.... Zarzucasz mi, że nie widzę naciągania serialu (czy ja gdzieś pisałem o tym serialu!?) i nie wiedzieć czemu wrzucasz mnie do worka fanów głupich telenowel telewizyjnych. Tyle, że ja nigdzie nie pisałem o CSI... To Ty piszesz o tym serialu, nie ja.

A tak na koniec: rozumiem, że pozostałe baboki logiczne z tego filmu nie robią na Tobie wrażenia? Że rozumiesz fakt, że gdy kochanek wybiega z pokoju to dziewczyna już nie, on mógł ona nie...i on wolał zostawić ją tam, samą, zagrożoną niż zabrać ja stamtąd w chwili gdy wiedzieli, że mąż nie patrzy i można się wymknąć... Rozumiem, że jesteś w stanie zrozumieć i wytłumaczyć zachowanie kochanka, który w imię przyjaźni celuje do obcego sobie faceta (przechodnia) i przechodzi moralne katusze: zabić człowieka, który mi nic nie zrobił czy jednak nie zabić? Ale mój przyjaciel, który właśnie zabił swoją żonę i kobietę którą kocha, tak bardzo prosi...a na koniec ten bidulka kochanek biega po hotelu z pistoletem, z którego przed chwilą zabito dwóch ludzi... I na koniec jesteś przekonana, że kochanek jest bez szans w sądzie, że nie będzie przedstawiał swojej wersji i potulnie przyjmie rolę zabójcy i że wszystkie dowody są przeciwko niemu /swoją drogą gdyby tak było to ten szaleniec biegający po korytarzu i grożący zabiciem przypadkowych przechodniów to chyba jednak nie taki szaleniec a raczej chłodno kalkulujący geniusz zbrodni....:) ale rozumiem, że kiedy trzeba wytłumaczyć bzdurne zachowanie żony to mąż jest bezmyślnym szaleńcem ale gdy trzeba wsadzić kochanka do więzienia to mąż zamienia się chłodnego geniusza zbrodni doskonałej.../
I te wszystkie bzdury, nielogiczności i ewidentne baboki scenariuszowe, w które ciężko uwierzyć racjonalnie myślącemu człowiekowi nazywasz niedociągnięciami, których można się na siłę dopatrzeć i żeby było śmieszniej twierdzisz, że z każdą z tych postaci można się utożsamiać... Gratuluje wyobraźni:)

ocenił(a) film na 10
nuanda029

Zabito z tej borni 1, a nie 2 osoby. Na resztę nie chce mi się odpowiadać, bo poziom tej dyskusji jest żenująco niski. Zdecydowanie masz swój świat, swoje kredki i nie docierają do Ciebie żadne argumenty. Dyskusja z kimś tak opornym jest zwykłą stratą czasu, pewnie dlatego nikt inny już się tu nie udziela. Żegnam.

Wiki23_filmweb

Czy to coś zmienia w mojej argumentacji, że zabito z niej jedną a nie dwie osoby?Czy moja pomyłka/literówka cokolwiek zmienia w ocenie zachowania bohatera? Czy jak zabito jedną to bieganie kochanka z tą bronią już ma sens?
Zadaje Ci kilka pytań poddających w wątpliwość logikę wydarzeń i zachowań w tym filmie, Ty nie odpowiadasz na żadne i narzekasz, na moją reakcje na Twoje argumenty...:) Wygląda na to, że najlepszą osobą do dyskusji z Tobą jesteś Ty sama...:) Zawsze się zgadzacie, nie ma trudnych pytań, jest świetnie i basta!:)
Prezentujesz bardzo ciekawy sposób "dyskusji": pierwsza rozpoczynasz ze mną rozmowę, zaczepiasz mnie opowiadając jakieś niemające związku historie o serialach telewizyjnych różnego gatunku, zarzucasz mi, że opowiadam "durnowate domysły", nie odpowiadasz, na żaden z moich argumentów i zarzutów wobec tego filmu, łapiesz się nic nie znaczącej literówki i na koniec uciekasz od dyskusji narzekając na brak merytorycznej rozmowy i poziom dyskusji...:)
Rozumiem Cię bardzo dobrze, na Twym miejscu też bym uciekł...:)

ocenił(a) film na 10
nuanda029

Nie chce mi się z Tobą dyskutować, bo stale zadajesz te same pytania, na które wyżej już odpowiedziano. Jak widać pewne rzecz do Ciebie nie docierają i tyle. Dyskusja z kimś takim, to jak grochem o ścianę.

Wiki23_filmweb

1. To po co zaczynałaś ze mną rozmowę? Skoro nie lubisz rozmawiać na argumenty z kimś kto ma inne zdanie niż Ty to trzeba było zostać przy dyskusji samej ze sobą:) Żadnych trudnych pytań i na końcu zawsze masz rację:) Idealna dyskusja, prawda?:)

2. A odpowiedziałaś na jakieś moje pytanie czy lubisz jak odpowiadają za Ciebie inni? Bo jeśli uznałaś, że inni odpowiedzieli na wszystkie moje pytania (swoją drogą: gdzie?) to znów: po co zaczynałaś ze mną dyskusję???
Ja bym został przy swoim negatywnym stanowisku wobec tego filmu a Ty przy swoich 10 gwiazdkach dla niego i tyle. Ale Ty postanowiłaś podzielić się ze mną swoim zdaniem o serialu CSI (???) rozpoczynając dyskusję a gdy odpowiedziałem Ci moimi wątpliwościami i merytorycznymi pytaniami robisz focha i piszesz, że "nie chcesz ze mną dyskutować"... W porządku, przeżyję ten afront:) tylko po co robisz zamieszanie a po chwili uciekasz z podwiniętym ogonem? To niepoważne i dziecinne, nie uważasz?

3. wyglądasz na nieśmiałą więc na zachętę zadam Ci jedno pytanie, na które nikt mi tutaj nie odpowiedział i które odnosi się bezpośrednio do Ciebie i Twojej wypowiedzi: dlaczego pisałaś do mnie (podkreślam: do mnie) o serialu CSI zarzucając mi jakąś naiwność wobec tego serialu skoro nie użyłem w całym tym temacie i w żadnej mojej wypowiedzi ani słowa o tym serialu? (ani jako argumentu ani w ogóle - co można sprawdzić powyżej)
To jest zupełnie nowe pytanie i dotyczące TYLKO i wyłącznie Ciebie więc może tym razem nie znajdziesz już żadnej wymówki i chociaż spróbujesz odpowiedzieć...
Ale oczywiście nie musisz, zawsze możesz dalej z sukcesem przekonywać sama siebie jaki to logiczny i genialny film:)

4. tak na marginesie: a kto w naszej dyskusji jest grochem a kto ścianą...?:)

ocenił(a) film na 6
Szkm

heh, nie ma czegoś takiego jak namierzanie pozycji dzwoniącego na podstawie wykonywanych wcześniej przez niego połączeń

ocenił(a) film na 5
gutmiko

ale za to każdy numer rejestruje się z datą i godziną w nadajniku gsm, który odpowiada za dany obszar (mogę się założyć, że w promieniu góra kilometra od hotelu)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones