Podobał mi się, choć mało w nim humoru. Oceniam film na 8.
Ah..Matthew w tej produkcji ani trochę nie przypomina Chandlera z ''Przyjaciół'', co oznacza, że nie jest byle jakim aktorem.
Ja też, muszę się przyznać, zaczęłam oglądać ten film tylko ze względu na Matthew Perry. :)
właśnie zabieram się za ten film, również ze względu na Chandlera (bo mam od początku roku szkolnego ogromną fazę na 'Friends'), ale 'Polubić czy poślubić' widziałam już kilka lat wcześniej, wtedy strasznie mnie ujęło. za chwilę sprawdzę, czy za drugim razem też zdoła.
:)
oj tak, jak widać, oceniłam maksymalnie. Urok Salmy i Matthew w jednym filmie to coś świetnego. :) I wcale nie takie banalne.
Nie przypomina Chandlera? Moim zdaniem gdyby imię postaci granej przez Perrego zamienić z Alex na Chandler to film mógłby być spin-off'em Przyjaciół. Charakterystyczne żarty, z których najczęściej śmieje się tylko sam bohater, gra ciała, mimika twarzy i gesty - dla mnie identyczny Chandler ;)