Szczerze mówiąc nie wiem czy oglądać ten film za nim miałam to zrobić chciałam najpierw
przeczytać książkę i MASAKRA totalna...jeśli film jest na podstawie tej książki i mam oglądać
wymiociny to ?! ......
Przyznam, że książkę czytałam już dawno temu i też nie jestem Jej fanką. Mimo, że lubię narrację Pilcha to fabuła (i sam problem alkoholizmu) mnie nie urzeka i w zasadzie podzielam obawy co do obrazu, wszak pozbawionego już Pilchowej narracji. Kiedyś jednak się przełamię i film obejrzę, ale do kina na to nie pójdę. Dwa lata temu widziałam za to "Żółty szalik" na podstawie podobnego scenariusza Pilcha i z tego, co pamiętam był taki do obejrzenia, ale bez szału - ot, produkcja telewizyjna.
PS. Może ktoś się jednak kulturalnie odniesie do treści filmu? Książkę pewnie wiele osób przeczytało bo to w końcu Pilch (i jeszcze Nike za to zgarnął).
Książkę czytałem na prawdę bardzo dawno temu i jakoś nie przyszły na myśl wspomnienia z lektury podczas seansu. Jednak, jeśliby odnieść się do "Żółty Szalik" o którym wspomniałaś, różnica jest radykalna. Nie mówię tutaj o całym scenariuszu, który jest po prostu inny, lecz o całokształcie. Choć w pewnych momentach, można odnieść wrażenie, że forma jest nieco zbliżona. Chodzi mi tutaj o samo zobrazowanie stanu upojenia... Film Smarzowskiego jest wg. mnie bardziej radykalny, bardziej bezczelny i bezpośredni. Oglądałem go w kinie z przyjaciółmi, którzy nie zetknęli się bliżej z chorobą alkoholową i zdania były podzielone. W każdym razie, obraz ten nie jest dla każdego, nie wszystkim przypadnie on do gustu. Na mnie jednak zrobił dość duże wrażenie, większe od wcześniejszych produkcji Wojtka Smarzowskiego...