Dokładnie tak! I kamera łapała nawet takie detale jak odpryśnięty lakier na paznokciu Viviane. Genialne w swojej zwykłości i generalnie takie filmy do mnie trafiają, bo nie są nadęte i powypychane sztucznymi dialogami...tylko są zwykłe, takie jak występują w naturze, dwójka bohaterów to dwójka ludzi, którzy mogliby istnieć. I te momenty, kiedy wybuchałam śmiechem...z banalności sytuacji lub z jej po prostu śmieszności. Super sprawa, polecam gorąco ten film. Naturalizm i prawda. I w ogóle postać Min - to też jest niezły wątek.
to the Wind of change...^^

Prawda.
Film absolutnie nie jest nudny. Jest klimatyczny, dość powolny, pozwala skupić się na rozterkach bohaterów, utożsamić się z nimi.
Mamy wiarygodne kreacje i dialogi, bohaterowie nie wyglądają jak żywcem wyjęci z okładek najpoczytniejszych szmatławców, wszystko jest takie "ludzkie", no i czarno-białe zdjęcia są urzekające.
Uwielbiam do niego wracać.