Cała ta kampania reklamowa sprawiła, że miałem nadzieję że nakręcono wreszcie jakiś dobry
polski film. Obejrzałem go dopiero dziś i szczerze powiedziawszy się zawiodłem. Wyszedł taki sam
chłam jak zawsze. Film ruszy może bardzo wrażliwe osoby, dla których widok wymiocin, czy
fekaliów jest nadzwyczaj szokujący. Dla normalnego odbiorcy jest to po prostu nudny film o
ośrodku leczenia uzależnień, w którym alkoholicy siadają w kółku i opowiadają jak to nie mogą żyć
bez wódki. Film jak milion innych o tej samej tematyce. No, ale w końcu takie "dosadne sceny" w
naszym katolickim kraju to wręcz moralne przestępstwo.. pewnie dlatego "Pod Mocnym Aniołem"
reklamuje się jako zimne, brutalne i mroczne arcydzieło, jakiego jeszcze w naszej kinematografii
nie było. Po prostu żenada. Osobiście bardziej ruszył mnie oglądany bardzo dawno temu film pt.
"Dzieci z dworca Zoo". Co prawda nie o alkoholu, ale także o tematyce uzależnień. Wracając
jeszcze do naszego "Anioła" - przez cały film miałem nadzieję, że całe to skupisko meneli strawi w
nocy pożar i wszyscy umrą, a Więckiewicz wpadnie pod tramwaj. Trzeba być emocjonalnie
upośledzonym (nadwrażliwym), aby czuć jakąś empatię do tych degeneratów.