PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=660451}
6,9 132 954
oceny
6,9 10 1 132954
6,2 32
oceny krytyków
Pod Mocnym Aniołem
powrót do forum filmu Pod Mocnym Aniołem

Nie mój klimat

ocenił(a) film na 1

Wóda, wóda, wóda, czyli obsesji Smarzowskiego ciąg dalszy


Niestety film Smarzowskiego jest beznadziejny. Beznadziejny z uwagi na przesłanie i beznadziejny, jako dzieło. W "Pod Mocnym aniołem" reżyser bazuje na swojej obsesji rozumienia picia alkoholu, jako wyłącznie ostatecznego upodlenia człowieka, tylko tyle, że tym razem picie to temat podstawowy filmu, a właściwie nie picie tylko alkohol sam w sobie. Tak, Smarzowski zrobił film nie o piciu tylko o substancji C2H5OH. Ludzie w jego filmie się nie liczą, są bezwolnymi, zaplutymi, zarzyganymi, zas... ymi kukiełkami w szponach wódy, nie, wcale nie przesadzam; wymiotowanie gdzie popadnie - także na ołtarzu podczas Pasterki w kościele - (Braciak, jako ksiądz), defekacja w łóżku i na przystanku, oddawanie moczu przez nogawkę itp. to obrazki, którymi Smarzowski raczy nas co parę minut. Chciał być naturalistyczny, a stał się turpistyczny i odrażający; jego obraz pokazuje ohydę picia, jako ostatecznego ubabrania się w brudzie (dosłownym). I co otrzymujemy? Otóż film przeładowany takimi efektami i zmontowany "po smarzowsku" jednak dłuży się niemiłosiernie, po pól godzinie miałam wrażenie,że oglądam go o wiele dłużej i nabrałam ochoty wyłączyć. Cały czas miałam wrażenie dystansu wobec filmu. Miotanie się głównego bohatera i ludzi go otaczających nic mnie nie obchodziło; a powinno, bo temat mocny (jak, nomen omen, tytułowy Anioł). Co najgorsze, właściwie już po 15 minutach wiedziałam, że tym razem Smarzowski mnie nie kupił. Nie mogłam uwierzyć w postacie na ekranie i tak zostało już do końca; trudno mówić też o współczuciu dla głównego bohatera, czy innych postaci, bo przy przyjętym sposobie montażu (wymieszanie czasu i przestrzeni) być może dostajemy obraz "z głowy" alkoholika, ale nie udało się utrzymać konsekwentnie jakiejś spójnej narracji, która przytrzymałaby naszą uwagę. Ma się raczej wrażenie, że to jeden wielki film oświatowo - antyalkoholowy pocięty na milion ujęć, z których każde tak podobało się reżyserowi, że nie mógł z niczego zrezygnować. W konsekwencji takiego zabiegu w zasadzie żaden aktor (a było tych znanych aktorów sporo) nie był w stanie stworzyć jakiejś spójnej, sensownej kreacji. Więckiewicz, w roli głównej, jest przede wszystkim Więckiewiczem, a nie głównym bohaterem - Jerzym. Aż przypomina się lekcja polskiego z "Ferdydurke", powinno wzruszać, a nie wzrusza. Na specjalne wyróżnienie zasługuje moim zdaniem Andrzej Grabowski, któremu jakimś cudem Smarzowski pozwolił pograć i nie "poszatkował" go zanadto. Grabowski w podwójnej roli lekarza wypada świetnie i wiarygodnie. Pamiętacie "Żółty szalik"? (też wg Pilcha); w tym skromnym filmie telewizyjnym postać głównego bohatera (Gajos) jest znacznie bardziej przejmująca i wiarygodna w swoim uzależnieniu niż wszyscy nieustannie wydzielający ekskrementy i rozmaite płyny fizjologiczne bohaterowie Smarzowskiego, walący się mordą na chodnik. Jak to się stało, że oglądając inne filmy Smarzowskiego widz wierzył, że bohaterowie piją wódkę, a oglądając „Pod mocnym aniołem", cały czas mamy wrażenie, że to woda. "Pod mocnym aniołem" to film, w którym, reżyser się zatracił (tak jak postacie filmu w wódzie). Smarzowski Zatracił się w swojej widocznej we wszystkich filmach obsesji (anty?)alkoholowej, zatracił się w swoim, dotąd działającym bezbłędnie, języku filmowym (specyficzny montaż, zdjęcia i ujęcia z ręki, muzyka M. Trzaski), a człowiek zatracony przestaje rozumować z zimną konsekwencją, której dotąd Smarzowskiemu nie brakowało. Można odnieść wrażenie, że Smarzowski zachłysnął się oparami, ale nie alkoholu, tylko oparami sławy i za bardzo uwierzył w "smarzowskie" kino. Nowy obraz Smarzowskiego to kino słabe i, co dla tego reżysera nietypowe, dystansujące widza zarówno od postaci jak i całej historii, także w dużej mierze za sprawą fizjologicznej ohydy ziejącej z ekranu. Może po prostu Smarzowski zabrnął za daleko w gmeraniu w mrocznych stanach świadomości, dodajmy - własnej świadomości i zwyczajnie się pogubił. No cóż, "Salo" Passoliniego już było. Myślę, że warto odradzić Smarzowskiemu branie udziału w wyścigu szokowania widza perwersyjnym naturalizmem. Konkludując, alkoholicy na film nie pójdą, bo są zajęci piciem. Pozostali widzowie (pijący umiarkowanie albo w ogóle) wzruszą ramionami, bo nie otrzymali ciekawie opowiedzianej historii człowieka, ale zmęczeni zaserwowaną im sieczką obrazów powtórzą za Maklakiewiczem, że „aż chce się wyjść z kina"

3Grosze

a wiesz o tym, ze to film na podstawie ksiazki?

ocenił(a) film na 1
franko1988

Oceniam film a nie książki na tej stronie. Pomyliłam forum ?

ocenił(a) film na 9
3Grosze

ewidentnie wyczuwam mloda pindziunie nie majaca bladego pojecia o zyciu , Smarzowski tym filmem dotknal czegos o czym nie masz bladego pojecia córuniu i zrobil to w skondensowany,ale mistrzowski sposob wlasnie TAK PIJE SIE W KRAJU NAD WISLA !! a ty chcialas uczlowieczac malpe jaka jest alkoholik??? dobre sobie..... alkoholicy na filmj nie pojda??? i znowu gowno wiesz bo bylem i widzialem i niestety zrozumialem ten film bardzo dobrze, zreszta nie tylko ja...... w jednym z czym sie zgodze to to,ze to film nue dla Ciebie,ale ocena "1! stawia Cie w swietle bezdennej glupoty,pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
3Grosze

zreszta widac po filmach ,ktorym dawalas dziesiatki,ze raczej nie posiadasz wysublimowanego "menu" filmowego wchglaniasz towar moze i dobry ,ale dla mas;)

ocenił(a) film na 9
stjopan82

ja po zobaczeniu jej dziesiątek nie wdaje się w żadną dyskusję. nie ma po co.

ocenił(a) film na 9
kamilneopl

:):):):) prawda !

3Grosze

Że Ci się film dziecinko nie podobał - kwestia Twojego gustu. A o tym się nie dyskutuje. Ale możemy podyskutować o czymś innym - o alkoholikach. Tylko że po przeczytaniu Twojego komentarza widzę że nie masz bladego pojęcia o problemie jaki w tym filmie poruszył Smarzowski.

3Grosze

Beznadziejny jest nałóg, który tak się właśnie kończy, a nie film, który to miał pokazać - i pokazał.
A Ty najwyraźniej nie wzięłaś tego pod uwagę.

ocenił(a) film na 8
3Grosze

Rzeczywiście, bez na dziejny.
Nie to, co arcydzieła sztuki filmowej, takie jak Troja czy Droga Bez Powrotu.

ocenił(a) film na 3
aklekot

Głupio oceniać kogoś porównując skrajnie różne filmy, oceniać kogoś gust tylko dlatego ,ze widział coś dobrego w filmie Troja, a nie widział tego w filmie Smarzowskiego. To ,że np. mnie się podobały żółwie ninja nie dyskwalifikuje tego ,ze podoba mi się też Papusza. Nie ma co do jednego wora wkładać wszystkiego. A "Pod mocnym aniołem" faktycznie słaby. Motyw przewodni gubi się w przedstawionych ekskrementach. I zaraz gromy padną ,ze nie rozumiem filmu, bo tak się pije w kraju nad Wisłą i że trzeba być intelektualistą i wrażliwcem by to zrozumieć. A ja się pytam kto z nas nie wie jak to wygląda i co odbiorcom po tym ,że zobaczą to tym razem z aktorami w konwencji alkoholowego porno?

norbertstron

Główny bohater sporo pił, ale też dużo dymał . . .

ocenił(a) film na 4
norbertstron

Gromów nie będzie, bynajmniej nie ode mnie. Jesteś jedyną osobą która tu mówi z sensem.
A tak serio. Czy w tym filmie była jakaś fabuła, bo nie zauważyłam?

ocenił(a) film na 8
3Grosze

Tu jest polska tu sie pije.

Mieszkam w centrum większego miasta, w okolicznych kamienicach i pod jadłodajnią widzę 80% tego co było w tym filmie, reszta to szpital i łóżko, tego nie widzę. WÓDA

wóda w bramach, pozornie ogarnięci kolesie codziennie walący małpkę czekając na tramwaj - codziennie ci sami, poranni robotnicy z kenigerem mocnym na ex z rana żeby jakoś ruszyć, następny lvl - menele walący f16 z butelki po bobofrucie.

wóda na imieninach, komuniach, stypach, andrzejkach, dniach kobiet i innych okazjach

no i ch** no i cześć

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones