Wydaje mi się, że niektóre osoby oczekiwały więcej akcji i niesamowitych zwrotów, a przeciez od początku morderca jest nam podany na tacy. Film bardzo dobry, móglby być nawet dłuższy i dokładniejszy.

Dla mnie film jakich wiele.

Dla mnie też, no i trochę mało akcji. No oczywiście - taki film, nie w każdym muszą co 10 min walić do siebie z kałacha przecież, ale tutaj jakoś nie do końca udało im się zbudować nastrój.

Ocena jest niska, bo od jakiegoś czasu jest moda na krytykowanie Cage'a. Do dobrego tonu należy pisać o każdym jego kolejnym filmie, że jest to chyba najgorszy film w jakim zagrał i dawać ocenę 2 lub 3 aby uchodzić za znawce kina :)

Słabizna i tyle.Wątek powtarzalny w milionie filmów.
Cusack gra dobrze?To chyba oglądaliśmy inny film.Gra niczym przestraszony aktor komedii romantycznych z jedną marsową miną. Kompletnie nieprzekonujący jako seryjny morderca i gwałciciel. Jako człowiek z pozoru normalny a w rzeczywistości bestia ,powinien mieć to "coś" w oczach a Cusack robi tylko "ryjek" w dziubek...:)
Cage już lepszy nie będzie ale przynajmniej ze swoją zafrasowaną miną zszokowanego urzędnika pasuje do Cusacka..:)
Obejrzyjcie sobie "Obywatela X" i aktora który gra Andrieja Czikatiło- człowieka który zabił i zgwałcił kilkadziesiąt dzieciaków -tam widać psychola a tu?

mnie akurat podobala sie gra Cusacka i uwazam ze zagral to jak trzeba

a to psychol ma mieć długie ostre zęby, a jak nikt na niego nie patrzy miotać iskry spojrzeniem ? :) ... a niby czemu seryjny morderca i gwałciciel nie może mieć przyklejonej do twarzy jednej marsowej miny ? ... jakby tak w życiu każdy psychol "wyglądał" by na psychola, to by ofiary z łapanki były, bo wszyscy by uciekali przed nimi :)
a Cage to ja akurat lubię min za tę jego minę ...

Patrz film "Nostalgia Anioła" tam Stanley Tucci zagrał wręcz idealnie rolę psychola..o takim obłędzie w oczach mówię, nie o długich ostrych zębach:):)
Co do Cage'a - uwielbiam gościa,obejrzałem PRAWIE każdy film z jego udziałem już od "Peggy Sue wyszła za mąż" i zawsze mi się podobał (film - nie Cage:)) , co nie znaczy że nie mam dostrzegać jego gry aktorskiej,niestety od czasu fatalnego "Pan życia i śmierci" coraz to gorszej...

Dokładnie też tak myślę Cusack nie pasował w ogóle, temat oklepany i film już zapomniany.

Pooglądajcie trochę takie kanały jak ID, gdzie są przedstawiane profile morderców, ich zdjęcia i relacje ze spraw sądowych, dla mnie większość z nich nie ma obłędu w oczach, ba mają wygląd osób, które w życiu służyły raczej za popychadło niż za brutalnego zabójce. To, że Wy oczekujecie takiego oblicza wynika wg mnie z tego, że większość aktorów tak ich kreuje i wg mnie błędnie...

Zgadza się. Tu nie chodzi o profil psychopaty tylko o grę aktorską Cusack'a. Nie wyszedł mu ten film i tyle.
Co do zachowań seryjnych morderców, to chyba po tą są badania behawioralne by w jakiś sposób określać takich bandziorów. Po niektórych widać, że to psychol /patrz :Andrij Czikatiło/ , po innych kompletnie nie /patrz: Ted Bundy/ ,że o najsłynniejszych przypadkach wspomnę:)

Sam sobie zaprzeczasz, bo skoro jedni seryjni wyglądają jak upiory, a inni zupełnie nijak, to o co chodzi? Właśnie jeden z tych dwóch warunków spełnia Cusack, wyglądający absolutnie przeciętnie.
Może to nie jest oscarowa rola, ale też na pewno nie słaba.

ja sie nie zgadzam tez Cusac zagral dobrze widac to chocby w scenie przzesluchania ze to typ manipulanta hamujacego emocje , cusac wzorowal sie raczej na orginale widocznie ten facet tak sie zachowywal niby filar spoleczny a wariat

Przecież napisałem, że rola jest dobrze zagrana, tylko Cusack pośród innych ludzi wygląda jak pan "nikt" (lub jak kto woli) pan "każdy". Czyli zwykły człek.

Dopiero emocje, kiedy traci grunt pod nogami wydobywają z niego potwora.

film dobry ale szału nie robi-najwiekszy plus to ze jest na faktach i inaczej patrzy sie na taka historie...Cusack dobry-ale w innych filmach o wiele lepszy jak "Pokój 1408" Cage ostatnio strasznie przecietny we wszystkim-czyli on w normie.Najlepsza Vanessa Hudgens-za taka prostytutke kto by nie zapłacił ;) Dla mnie 7/10

UWAGA SPOJLER !!!!!!!!!






Swoją wypowiedź zacznę od tego, że film generalnie mi się podobał, chociaż może nie uznaję go za jakąś rewelację. Moja ocena (dałam 6/10, chociaż wahałam się pomiędzy 6 i 7) wynika chyba po pierwsze z tego, że podobnych filmów (na temat seryjnych morderców) widziałam już kilka, w tym na pewno jeden zdecydowanie lepszy ("Zodiak") i "The Frozen ground" jakoś bardziej ZDECYDOWANIE mi się tu nie wyróżnił. Po drugie może troszę się rozczarowałam, bo film wyobrażałam sobie inaczej. Mianowicie czytalam gdzieś opis tego filmu, w którym było powidziane, że opowiada on historię mordercy polującego na młode kobiety w lasach na Alasce. Wyobrażałam sobie zatem, że film w zdecydowanie większym stopniu będzie obrazował zachowania mordercy. Tymczasem de facto okazało się, że akcja rozpoczyna się w czasie, kiedy większość ofiar została już zamordowana, a film koncentruje się tak naprawdę na 90% na działaniach policji. Przedstawione zachowania przestępcy ograniczają się zaś w znacznej mierze do zacierania śladów, usuwania dowodów lub świadków. Mamy tylko jeden krótki fragment, kedy to "rozprawia się" ze swoją ostatnią ofiarą i w dodatku pokazany w spoósb jakoś mało przekonujący: naprawdę opłacało mu się wywozić dziewczynę samolotem do lasu tylko po to, żeby po 2-3 minutach ją zastrzelić? Myslałam, że to "polowanie" będzie - powiedzmy - jakieś bardziej "skomplikowane" i dłuższe (spodziwałam się, że może ofira będzie się gdzieś ukrywać, on ją będzie tropić...).

Nie to było osią filmu, który ma po prostu inną konstrukcję - zresztą bardzo dobrze, bo thrillerów (kinowych, bądź serialowych) epatujących makabreską i kolejnymi rzeziami w ostatnich latach jest już na kopy. Tu postawiono na klimat i relacje w trójkącie kat - ofiara - policjant.
Oraz na ukazanie zawiłości i niedoskonałości procedur - jako przypomnienie i przestrogę.

Zero klimatu, relacje w trójkącie kat - ofiara - policjant płytkie jak kałuża w lecie, a zamiast zawiłości procedur - kilka nieudanych scen kłótni policjantów. Dosyć nieporadny film, stylistycznie zmierzający donikąd.

Takim podsumowaniem w.w. nieporadności, a zarazem próbą jej zamaskowania jest scena z łosiem, zapewne mająca na celu wprowadzenie odpowiedniego nastroju, odrobinki symboliki, a w praktyce komponującej się z filmem jak marynarka ze spodniami dresowymi.

Portret mordercy w zasadzie tu nie istnieje, nie wiemy o nim nic, ani na początku, ani na końcu filmu, nie podjęto próby przedstawienia jego motywacji, nie wspominając już o choćby jakiejś namiastce profilu psychologicznego. Nie ma portretu czarnego charakteru, nie ma śledztwa, dla porównania proszę sobie obejrzeć Zodiaka Davida Finchera. Z drugiej strony to o wiele ciekawsza historia, no ale Hollywood jest od tego, aby historie prawdziwe nieco podkoloryzować, ale nawet tego nie ma w "Polowaniu na łowcę" i o ile w większości przypadków uznałbym to za zaletę o tyle w tym filmie taki zabieg mógł film nieco uatrakcyjnić, bo na prawdę napięcia w nim za grosz, a historia przedstawiona została kompletnie bez animuszu.

Daruj, ale dla mnie to co piszesz o braku klimatu i płytkich relacjach to nonsens, z tym, że oczywiście masz prawo do swojej oceny.
Ja to widzę zupełnie inaczej i nie porównuję z "Zodiakiem" (który jest dobrym filmem, ale wcale nie bije FG na głowę), bo to dwie zupełnie inaczej skonstruowane historie. Zawsze inaczej wyglądają filmy, w których zabójca jest znany od początku i fabuła polega na udowodnieniu mu winy od tych, w których wszystko jest niewiadomą - ze sprawcą na czele, a siłą napędową jest pokazywanie kolejnych zbrodni. Te drugie produkcje mają nawet przewagę już na wstępie - ze względu na pokaźniejszy ładunek tajemnic, ale też przez to chyba łatwiej je poprowadzić.

Zgadzam się. A najsłabszy element filmu to wg mnie schematyczne do bólu dialogi. Jedyny plus to piękne krajobrazy.

Tak to typowy kryminał, a nie sensacja z pościgami i strzelaninami , chociaż i w tym filmie nie mogli się powstrzymać od krótkiego pościgu i małej strzelaninki. Film nietypowy i ciekawy , dobrze zagrany, ale faktycznie raczej dla cierpliwego widza. Jak dla mnie bardzo dobry, szczególnie dosadnie ukazane scenki z klubów gogo i burdeli oraz trudy policyjnego śledztwa, które jest problematyczne nawet w sytuacji gdy sprawca i jego metody są znane policji. Do tego fantastycznie ukazany klimat mroźnej Alaski. Ogólnie 8/10

Moim zdaniem Cusack zagrał bardzo dobrze. Cage mi się nie podobał wcale. Dobre role grał kiedyś. Film ten byłby ciekawszy gdybyśmy nie wiedzieli od samego początku kto jest mordercą. Niestety opis filmu już nas o tym informuje. o. Czekamy tylko na finał, czyli czy Cage złapie Cusacka czy nie.

naprawdę świetny film,trzyma do końca w napięciu,doskonała ekipa aktorska.

i pod tym się podpisuję