PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34888}

Pojutrze

The Day After Tomorrow
6,8 223 261
ocen
6,8 10 1 223261
5,5 20
ocen krytyków
Pojutrze
powrót do forum filmu Pojutrze

"Pojutrze” to kolejny film Emmericha, który jedzie na ogranych wątkach i patosie. Znowu to samo – naukowiec dokonuje szokującego odkrycia, nikt mu nie wierzy, a jak dochodzi do kataklizmu to zostaje przeproszony, ale jest już za późno i musi ratować syna. Oczywiście w tle łopocze amerykańska flaga, a w usta głównego bohatera zostają wrzucone ckliwe teksty typu „obiecałem synowi, że go odnajdę i dotrzymam obietnicy” itd. Film jest niemożebnie złagodzony i poprawny politycznie. Nie wspomnę o patosie, który miejscami jest wręcz niestrawny i karykaturalnie zaserwowany. Oczywiście jak to w filmach tego reżysera - realizm nie istnieje, a głupoty się mnożą. Idzie kataklizm, ginie setki osób, a każdy ma godną, chwalebną i bezkrwawą śmierć. Nikt odnosi ciężkich obrażeń, a w ekstremalnych warunkach nie ma napiętych sytuacji. Durnych scen nie brakuje – gdy studenci zostają odcięci w bibliotece, a wszystkim grozi śmierć z wychłodzenia, pracownik biblioteki sprzeciwia się paleniu książek i wygłasza przemowę, jak ważne jest słowo pisane. Druga sprawa, że można było do ognia wrzucać stołki, regały i inne drewniane elementy, które lepiej by się paliły – ale kto o tym pomyślał? Jedni od razu łapią za książki, a drudzy się temu w idiotyczny sposób sprzeciwiają. Nikt natomiast nie walczy o jedzenie czy wodę ;). W końcu dobra lektura w takich warunkach to podstawa - kto by wtedy myślał o jedzeniu? Inna sytuacja – jedna ze studentek, w której dłuży się główny bohater jest ranna – bibliotekarka łapie za pierwszą lepszą książkę i na podstawie dreszczy oraz zimnych potów diagnozuje co dolega dziewczynie. Oczywiście trafnie, ale okazje się, że jednak wcześniej już było wiadomo co jej jest, bo skarżyła się na skaleczenie. Wtedy dzielny Sam postanawia samotnie wyruszyć do ruskiego statku, który „zakotwiczył” przy bibliotece po medykamenty. Oczywiście może liczyć na przyjaciół, który ochoczo za nim idą mimo wizji zamarznięcia na zewnątrz. Cóż – widać amerykańscy studenci omawiają na zajęciach lokalizację pomieszczeń na ruskich okrętach, bo od razu i bezproblemowo znajdują pomieszczenie medyczne i znajdujące się w nim apteczki i medykamenty. Jednak zostają zaatakowani przez kilka wilków, które nie wiadomo jak przeżyły – wszystko i wszyscy na dworze zamarzają, ale cyfrowe wilki ocalały. Takich głupich momentów nie brakuje i właściwie cała produkcja jest nimi przepełniona. Kataklizm pustoszy całe Stany Zjednoczone, ale emocji nie ma żadnych, bo bohaterowie mają chody u scenarzysty i nic złego nie może się im przytrafić. Nawet nie ma na co popatrzeć w sumie, bo wszystkie efekty zajeżdżają komputerem i green-screenem. Ujęcia w dekoracjach to chyba znikome są. Wszystko jest sztuczne, a całe to pompowanie zagrożenia i dramatyzmu nieudolne. Film nawet nie sprawdza się jako kino katastroficzne, bo wszystko jest zbyt sterylne i de facto nikomu nic złego się nie dzieje. W obliczu zagrożenia i niechybnej śmierci każdy ma staranną fryzurę i dobrze się prezentuje. I jak wspomniałem – nikomu nie dzieje się żadna szkoda. Giną jakieś postacie w tle, a jak ktoś z głównych bohaterów to od razu w glorii i chwale. Aktorstwo jest beznadziejne – szczególnie irytujący jest Jake Gyllenhaal, który był i jest beznadziejny, ciągle rzuca wystraszone spojrzenia, jakby się bał obiektywu kamery. Relacje jego postaci z ojcem, którego gra Dennis Quaid to całkiem komedia. Samem nikt się nie przejmuje, chociaż świat się wali. Dopiero jak już jest naprawdę źle to na zasadzie „synu ja Cię ocalę – czekaj na mnie”. Od bidy da się obejrzeć, ale strasznie głupi film, który nawet nie sprawdza się w swoim gatunku. 5/10, chociaż powinienem dać 4/10.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones