PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=660451}
6,9 132 938
ocen
6,9 10 1 132938
6,2 32
oceny krytyków
Pod Mocnym Aniołem
powrót do forum filmu Pod Mocnym Aniołem

Jest to pierwszy film Smarzowskiego który mnie zniesmaczył co do niego samego w 100%.
Wypisze minusy tego filmu, które przychodzą mi do głowy w tej chwili:

- Wszędzie ta sama muzyka (piski, skrzypy), w Domu Złym to było coś nowego , do tego pasowało do tego filmu, a tu zamiast zrobić coś nowego to powielono to samo.

- Ci sami aktorzy wykonujący(chodzi mi tylko wyłącznie o ten film), różne role - co zabrakło budżetu na nowych aktorów?

- Przeskakiwanie scen, w tym filmie było tego zdecydowanie za wiele

- obrzydliwe sceny, obsranych, zarzyganych aktorów, aby licealiści mieli o czym opowiadać w szkole.

- sex , sex , sex. Pierwsza scena wystarcza, a poźniej? Pani "wykładowczyni" kopulująca z głównym aktorem. Już widzę jak zapijaczony "przepity ryj" obraca kobietę która na jego widok od razu rozkłada nogi. (Do tego chyba jeszcze ktoś zapinał tą cycatą pielęgniarkę).

- Film niczego nie odrywa, jest w 100% przewidywalny.

ocenił(a) film na 7
raimel

Bo to moja droga są nie kiedy polskie realia...i ten film pokazuje tak samo jak drogówka....

raimel

widocznie nie rozumiesz filmu... kiedyś było prosto... "świnia prąd"...

ocenił(a) film na 2
kapitan_bomba_74

"nie rozumiesz filmu" to najczęstszy argument filmwebowego plebsu ;)

ocenił(a) film na 6
Banana_Power

To fakt

raimel

Ty jesteś głupi i nie zrozumiałeś filmu, naprawdę myślisz że główny bohater uprawiał seks z tymi wszystkimi kobietami? To była jego schiza, jak można nie załapać takich banalnych rzeczy. Aktorów nie zmienia, bo gra u niego czołówka polskiego kina.

0wner2

Aktorów nie zmienia bo ich lubi i dobrze mu się z nimi pracuje i tyle. A że to świetni aktorzy to dodatkowy plus.

ocenił(a) film na 6
Gyp

Ej Ludzie jak wy oglądaliście ten film, że nie kumacie o co chodziło raimelowi??
Chodziło mu o odgrywanie podwójnych ról Grabowskiego czy Dziędziela...
Ale swoją drogą na 3 to się ocenia szmiry, a tu za sam montaż i grę aktorską 4 to min.

Lajza666

Nie przeczytałem tematu raimela nawet, zobaczyłem że 0wner skomentował to chciałem zobaczyć czy mu się podobał czy nie

ocenił(a) film na 7
Lajza666

Czyli uważacie razem z twórcą tematu, że wykorzystanie tych samych aktorów było bezcelowe lub wynikało ze zbyt małego budżetu?

ocenił(a) film na 6
jon124

Oczywiście że nie.

ocenił(a) film na 4
Gyp

Ta, zwłaszcza ta rycząc słonica, która opowiadała jak to się zeszczała

ocenił(a) film na 3
0wner2

Z tym pierwszym rzeczywiście masz racje ale to nie powód aby nazywać kogoś głupim. Bo tak samo mogę napisać o Tobie bo tak jak napisał/a Lajza666 chodziło mi o podwójne role w tym filmie Grabowskiego, Dziędziela , itp - których, uważam za bardzo dobrych aktorów.

ocenił(a) film na 6
raimel

Co za dużo to niezdrowo, ta formuła filmowa najwyraźniej się wyczerpała i niebezpiecznie zbliżyliśmy się do autokarykatury.

ocenił(a) film na 5
raimel

Od taki sobie średniak na 5/10. Dupy ten film nie urywa. Jak powiedział Janusz Gajos "najłatwiejsza rola dla aktora, zagrać pijaka z delirką".
Teraz wiem i wiemy, ze można było sobie ten film darować w kinie, a na TV do jednorazowego obejrzenia. Tyle !

ocenił(a) film na 10
raimel

Moze w przeskakiwaniu scen chodzilo o to ze tak wyglada zycie alkoholika od srodka? Z jego glowy/perspektywy? Ze w pewnym momencie wszystko zaczyna mu sie mieszac i prainaczac i to co bylo jego historia on wklada w historie kogos innego ze niby to nie on? Ze teraz bedzie inaczej?

ocenił(a) film na 8
raimel

To film o alkoholizmie. O upadku człowieka. Czego się spodziewałeś. Drogiego winka i romantycznego seksu? Zresztą..jakakolwiek polemika nie ma najmniejszego sensu. Smarzowski nie jest dla wszystkich.

ocenił(a) film na 2
xIssabell

Jeszcze nie dawno może bym się z Tobą zgodził, ale teraz... Założyciel tematu ma w większości rację. Nowy film Smarzowskiego aż emanuje chorą i przerysowaną wizją reżysera. Jednak już zostawmy sam temat alkoholizmu, który został na całej linii spieprzony:

"Wszędzie ta sama muzyka (piski, skrzypy), w Domu Złym to było coś nowego , do tego pasowało do tego filmu, a tu zamiast zrobić coś nowego to powielono to samo." - 100% racji.

"Przeskakiwanie scen, w tym filmie było tego zdecydowanie za wiele" - autorowi tematu ewidentnie chodziło chyba o achronologiczność tego filmu. Znowu 100% racji.

"obrzydliwe sceny, obsranych, zarzyganych aktorów, aby licealiści mieli o czym opowiadać w szkole." - Chyba coś w tym jest. We Wszyscy jesteśmy Chrystusami ile razy widzimy zarzyganego Chyrę lub Kondrata? Dwa razy może, a Smarzowski robi to nagminnie, bez sensownego uzasadnienia. W filmie Koterskiego przynajmniej można było się pośmiać w scenie, kiedy Chyra rzyga wprost na dziekana, którego grał Wysocki. Koterski rewelacyjnie połączył groteskę z dramatem.

"sex , sex , sex. Pierwsza scena wystarcza, a poźniej? Pani "wykładowczyni" kopulująca z głównym aktorem. Już widzę jak zapijaczony "przepity ryj" obraca kobietę która na jego widok od razu rozkłada nogi. (Do tego chyba jeszcze ktoś zapinał tą cycatą pielęgniarkę)." - Kolejny sensowny argument. Smarzowski nie ma umiaru w niczym. Ten gość nie powinien brać się za pisanie scenariusza do własnych filmów. Była Róża, czyli jego najgorszy film, a Smarzol na całe szczęście nie tknął się scenariusza. Każdy z każdym, zero emocji, zero wyczucia. Róża nie była przerysowana, bo nie brał się za nią Smarzowski.

"- Film niczego nie odrywa (przyp. odkrywa), jest w 100% przewidywalny." - Też się zgodzę. O ile we Wszyscy jesteśmy Chrystusami było jakieś przesłanie (nawet wynikające z samego tytułu), to tutaj nic takiego nie ma. Najpierw się pie#dolą, piją, rzygają i tak na zmianę. Ten film to porażka na całej linii, a i tak nie brakuje wyznawców Smarzowskiego.

PS. Polacy robią ze słabego reżysera nową gwiazdę. Tak więc spodziewać się można kolejnych Orłów dla tego grafomana. Nie ważne jaki byłby słaby kolejny film Smarzowskiego, to i tak Orły dostanie, a przynajmniej nominację.

ocenił(a) film na 2
Banana_Power

Dodam jeszcze od siebie, że film broni się tylko aktorstwem. Więckiewiczowi należy się nominacja, to samo Preis, ale reszta cienko. Po Jakubiku spodziewałem się, że znowu pie#dolnie z jakąś rewelacją, jak w przypadku Drogówki i Domu złego. Jednak na minus są: beznadziejny montaż i praca kamery. Ohyda. Czegoś takiego nie widziałem nawet w Drogówce, która broniła się tematem i... także aktorstwem.

ocenił(a) film na 4
Banana_Power

Myśle dokładnie tak samo.
Dodam, że patrząc na Twoje dziesiątki mamy prawie taki sam gust.
Widziałes Planete małp z 68?

ocenił(a) film na 2
hoouy_odbyteczny

Nie oglądałem, ale piosenka o naplecie bardzo mnie wciągnęła :)

ocenił(a) film na 8
Banana_Power

No nieeee... Nie mogę się z Tobą zgodzić. Nie można porównywać tych obu filmów - "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" i "Pod Mocnym Aniołem". I choć oba traktują o alkoholiźmie to pokazują ten problem całkowicie z innego punktu widzenia. Koterski pokazał jak alkoholizm ojca wpłynął na resztę rodziny (głównie na życie syna), Smarzowski natomiast pokazuje jakie spustoszenie czyni alkohol w głowie i w życiu samego alkoholika. Alkoholika, który sięgnął totalnego dna. Ma zwidy, nie panuje nad swoim życiem, ciałem, nad potrzebami fizjologicznymi, w głowie ma śmietnik, szambo (to szambo, do którego włazi Jerzy w jednej ze scen filmu). A szambo jak wiadomo czyste nie jest... Stąd i te brudne ohydne sceny seksu, które oczywiście są tylko wytworem zniszczonej alkoholem wyobraźni głównego bohatera. Ja bym nie oczekiwała od zachlanego na umór człowieka emocji i uczuć w seksie....
Co do muzyki w filmie... Tutaj też nie widzę złego doboru. Trudno w takim filmie jak "P.M.A.", który ogólnie jest zrobiony w szarych ciemnych ponurych kolorach, puścić ścieżkę dźwiękową w stylu "It's a wonderfull life". No błagam...
Niczego temu filmowi nie brakuje, jest doskonały!

ocenił(a) film na 2
Agneska79

"Koterski pokazał jak alkoholizm ojca wpłynął na resztę rodziny (głównie na życie syna), Smarzowski natomiast pokazuje jakie spustoszenie czyni alkohol w głowie i w życiu samego alkoholika. Alkoholika, który sięgnął totalnego dna. Ma zwidy, nie panuje nad swoim życiem, ciałem, nad potrzebami fizjologicznymi, w głowie ma śmietnik, szambo (to szambo, do którego włazi Jerzy w jednej ze scen filmu)."

Twór Smarzowskiego jest pretensjonalny i nie doszukiwałbym się w nim artyzmu. Zwidy Jerzego rozumiem miały być, według Smarzowskiego, jakąś formą artystyczną tego dzieła? Koterski z umiarem i dużą dawką groteski, ale i dramatyzmu przedstawił losy alkoholika. Zrobił to najlepiej, bo nie widziałem lepszego filmu o alkoholiku. No i najważniejsze, to że film Koterskiego przynajmniej miał jakieś przesłanie. Już nawet nie będę się wypowiadał o realizacji samego filmu, bo ta strona aż leży i kwiczy z rozpaczy. Tak beznadziejnie nakręconego i zmontowanego filmu dawno nie widziałem.

ocenił(a) film na 8
Banana_Power

OK, masz prawo do swoich opinii.
Dodam jeszcze, że ja bym nie porównywała obu reżyserów - Koterskiego i Smarzowskiego. Bo o ile obaj są znakomici, o tyle marką każdego z nich i znakiem rozpoznawczym są innego charakteru filmy. Koterski z groteski robi dramat i z dramatu groteskę (no i ten specyficzny język u Koterskiego, ubóstwiam!), a Smarzowski ma swój znak jakości w pokazywaniu ciemnych stron życia. Ciemnych, oojjj bardzo ciemnych. I obu reżyserom filmy udają się doskonale.

ocenił(a) film na 2
Agneska79

Zgodzę się z tym, że obaj panowie mają własny styl. Tak jak napisałaś, Koterski to przede wszystkim groteska, zgoda. Jednak dla mnie Smarzowski nie jest ani oryginalny, ani pomysłowy, ani też pokazuje "ciemnych stron życia". Filmy Smarzowskiego są po prostu bardzo przerysowane, choć nie wszystkie. Do takich nie zaliczyłbym Róży, kapitalnej wręcz opowieści romantyczne na tle powojennych Mazur. Z dwiema kapitalnymi rolami Dorocińskiego i Kuleszy. Drugi plan jednak blednieje przy w/w dwójce - Lubaszenko, Braciak, Preis, Dziędziel. Wszyscy z nich wypadli tylko nieźle. Strona techniczna Róży również rewelacyjna z świetnymi zdjęciami Sobocińskiego, który potrafił pokazać te Mazury jak nikt inny. Muzyką też niezła. I chyba najważniejsze - scenarzystą Róży nie był sam Smarzowski, co jest chyba największym + jego produkcji, bo gdyby ten grafoman wziąłby się i za Różę, wyszłoby gówno na miarę PMA i Drogówki. Tak więc jest to jego najlepszy film, właśnie przez to, że nie brał udziału w pisaniu scenariusz.

ocenił(a) film na 9
raimel

masz racje jedynie co do seksu - te sceny są (oprócz może pierwszej) kompletnie bezsensowne i bezcelowe, aktorzy to u Smarzowskiego zawsze występują ci sami:) jakbyś nie zauważył, sceny zarzygania mają swój sens - tak właśnie kończą alkoholicy - film miał spowodować to żęby Polacy pili chociaż trochę mniej. przeskakiwanie scen? - dla mnie to było najlepsze :)

ocenił(a) film na 9
raimel

ojej zniesmaczyl cie...to straszne

raimel

10xrzyg, 10xkupa,10x seks=mistrz Smarzowski=półgłówki w kinie piejące z zachwytu;-)

raimel

Odpowiem krótko, zwięźle i na temat: proszę zajrzeć do książki!!!!!!

ocenił(a) film na 7
raimel

"Drogowka" miała też sporo scen odrzucajacych ale bardziej zwiazanych z seksem, tutaj alkocholizm to i pojawiaja sie sceny z wymiotami i ekstrementami, realizm w pelni rozwinięty.
Film dobry ale trudny.

wujaniek

Ja osobiście chciałbym bardzo pana Smarzowskiego zapytać. Może ktoś z was go spotka i zada to pytanie. Ile trzeba mieć procent talentu, żeby pokazywać wielokrotnie srających i rzygających aktorów, panie Wojtku? Bo mi się wydaje, że zero.

ocenił(a) film na 6
raimel

mi zabrakło fabuły jak i samego smazowskiego. Nadmiar cięć i zabawa montażem - który fakt, sprawdzał się wcześniej (genialna scena przesłuchiwania dorocińskiego w róży), ale był wykorzystywany z umiarem - zabił mi ten film. W momentach kiedy już wkręcała mnie któraś z historii członków AA następowało nagłe ciach ciach ciachciachciach i miałem już wyje*ane.. Rozumiem że ciągłe flashbacki i urywanie filmów miało oddać rozumowanie i psychikę alkoholika, ale do mnie to nie trafiło i wręcz znużyło. Za ilość montażu w montażach 10/10 za całość 6/10, może 7 jak drugi raz pyknę. "..ale to jest szósta rano czy szósta wieczorem?.." niszczyciel B-)

ocenił(a) film na 8
nile82

O, i tu się zgadzam w całości. Tym razem maniera szybkiego montażu, który kapitalnie oddał nastrój w "Drogówce", nie sprawdziła się przy historiach z "Anioła". Dokładnie tak, jak piszesz - chciałem wejść bardziej w tragedię bohatera : ciach ! Jakieś wyjaśnienie sensu wyborów życiowych bohatera : ciach !
Zgadzam się z krytykującymi "Anioła" ogólnie : wszystkie grepsy a'la smarzol. tak świetnie sprawdzające się w "Weselu", "Domu", "Drogówce" ("Róża" jest zupełnie z innej bajki) , zmęczyły się same sobą . Warsztat esów floresów Smarzowskiego został przeniesiony z "Drogówki" zupełnie bez zmian. Co sprawdziło się w prześmiewczo-komercyjnej, ale świetnej "Drogówce", nie wypaliło w PMA". Natomiast sam wybór tematu, jego uniwersalność, a nie dokładanie negatywów jakiemuś wyimaginowanemu obrazowi Polaków na tzw. (trzeźwym ? nie żartujcie !!) Zachodzie, nie jest wadą tego filmu. Historie bohaterów są zbyt chaotycznie opowiedziane, są niedokończone i nieprzekonywujące.

ocenił(a) film na 10
raimel

hej film jest oparty na książce, myslę, ze gdybys ja przeczytal to może mialbyś inne odczucia.

ocenił(a) film na 10
raimel

hej film jest oparty na książce, myslę, ze gdybys ją przeczytal to może mialbyś inne odczucia. Smarzowski przeniósł ją do kina jak dla mnie fenomenalnie. I kończy się prawie szczesliwie:)

ocenił(a) film na 2
raimel

Zgadzam się z Tobą w 100%. Poza tym nudny momentami.... beznadzieja

raimel

Wy czego sie spodziewaliście to jest film o nałogu walce z nim o alkoholizmie chciaał pokazać problem a tak własnie on u nas wygląda nie zycze temu nikomu ale jeżeli Cie to spotka w rodzinie itp to zmienisz zdanie obejrzał bys ten film 1000 razy byle nie było juz zapozno jak w chronicznej fazie bohatera filmu.

ocenił(a) film na 6
raimel

Dla mnie największym problemem było to, że główny bohater w ogóle mnie nie zainteresował, było mi bez różnicy czy wygra z nałogiem, zapije się i czy odzyska ukochaną. Chętniej słuchałam historii innych uzależnionych w tym filmie.
Ale "Pod mocnym aniołem" to i tak film lepszy od 90 % innych polskich produkcji.

ocenił(a) film na 6
raimel

Zgodzę się tylko co do przeskakiwania scen. Ale sceny seksu, wymiociny itp. miały pokazać poniżenie godności człowieka poprzez alkohol i według mnie są bardzo trafione.

ocenił(a) film na 5
Bonnie_filmweb

Ja się bardzo zawiodłem na tym filmie ukazuje tylko jedno stereotypowe oblicze alkoholika i niczym nie zaskakuje, wieje nudą i rzygowinami. Już po oglądnięciu drogówki zacząłem podejrzewać że reżyserowi coś zaczyna brakować pomysłów.
ps Nie przekonuje mnie to że wymiociny i seks w sposób trafny pokazują poniżenie godności człowieka no chyba że było by to połączone

ocenił(a) film na 6
mateuszziomal

Nie chodzi o same czynności lecz o sposób pokazania.

ocenił(a) film na 8
raimel

"- Wszędzie ta sama muzyka (piski, skrzypy), w Domu Złym to było coś nowego , do tego pasowało do tego filmu, a tu zamiast zrobić coś nowego to powielono to samo."
Więc muzyka czy piski i skrzypy? Nowe znaczy lepsze? Uważam, że muzyka była b.ważna i doskonale komponowała się z obrazem.

"- Ci sami aktorzy wykonujący(chodzi mi tylko wyłącznie o ten film), różne role - co zabrakło budżetu na nowych aktorów?"
Co ma budżet do nowych(?) aktorów??? Uważasz, że w tym filmie wystąpili aktorzy niskobudżetowi? :)

"- Przeskakiwanie scen, w tym filmie było tego zdecydowanie za wiele."
"Nie zastanawia Cię, dlaczego ten film jest tak pocięty, zastanów się.

"- obrzydliwe sceny, obsranych, zarzyganych aktorów, aby licealiści mieli o czym opowiadać w szkole."
Uważasz, że wszyscy licealiści to prymitywy którzy będą opowiadać tylko o tych pojedynczych scenach bo nic z tego filmu nie zrozumieją, tak?

"- sex , sex , sex. Pierwsza scena wystarcza, a poźniej? Pani "wykładowczyni" kopulująca z głównym aktorem. Już widzę jak zapijaczony "przepity ryj" obraca kobietę która na jego widok od razu rozkłada nogi. (Do tego chyba jeszcze ktoś zapinał tą cycatą pielęgniarkę)."
Bez komentarza.

"- Film niczego nie odrywa, jest w 100% przewidywalny."
I cóż takiego udało Ci się w 100% przewidzieć, skoro sam reżyser nie opowiada całej historii do końca? Po co oglądać do końca coś co jest przewidywalne w 100%? Po drugiej scenie erotycznej powinieneś wyjść z kina "Pierwsza scena wystarcza,". I wreszcie czego ten film nie ODRYWA? ;)

Ręce opadają.

ocenił(a) film na 6
raimel

mam pytanie, jesteś panią od religii?

ocenił(a) film na 10
raimel

Absolutnie się nie zgadzam.
1) Jeśli chodzi o muzykę, to jest już właściwie utożsamiana z Smarzowskim i jak dla mnie bardzo pasowała do tego filmu.
2) Jeśli idzie o aktorów, zagrali mistrzowsko i moim zdaniem zostali doskonale dobrani do swoich ról. Argument o braku budżetu na innych jest śmieszny. Każdy reżyser, planując film ma koncepcję bohaterów, najwidoczniej Smarzowski uznał, że to akurat ci, powinni zagrać w tym filmie. Zrozumiałabym jeszcze gdyby gra aktorska była fatalna ale na prawdę nie jestem w stanie niczego im zarzucić.
3) Niestety jak sam temat filmu wskazuje, nie poszliście na "Koniki Pony", tylko na film o alkoholizmie. Ci którzy wcześniej mieli okazję zapoznać się z innymi produkcjami Smarzowskiego dobrze wiedzą, że jego filmy są przejmujące i mocne w wyrazie. Niestety prawdą jest, że dla ciebie może i obrazek obrzyganego faceta jest obrzydliwy ale dla alkoholika to niestety fakt, nie mówiąc już o scenach "zapinania" jak to określiłeś, bo to też nie zostało wyssane z palca i nie przesadzajcie, wcale nie było tego AŻ tyle. To jest rzeczywistość wielu ludzi którzy są w szponach tego nałogu. Reżyser pokazał prawdę, rzeczywisty obrazek bez owijania w bawełnę i ozdabiania go różowym papierem. Może po prostu przywykliście do oglądania pięknych amerykańskich obrazków miłosnych z happy endem i dlatego nie jesteście w stanie pojąć przesłania tego filmu. Faktem jest, że jeśli ktoś tego filmu nie zrozumie, będzie się właśnie doszukiwał dziury w całym, wymyślając argumenty typu "ci sami aktorzy" etc, zamiast przemyśleć podany na tacy obrazek, obudzić się i stwierdzić że tak wygląda ten świat. Mamy okazję poznać historię panów stojących pod sklepem "od podszewki" i poczuć co to znaczy tak żyć. No ale do tego jeszcze potrzebna jest dojrzałość emocjonalna oraz inteligencja a z tym niestety różnie bywa(żeby nie było! Nie kieruje tego zdania do osób na forum).

ocenił(a) film na 3
lineinthesand

Już chyba tłumaczyłem że nie chodzi mi o tych samych aktorów z filmu na film (większość z nich jest bardzo dobrych), tylko o podwójne role w tym właśnie komentowanym filmie. Np. podwójna rola Grabowskiego, Dziędziela, Lubosa.

ocenił(a) film na 8
raimel

He, he. Może nie od razu nogi rozłożyła, w końcu często tam przebywał więc mieli okazję się poznać :D Dopiero za którymś razem ją puknął. a na tle reszty sierot i obrzygańców Jerzy przecież był przystojny, inteligentny, do tego znany pisarz, lekko zblazowany (co pociąga kobiety), no i akurat wtedy trzeźwy. Po prostu gwiazda, a kobieta odosobniona wśród tylu freaków też pewnie tęskniła za chłopem. Z resztą nie była to nie wiadomo jaka damencja

ocenił(a) film na 10
raimel

Zupełny brak zrozumienia filmu. Odebrałam go zupełnie inaczej.

ocenił(a) film na 6
raimel

Wiem znasz tych lepszych alkocholikow co nie leja sraja i zygaja

ocenił(a) film na 1
raimel

popieram, typowy film dla polaczków o polaczkach

ocenił(a) film na 6
raimel

Tez mnie wymęczył ten film

ocenił(a) film na 10
raimel

Po pierwsze piski i skrzypy to nie muzyka, mają symbolizować zgiełk w głowie pijanego lub trzeźwiejącego alkoholika, rozbicie emocjonalne, bałagan myślowy. Zostały wkomponowane perfekcyjnie. Przeskakiwanie scen w filmie ma taki sam wydźwięk. Obrzydliwe sceny? Ale jakie prawdziwe, tak właśnie wygląda skrajny alkoholizm, nie ma tam nawet jednej zafałszowanej lub przekoloryzowanej sceny. Seksu nie jest aż tak dużo, czasami jakieś migawki gdzie niewiele widać, pokazane jest jak pijak podchodzi do seksu, jak pijaczka funkcjonuje w takim związku, Pokazane jest ordynarne, zwierzęce i instrumentalne podejście do tej materii.

"Film niczego nie odrywa". A co on miał odrywać? Dla mnie ten film jest tak prawdziwy, że aż bolesny, a jeśli uważasz, że jest żenujący, to właśnie takie niektóre sceny miały być, właśnie tak się czuje alkoholik, wiecznie zażenowany, wieczne wyrzuty sumienia zgiełk w głowie, trzaski, walka ze samym sobą i światem.

Nie oglądaj takich filmów, może lepiej weź się za Buffy postrach wampirów lub Twilight są lekkie łatwe i dla większości przyjemne.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones