PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=660451}
6,9 132 950
ocen
6,9 10 1 132950
6,2 32
oceny krytyków
Pod Mocnym Aniołem
powrót do forum filmu Pod Mocnym Aniołem

Oto co na ten temat pisze Ewa Woydyłło.

Gorąco NIE POLECAM filmu Wojciecha Smarzowskiego "Pod mocnym aniołem". Oto powody:

1. Tak jak w filmie pije w Polsce może 3-5 procent ludzi, a film sugeruje, że tak piją wszyscy alkoholicy. Ten skrajnie plugawy obraz falszywie uspokoi wielu widzów mających już problem alkoholowy zamiast wywołać w nich refleksję nad własnym piciem.
2. To samo odnosi się do widzów zaniepokojonych nałogowym piciem bliskiej osoby. Film skutecznie uciszy wszelkie obawy, bo skoro osoba ta jeszcze nie tonie we własnych wymiocinach i ekskrementach, to nie jest uzależniona od alkoholu, a więc nie musi iść na leczenie.
3. Filmowy "oddział deliryków" został wymyślony ewidentnie przez deliryka i to prawdopodobnie podczas ostrego ataku halucynozy. Czegoś takiego nigdzie w Polsce od kilkudziesięciu lat już nie ma. Nawet izby wytrzeźwień dawno zostały zhumanizowane.
4. Z filmu wynika, że na leczeniu odwykowym spotykają się wyłącznie psychotyczni degeneraci z zawansowaną polineuropatią, chroniczną depresją i nieodwracalnymi organicznymi zmianami w mózgu - i pewnie z tych powodów nie potrafią już o niczym innym mówić i myśleć, niż o pijackiej degrengoladzie.
5. Tymczasem programy terapii dla uzależnionych motywują pacjentów do pracy nad sobą mającej na celu odrodzenie uczuć wyższych, uporządkowanie systemu wartości, rozbudzenie zaufania do ludzi i nauczenie umiejętności koniecznych do poprawy swego życia wraz z jego ważnymi relacjami.
6. Film Smarzowskiego, podobnie jak książka Pilcha o tym samym tytule, jest ordynarną i kłamliwą satyrą na leczenie odwykowe, na terapeutów, a zwłaszcza terapeutki uzależnień, a chcący czy niechcący także na kilkadziesiąt tysięcy alkoholików, którym terapia pomogła skutecznie uwolnić się od nałogu.
7. Nie polecam tego filmu również ze względu na pornograficzny naturalizm fizjologicznych reakcji na zatrucie alkoholowe. Odnoszę wrażenie, że pokazując je w turpistycznym przerysowaniu jego twórcy chcieli coś zakrzyczeć - może strach? może wstyd? Nie wiem co. Nie wiem też, czy udało im się to coś zagłuszyć, wiem jednak, że milion alkoholików żyjących pod polskim niebem ma raczej chorą duszę, a nie odbytnicę czy cewkę moczową. Szkoda, że swego portretu nie obejrzą w kinie Pilcha-Smarzowskiego. Może, gdyby obejrzeli tam siebie, a nie gromadę zapaskudzonych degeneratów, kilku - kilkuset - kilka tysięcy szybciej nabrałoby odwagi i poszło na terapię.

ocenił(a) film na 10

Uważam, że pani Ewa Woydyłlo nie ma racji. A film jest dobry i warto go zobaczyć.

ocenił(a) film na 5

Co do punktu trzeciego to istnieją w Polsce takie oddziały dla leczących się z alkoholizmu.

Zgadzam się. Bazując na wypowiedziach Pana reżysera to miał być film z misją więc ciężko go oceniać jako "zwykły" film o alkoholizmie. Pan Smarzowski w jednym z wywiadów podkreślał, iż chciałby aby film ten wpłynął na osoby nadużywające alkoholu lub na takie, które mają zamiar zacząć pić (gimnazja). Według mnie zbyt naturalistycznym podejściem do tematu sam strzelił sobie w kolano. Mówiąc wprost mało jest w Polsce takich alkoholików całych zarzyganych i taplających się we własnym gó..., to raczej margines. Problemem są osoby, które w domowym zaciszu spożywają dwa, trzy drinki dziennie, panowie biznesmeni i eleganckie paniusie ale do takich osób film nie trafi bo im do poziomu ukazanego w tym filmie daleko. Film sam w sobie ciekawy ale chyba nie tylko to było zamiarem twórcy.

ocenił(a) film na 8
frankzappa1

albo mało widziałeś albo chcesz wierzyć, że tak jest. Do alkoholika mało trafia - "przecież jakbym chciał nie pić to bym nie pił" i tak to wygląda. Alkoholik nad swoim nałogiem "panuje", aż pewnego dnia budzi się zarzygany, zasikany itp. To nie jest film dla alkoholika, bo on tego nie zrozumie. A myślisz, że daleko jest od popijania lampki wina do kolacji do chlania na umór?

użytkownik usunięty

Oczywiście że film jest zrobiony dla kasy, pod postgimnazjalną publikę dla której sranie, rzyganie i puszczanie pawia stało się kwintesencją estetyki i źródłem niezdrowego podniecenia.

Podbijam opinię Pani Doktor Woydyłło, powinna być tu na 1 miejscu.
Słuchając autorytetów znacznie skracamy swoją drogę do prawdy.

ocenił(a) film na 6

ojojoj, jaki znawca. jak ty wszytko wiesz i wszystkich - od reżysera po traget fimu - prześwietliłeś. nic ci nie umknie. podziwiam i dziękuję, że dzięki tobie dowiedziałem się jedynej słusznej prawdy. :)

ocenił(a) film na 10

Dzisiejsze czasy mocno promują koncentrowanie się na przyjemnościach, ucieczkę od chorób, śmierci, smutku i refleksji. Przez jakiś czas tych tematów można unikać ale one są, w tym problem choroby alkoholowe i innych ciężkich chorób. Pewnie, że alkoholik może być brzydki, umierający na raka też. Ale to jest część rzeczywistości. I dobrze, że ktoś ma odwagę taki temat poruszyć.

Bzdura. Nie próbuj nadużywać kwiecistego języka bo trafisz na odwyk na oddział bełkotania bezsensu jak Ewa Woydyłło. Nie jest to film ani dla gimbusów ani pod publikę. Nie ma w nim nic zabawnego lub interesującego dla tego typu publiczności.
Woydyłło musi mieć jakieś osobiste skrzywienie w tym temacie i próbuje je usilnie wyprzeć stosując aburdalne argumenty.
Może sama wychyla lampkę drogiego trunku z ładnego kieliszka i boi się porównania do wcale nie przerysowanych bohaterów.
Nie ma znaczenia czy ktoś jest degeneratem z nizin czy alkoholikiem w garniturze. Dla jednych i drugich efekty fizjologiczne i psychiczne są równie obrzydliwe. Film oczami alkoholika pokazuje alkoholizm, techniki picia, sztuczki, wymówki i usprawiedliwienia, odwyk.
Kto jej powiedział że to miał być film edukacyjny?

ocenił(a) film na 6

1. Film to adaptacja książki- argument do bani. Nie powiem po co komentuję pozostałe punkty skoro pierwszy już je obala.
2. Może te obawy obudzi i zobaczy co jeszcze przed osobami które żyją z alkoholikiem. Zresztą jak ktoś się rozkręca to wyczynia coraz gorsze rzeczy.
3. Oddziały tak wyglądają, albo gorzej, przykład Kolska- wersja Hard. Nie pamiętam w jakim to było ale znajomy został pobity bo sobie kroplówkę przesunął bliżej łóżka. Jedyne co w tym filmie mi się nie zgadza to wychodzenie poza oddział i odwiedziny. Nie pamiętam dokładnie może to nie były sceny z Detoksu, tylko leczenia zamkniętego. Tam masz wyjścia , przepustki.
4. Na oddziale leżałem z kolesiem który miał dwie głowy na koncie, złodziejami, ale też trafił się wykładowca akademicki, nauczycielka, czy tak jak w filmie Smarzowskiego – aktor. Rozmawialiśmy głównie o piciu. Tylko nie pod kątem jak to bym się napił, tylko co się robiło jak się piło.
5. Programy… szkoda że mało komu pomagają i bardzo dużo ludzi wraca do picia. Widziałem akcje jak ktoś z terapii idzie prosto do 24H, ale to głównie Ci zmuszeni do leczenia.
6. Terapeutów którzy wiedzą co robią jest baaaardzo mało, ja mieszkam w Warszawie, na swojej drodze spotkałem, tylko jedną terapeutkę która potrafiła pomóc. Głównie to są dzieciaki z nabitymi głowami. Dla mnie, i z tego co wiem dla wielu, terapeuta jest wiarygodny jak sam ma picie za sobą.
7. Jak już jesteś na pewnym etapie, tak to wygląda. Na detoksach leżą dorosłe chłopy z pieluchami.

ocenił(a) film na 5
jakubski

Dokladnie....

ocenił(a) film na 8
jakubski

wydaje mi się, że taki człowiek wraca do picia bo nie ma żadnej alternatywy - wraca do tego samego towarzystwa, tej samej codzienności. Co niby miałby robić ze starymi kumplami?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones