Przeczytałem wiele waszych pomysłów na zakończenie i wydaje mi się, że nikt z was nie ma racji co do niego. Wydaje mi się oczywiste, że strzelał sam Theo, najlepszy przyjaciel Lucasa. Theo ani przez chwilę nie wierzył swojemu kumplowi, a te wszystkie emocje, które nim targały to był tylko żal związany z tym, że Lucasowi dzieje się aż taka krzywda. Miał mieszane uczucia, bo z jednej strony nie wierzył koledze, a z drugiej było mu go ogromnie szkoda, bolało go to, że Lucas aż tak upadł, a miał do niego ogromny sentyment. Ostatecznie wziął się w garść i postanowił logicznie rozegrać ten dramat. Podczas sceny, gdy siedział z córką na łóżku, tak naprawdę już jej nie słuchał, bo sam już doskonale wszystko wiedział. Poszedł z flaszką i jedzeniem do kolegi, ale nie widać było emocji związanych z typowym przebaczeniem, ani pojednaniem. Scena ta przypominała często wykorzystywany w filmach gangsterskich motyw ostatniej imprezy, prezentu itd. a później przysłowiowego noża w plecy dla niewygodnego kompana. Theo zapewnił Lucasowi "normalne" życie przez rok, bo nie mógł patrzyć na jego krzywdę. Widział, że gdy ogłosi niewinność Lucasa to będący jak chorągiewki mieszkańcy miasteczka zmienią swoje zdanie co do niego i będzie mógł spowrotem wrócić do społeczeństwa. Karę musiał jednak wymierzyć, dlatego zaplanował całe polowanie. Był jednak słabym strzelcem, więc spudłował. Drugiego strzału być nie mogło, o czym dobrze wiedział. O żadnej symbolice w tym przypadku nie może być więc mowy.
a jak na moje wlasnie kiedy przyniosl mu jedzenie, bylo od cholery emocji ;) no ale kazdy ma inne pomysly i to jest fajne. Ja np uwazam, ze na zakonczenie ... nikt nie strzelal, wszystko to byl wymysl sfiksowanej juz psychiki Lucasa, bo tym calym zlu mu wyrzadzonym jest poprostu przewrazliwiony, i psychika mu szwankuje
Również moim zdaniem ostatnia scena przedstawia pokłosie wydarzeń sprzed roku w psychice bohatera. Minął rok, teoretycznie wszystko wróciło do normy i życie toczy się dalej, ale jednak już nie jest tak samo. Widać tę niepewność na twarzy bohatera, brak entuzjazmu i obawę.
Ciekawy pomysł, szczególnie w kontekście sceny kiedy Lucas przychodzi do Theo na samym początku po wyjaśnienia. Osobiście przychylam się do interpretacji wi1q_3. Ale właśnie jest zajebiste w tego typu filmach, brak jednoznaczności sprawia że film blow your head :D
Strzelał starszy brat Klary. Theo byłby moim zdaniem ostatnią osobą, która by do nie strzelała.
W ogóle nie miał powodu. Był tylko bratem potencjalnie molestowanej dziewczynki. Fakt, błahostka. Jego stosunek do Lucasa można było odczytać parę minut wcześniej podczas kolacji, kiedy znacząco odwrócił głowę. Bardziej stawiałbym na niego, niż na Theo - człowieka, dzięki któremu ten koszmar skończył się chociaż w niewielkim rozmiarze.
Młody pewnie rozumiał, że to częściowo przez niego zaczął się koszmar Lucasa i nie miał motywu do zemsty, w przeciwieństwie do ojca, który zaaranżował polowanie.
Brus...przyjrzyj się jeszcze raz sylwetce,która strzela.... to z postury młody chłopak.
Myślisz,że dlaczego akcja jest przeniesiona rok później?
Wydaje mi się,że sam nie do końca zrozumiałeś co się dzieje w filmie.....
gdyż Theo w momencie gdy zobaczył Lucasa w kościele i ich spojrzenia się skrzyżowały...to on już wiedział,że jego przyjaciel nie zrobił nic jego córce i był niewinny.
Dlatego też potem właśnie do niego przyszedł pomimo iz na drodze stanęła mu żona...
Ojciec dziewczynki mu wybaczył,ale nie zrobił tego jej brat.
Rok później brat dostaje broń i niby przez przypadek celuje do Lucasa... The END.
Szczerze powiedziawszy syn Theo dość normalnie przywitał się z Marcusem i nie wydawał się żywić żadnej urazy, podobnie jak Theo. Mnie wydawało się, że to Marcus strzelał do jelenia i nie trafił, drugiego strzału nie było ponieważ zwierzęta uciekły inaczej jaki sens miałoby strzelanie? Gdyby ktoś chciał faktycznie zabić Lucasa mógłby strzelać do oporu bo on przecież nie uciekał.
Gdyby było tak jak mówisz to reżyser nie bawiłby się w pokazanie,że syn Marcusa i Lucasa otrzymali broń i idą na pierwsze polowanie. Ergo Marcus przyjaźnił się z Lucasem od zawsze, znał go jak nikt inny i dlatego w końcu mu uwierzył i przebaczył,co nie znaczy,że zrobiła to cała jego rodzina .,
Przecież widać wyraźnie, że jelenie uciekły już wcześniej, Lucas je spłoszył. Strzał na pewno był celowany w Lucasa. Czy nie trafił przypadkiem, czy jednak celowo, moim zdaniem celowo, miał go przestraszyć, pokazać, że na zawsze będzie przeklęty, że nic już nie będzie jak dawniej.
Wg mnie, brata Klary obstawiłbym szybciej. Spójrzcie na jego łzy jak siostra układała figurki Mikołaja.
Ja bym bardziej obstawiała brata. Być może Theo nie wybaczył przyjacielowi (a który by wybaczył, ja się pytam? nawet jeśli to najlepszy przyjaciel!), ale widać, że Theo ma wątpliwości, mieszane odczucia. Za to po Marcusie widać, że nie zapomniał. Jego bym obstawiała. Nie łączyły go emocjonalne więzi z Lukasem, jak ojca.
No, możliwe, dawno dosyć oglądałam ten film, mogłam się pomylić, ale dziękuję za sprostowanie :)
A moim zdaniem nikt nie strzelał. To wszystko działo się w głowie Lucasa. No ale zakończenie jest otwarte i można je różnie interpretować.
strzelał brat, jego spojrzenie kilka scen wczesniej mówiło wszystko, jak zobaczyłam tą sylwetkę w słońcu to od razu wiedziałam ze to brat Klary
Mnie się wydaje, że reżyserowi nie chodziło w ogóle o pokazanie KTO strzelał. To nie miało znaczenia. Zakończenie miało nam uświadomić, że takie małe społecznosci nie wybaczają, nie uwierzyli w jego niewinnosć i to było ostrzeżenie - my ci nie wierzymy, uważaj.
Mam jeszcze inną wersję - ponieważ zgodnie z logiką filmu najpewniej strzelał ten chłopak (przyznaję bez bicia, oglądałem od środka i to jednym okiem więc nie jestem pewny kim on był) - i to może JEGO molestował w przeszłości główny bohater? Ot, taki twist - winny, ale w innej sprawie. Co myślicie?
Wg mnie on nikogo nie molestował i na tym polegał ten film. Jak łatwo wrobić kogoś w coś czego nie zrobił, jak łatwo zniszczyć niewinnego człowieka. Szczególnie w takich małych społecznościach.
To zupełnie bezpodstawna teoria. Lucas w ogóle nie był winny. Wszystko było tylko głupią, niewinną zemstą małej dziewczynki. Ale łatka została przypięta - "ten facet był kiedyś o coś podejrzewany".
Film NIE MA drugiego dna,facet był niewinny . To prosty,wstrząsajacy film o tym jak łatwo można zniszczyć dobrego człowieka .Taka była intencja scenażysty , reżysera i samego głownego aktora w tym filmie . Ogladając caly film z pewnością łatwiej to zrozumieć ;) mozna tez oglądnąć/przeczytać/ wypowiedzi autorów o tym filmie jesli nadal ma ktoś problem z interpretacją . To nie jest film amerykański . Duńczycy często opowiadają o prostych ,podstawowych sprawach /wartościach / .....ale jak opowiadaja !
Ja też tak uważam. Lucas wrócił po roku, społeczeństwo go miło przywitało, ale ktoś postanowił mu przypomnieć, że nie wszystko jest tak jak kiedyś. I na pewno ktoś, kto strzelał, nie spudłował. Celowo nie trafił - kula, przelatująca koło głowy miała być ostrzeżeniem.