PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=837}

Podziemny krąg

Fight Club
8,3 628 315
ocen
8,3 10 1 628315
8,4 49
ocen krytyków
Podziemny krąg
powrót do forum filmu Podziemny krąg

Przeglądając komentarze, zauważyłam, że wiele osób uważa, że na końcu główny bohater odniósł zwycięstwo nad samym sobą, czy że pogodził się z tym kim jest. Ale jak dla mnie to wyglądało zupełnie odwrotnie.

W końcówce filmu narrator robi wszystko by powstrzymać Tylera, zdaje sobie sprawę, że popełnił błąd i że to droga donikąd. Chce się uwolnić od swojego alter ego, udowodnić sobie, że go wcale nie potrzebuje. Ale tak się nie staje. Patrzy na walące się budynki z satysfakcją, tak jakby jego plan się powiódł – a przecież jeszcze chwilę wcześniej chciał to powstrzymać. Nie wydaje się też żeby chciał rozwiązywać krąg, nadal stawia się w roli przywódcy. Po zabiciu Tylera zamiast się od niego uwolnić, to sam się nim staje. Osiąga swój chory cel jakim jest bycie Tylerem, ale zatraca przy tym własną tożsamość. Więc jak dla mnie to najbardziej pesymistyczne zakończenie, jakie mogło być, pokazujące, że bohater przegrał walkę z samym sobą i nie ma dla niego ratunku.

Być może źle to zinterpretowałam, ale jeśli tak jest, to film poprzez swoje zakończenie staje się kompletnie bezwartościowy. Więc szczerze mam nadzieję, że mimo wszystko twórcy mieli coś innego na myśli.

ocenił(a) film na 8
Ayris

Odsyłam do mojej interpretacji :) może trochę pomoże :)

http://www.filmweb.pl/film/Podziemny+kr%C4%85g-1999-837/discussion/Podziemny+kr% C4%85g%2C+czyli+walka+ego%2C+superego+i+id+-+interpretacja+%28SPOILERY%29,280720 7

Ayris

Ciekawa interpretacja. Ale mimo to powodzenie akcji chaos nadal wskazuje na wygraną id, czyli brak równowagi wewnętrznej. W dodatku Marla nie jest typem człowieka, który kojarzyłby się z superego, wręcz przeciwnie. No i jeśli uznamy, że wszystko, w tym Marla, jest metaforycznym obrazem, to na końcu mamy obraz człowieka, który pozbywa się wymyślonego przyjaciela, jednocześnie związując z wymyśloną kobietą. Co raczej nie jest zbyt normalne.

ocenił(a) film na 8
Ayris

Właśnie nie do końca, o ile na potrzeby tej interpretacji przyjmiesz, że bohaterowie nie są ludźmi tylko uosobieniami składników osobowości głównego bohatera, a całość rozgrywa się w jego głowie (co sugeruje czołówka filmu), natomiast miejsca i inni ludzie to tylko projekcje jego umysłu. O tym, że filmu i bohaterów nie można traktować realistycznie przekonuje nas sama operacja CHAOS i jej skala. Podobnie sugeruje to scena gdy Jack strzela sobie w głowie i chodzi sobie dalej jakby nigdy nic, podczas gdy powinien mieć co najmniej rozerwaną szczękę, albo po prostu zginąć na miejscu.

Zgodnie z założeniami psychoanalizy, ego jako Ja nie może być zdominowane przez id i superego, jedno może być więcej, drugiego mniej, ale żadne nie może przeważać. Nie jest też tak, że jedno z nich jest złe, a drugie dobre, po prostu żadne nie może przejmować kontroli bo dochodzi do zaburzeń.
To co robił Tyler Durden nie było dla Jacka do końca złe, wszystko co początkowo robili przynosiło Jackowi pewne korzyści (wyrwanie się ze swojego nędznego, uporządkowanego, rutynowego świata), podobnie miało być z operacją CHAOS. Problemem były ambicje id, do przejęcia całkowitej kontroli nad umysłem Jacka i pozbycie się ego oraz superego aby siać spustoszenie w jego umyśle (pod koniec jego ludzie przywożą Marlę i niosą ją na górę, a Tyler mówi, że została sprowadzona bo "plan tego wymagał", mimo, że praktycznie była ona dla Tylera postacią neutralną).

Dlatego powodzenia akcji CHAOS nie było samo w sobie dla Jacka złe, wygraną było pozbycie się id w tym sensie, że Jack odzyskał nad nim całą kontrolę. Jak widać w ostatnich scenach nie jest już tylko sobą, ale widać po nim cechy Tylera. Natomiast podanie ręki Marli oznacza też zaakceptowanie superego. Ogólnie należy spojrzeć na bohaterów oraz ich relację nie jako na "ludzi", ale pewną całość. Nikt tam nikogo nie wymyślał.

Oczywiście w filmie jest jeszcze wiele różnych nawiązań, sugestii które można różnorodnie interpretować na różnych płaszczyznach i ta interpretacja ich wszystkich nie wyczerpuje, ale z punktu widzenia głównego wątku, nawet bardzo pasuje.

ocenił(a) film na 10
Ayris

Jak dla mnie bohater poniósł porażkę. Tyler mimo, że "zginął", wygrał, przejął narratora. Ale nie uważam, że jest to złe zakończenie-narrator miałby wrócić do tego bezsensownego, konsumpcyjnego życia? Tyler pozwolił mu przejrzeć na oczy, wyzwolić się.

LoveKills

Przeszedł z bezsensu w jeszcze większy syf. Dziwi mnie, że ktokolwiek uznaje to za dobre. O.o No, ale niejednoznaczne filmy mają to do siebie, że każdy ma prawo do własnej interpretacji. Dla mnie w każdym razie jest tu za dużo niewiadomych i domysłów, bym mogła ten film jakkolwiek ocenić.

Ayris

Wg mnie jest inaczej niż piszą powyżej.
On myślał, że pokonał Tylera. Naprawdę to na koniec filmu Tyler (siedzący w nim) znów wrócił. Po prostu mało kto dostrzega, bo wcześniej widzieliśmy Tylera z perspektywy głównego bohatera. W ostatniej scenie widzimy Tylera, jako osoba trzecia, z boku.

ocenił(a) film na 10
KLAssurbanipal

Kocham ten film, bo każdy z nas widzi go inaczej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones