Ocena filmu będzie zależeć od tego, jak podejdziemy do tego obrazu. Może śmieszyć, ale ten śmiech może przemienić się we łzy. Może ciekawić, jeśli spojrzymy na to, jak na opis nałogu - krok po kroku, od bohatera do zera. Jednak wg mnie każdy odnajdzie tam coś bolesnego dla siebie, bo każdy z nas ma w dalszym lub bliższym otoczeniu kogoś dotkniętego alkoholizmem i wtedy nie jest to już ani komediodramat, ani pozycja edukacyjna.
Dobrze, że powstał taki obraz w Polsce i o Polakach. Może komuś pomoże.
Z punktu widzenia rzemiosła, to jest to typowy Smarzowski obnażający polskość bez ogródek za pomocą swojego stałego - bądź co bądź niezawodnego - składu. Jestem świeżo po jego eNeMeFie ("Pod Mocnym..", "Drogówka", "Dom zły", "Wesele") i wystarczy mi oglądania ludzkich płynów ustrojowych na kilka tygodni na pewno :-)
Również byłem na enemefie i moim zdaniem "Pod Mocnym Aniołem" to najbardziej wstrząsający, paskudny, odpychający i mocny film Smarzowskiego. Chociaż alkohol nigdy mi nie smakował, to po tym filmie będą mnie ciary przechodzić na samą myśl o nim. To taki film "ku przestrodze" naszej... hm... kulturze, która może sprowadzić niejednego na dno. Polecam!