PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8712}
7,5 169 061
ocen
7,5 10 1 169061
7,2 18
ocen krytyków
Pocahontas
powrót do forum filmu Pocahontas

Pojawia się spoiler. Jak w temacie, kto jest winny śmierci wojownika? :) Strzelec widzi jedynie przyjaciela, który zostaje zaatakowany przez „dzikiego”. Wykonuje strzał z precyzją, którą zawdzięcza wcześniejszym naukom owego przyjaciela - Johna Smitha*. Przyjaciółka Pocahontas obwiania samą siebie, ponieważ to ona wysłała Kokouma po główną bohaterkę. Kokoum z miłości i zazdrości decyduje się na atak. Z miłości i zazdrości wywołaną poniekąd przez wodza plemienia, który chciał oddać wojwnikowi rękę córki. Pocahontas obwinia za śmierć siebie – nie posłuchała swego ojca i opuściła wioskę by spotkać ukochanego. Bohaterka podsumowuje to twierdząc, że najlepiej by było gdyby w ogóle się nie spotkali. Jedno wielkie szaleństwo :)

Co o tym sądzicie, jak to interpretujecie?

*majstersztyk - kto nie obawiał się w tym momencie o życie Pocahontas? :)

ocenił(a) film na 9
medicine77x

U mnie, jeśli już na kogoś zwalić winę, to w moim mniemaniu przyjaciółka lub sam Kocoum (widzi, że Pocahontas się nie wyrywa, więc nie jest przymuszana, więc nie powinien w ogóle ich atakować). Po zastanowieniu stawiam na tego drugiego.

ocenił(a) film na 10
nikolazd

Zgadzam się z Tobą.

medicine77x

Moim zdaniem wszyscy są po trochu winni. Ale jeśli już próbować obdzielić ich winą ilościowo, to Pocahontas powinna jej mieć najwięcej, bo opuściła wioskę i spotkała się z białym człowiekiem mimo zakazu ojca, po czym, jak domino, posypała się cała reszta niefortunnych zdarzeń.
Tylko, że ja przynajmniej nie potrafię się długo gniewać na Pocahontas, a sam film mi w tym nie pomaga. Celem w filmie jest to, żeby bohaterowie się spotkali i pokochali, żeby pokazali innym, że można żyć bez uprzedzeń rasowych. (Zresztą scena pocałunku następuje zaraz po decyzji głównych bohaterów, żeby iść porozmawiać o tym braku uprzedzeń z Powhatanem i zapobiec wojnie). A jeśli chodzi o Pocahontas i jej scenę żalu w namiocie, to oglądając ją mam wrażenie, że ona żałuje, że nie może być z Johnem, że on musi się najpierw nacierpieć na uwięzi, a potem umrzeć. Nie wydaje mi się, by w tym momencie było jej szkoda Kokouma. O wojowniku wszyscy zapominają...]

Teraz kolej na Thomasa. Chłopak strzelał, więc jest bezpośrednim sprawcą. Ale bronił Johna, co jest zrozumiałe.
Swoją drogą pewnie sam był zdziwiony, że w ogóle udało mu się trafić w Kokouma. A na samym początku, gdy zobaczył scenę pocałunku, nie chciał strzelać i pewnie by nie strzelał do całującej się pary. Po pierwsze dlatego, że bałby się trafić w Johna, po 2, bo był tak zdziwiony, że zbierałby pewnie do końca sceny szczenkę z trawy, po 3 dlatego, że pewnie nie chciałby zabić ładnej dziewczyny (on nie traktuje jej jak dzikuski!). Zobaczcie, że w późniejszych scenach, w których Thomas ma szansę odezwać się do Pocahontas, nie ma w nich jakiegoś zgrzytu ani ze względu na to, że Thomas zabił jej narzeczonego, ani ze względu na "dzikość" Pocahontas. Thomas traktuje ją jak niezależną, cywilizowaną kobietę - czy to nie jest wystarczający znak od twórców, że on jest tym "dobrym" i nie należy go za nic winić? Kiedy Thomas i Pocahontas zamieniają te kilka słów na końcu filmu, ważny jest ranny John; o Kokoumie pewnie żadne z nich wtedy nie myśli.

W kontraście do tego, co powiedziałam wyżej o Thomasie, zobaczcie jak ukazany jest Kokoum - to on traci nerwy. Rozumiem, że ma inne motywy, bo właśnie jakiś "dziki białas" całuje jego niedoszłą narzeczoną, ale... wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację, że z dwóch śledzących parę przyjaciół, to Thomas ginie. Wydaje mi się, że gdyby Kokoum miał potem okazję porozmawiać chwilę z Johnem, nie potraktowałby go tak przyjaźnie jak Thomas Pocahontas. A idźmy jeszcze dalej w fantazjowaniu: gdyby to Pocahontas w tej całej historii została ranna, to prawdopodobnie jedynym ratunkiem dla niej byłaby podróż do Anglii na leczenie - czy to nie byłoby właśnie szczęśliwe zakończenie? ;)

Na koniec jeszcze o Nakomie. Obwinianie jej byłoby chyba najgorszą decyzją, bo ona troszczyła się po prostu o Pocahontas. Zresztą pomagając potem przyjaciółce (mimo straży) wejść do namiotu Johna, "odkupiła" w pewnym sensie winę wobec samej Pocahontas (jeśli w ogóle o jakiejś może być mowa, to o poczuciu winy za to, że nie rozumiała wyzwolonej Pocahontas i jej wiary w to, że biali i Indianie mogą się dogadać ). Nakoma swoim zachowaniem pokazuje, że mimo wszystko wspiera przyjaciółkę.

midi0210

Jeszcze przypomniało mi się, że kiedyś pisałam już na forum o Kokoumie i Thomasie (drugi akapit):
http://www.filmweb.pl/film/Pocahontas-1995-8712/discussion/Rachunek+%C5%9Bmierci ,2269888

No i pisząc u góry, że T i P zamieniają na końcu filmu kilka słów trochę się zagalopowałam, bo Pocahontas odpowiada tylko gestem. W ogóle w całym filmie chyba ani Pocahontas nie rozmawia z żadnym białym (oprócz Johna), ani John nie rozmawia z żadnym tubylcem (oprócz Pocahontas)... (Chyba że coś przeoczyłam...). Moim zdaniem to bardzo ciekawe. Czyżby spośród Indian tylko P miała "dar języków" i umiała zrozumieć angielski? No w sumie tylko ona jest tak uduchowioną, połączoną z naturą jednostką, że jak się odpowiednio skupi, to potrafi ;P.
A jedynym bytem na obcej ziemi, z którym jeszcze rozmawia John jest... Babcia Wierzba - no w końcu to też jest natura!
Ale to się dzieje po wprowadzeniu Johna w świat natury dzięki piosence-wykładzie. Teraz już może sobie chłop pogadać z drzewem i zapytać rysia, dlaczego tak zęby szczerzy rad.
;D

ocenił(a) film na 10
midi0210

Ten dar języków rzeczywiście mnie zastanawia, zważywszy, że mnie naprawdę porządne opanowanie języka Johna Smitha zajęło jakieś 10 lat :) a języki Indian mają zupełnie inną konstrukcję nie tylko gramatyczną, ale i logiczną ('sarna została zabita ojcem'). No cóż - kolorowy wiatr :))

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones