Tak robione są filmy kinaB lub C gdzie gwiazdą filmu jest Van Damme, Seagal czy inny Lundgren.
Paradoksalnie to właśnie obsadzenie Jona Snow było największym błędem. Wszyscy widza go na co dzień na Murze a tu nagle kręci się koło wulkanu? WTF?
Z tą samą aparycją, z niemal tą samą kreacją aktorską, a jedynie zmienionym imieniem i okolicznościami.
Nie mam nic do gościa bo wg mnie kilka lat po zakończeniu Gry o Tron ma szanse coś zadziałać na rynku filmowym, ale na razie nie czas i nie miejsce by grywać w tych samych klimatach co GoT.
Sam film po prostu przeciętny. Romansidło to na razie rzecz w której Snow na ekranie sprawdza się słabo a na pewno gorzej niż Emily Browning. Na plus Sutherland. Browning w roli "piękności" ciężko mi zaakceptować bo - w sumie fajna dziewczyna- ale nie wiem co ludzie w niej widzą. Jakby ją troszkę podkolorować to mogłaby zagrać ładną przedstawicielkę obcej, kosmicznej rasy. Wiecie - te kacze usta, rozbiegane na boki oczy i te monstrualne kości policzkowe...
Nie polecam ale na siłę nie odradzam bo zobaczyć można, jednak jeśli ktos się wybrał do kina to raczej wtopił kasę...
Czytasz w moich myślach :)
szczególnie to "Wszyscy widza go na co dzień na Murze a tu nagle kręci się koło wulkanu? WTF?"
hahahahahha