Czasem lubię sobie sięgnąć po film na chłodno, sto lat po premierze, mając na barach trzy tony kontekstu. Pasikowski jak zawsze z subtelnością tarana. I działa.
O zbiorowości zeżartej przez zakopaną przeszłość, którą moralność trafia bumerangiem, a człowieczeństwo to tylko powód do wstydu. Gdzie pomniki, gdzie ludzie