Dla tych, którym przeszkadza brak logiki:
http://www.filmweb.pl/film/Podwójne+życie+Weroniki-1991-1159/discussion/"To+jest +film+o+wrażliwości%2C,2487495
Ale jeśli miałbym już sobie to jakoś subiektywnie interpretować, to poszedł bym tropem sceny, w której francuska Weronika pyta lalkarza, dlaczego są dwie. Ten odpowiada, że po prostu szybko się zużywają. I może w rzeczywistości tak było. Obie były bardzo utalentowane, prowadziły podobne życia, może nie tak barwne i bujne, ale nacechowane wrażliwością i bogate estetycznie. Polska Weronika umiera podczas śpiewania Van den Budenmayera, czyli w bardzo wyszukany i artystyczny sposób. Po tym Francuzka pod wpływem przeczucia kończy swoją karierę (identyczna sytuacja jak w przypadku oparzonego palca), przedłużając tym samym "swoją datę ważności", że tak to ujmę.
Czyli byłby to film o tym, jak sztuka, a w tym wypadku muzyka, wpływa na artystę i wykańcza go. Ale może to nie mieć żadnego sensu i to wcale mi nie przeszkadza.