lepszy od Snatch, najbardziej zakręcony i zajebisty film jaki widziałem ale co się dziwić jest to kino angielskie oni maja naprawdę dziwne poczucie humoru. A sceny walki totalnie mnie rozwaliły, no i ci dilerzy trawy ludzie ten film jest genialny
Faktycznie Porachunki są lepsze od Przekrętu, oba to najwyższa liga światowa i 10/10.
Też tak uważam. Porachunki mogę oglądać wiele razy i nigdy mi się nie znudzą. Zresztą oba filmy to najwyższej klasy brytyjskie kino.
No to lektura obowiązkowa dla kolegi,wg mnie obydwa bezkonkurencyjne w tym klimacie.
Trochę w tym racji. Oba filmy świetne ale porachunki lepsze. Zwłaszcza, że zakończenie jest po prostu powalające w porachunkach i rozbawia do łez, w przekręcie po prostu jest śmieszne.
Pierwszy raz obejrzałem ten film i muszę powiedzieć, iż zrobił na mnie olbrzymie wrażenie, ponadto spodobała mi się debiutancka rola Vinniego Jonesa, byłego walijskiego piłkarza .Z czystym sumieniem dziesiątka !
A mi się bardziej podobał przekręt. Fakt był mniej zakręcony, ale było więcej tekstów które zasługują na miano kultowych. W porachunkach śmieszą sceny i sytuacje, a w przekręcie głównie dialogi.
Uważam, że Przekręt jest minimalnie lepszy, ale Porachunki mają swój zajebisty klimat. Obydwa filmy jak dla mnie 10/10.
Porachunki zdecydowanie lepsze od Przekrętu, u mnie nawet o kilka oczek. Porachunki to pierwszy film, ma angielski klimat i humor w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Przekręt jest już niestety bardziej amerykański, jest co najwyżej tylko tym drugim i czerpie wiele z Porachunków...
Moim zdaniem jednak Przekręt był lepszy ;] nie wile ale jednak ode mnie dostał 9 i serducho a Porachunki 8. Filmy bardzo podobne ale więcej razy się uśmiałem na Przekręcie więc uwazam go za lepszy no ale to pewnie kwesta gustu ;]
Jak już napisałem w moim wątku Porachunki mają wszystko co dobry film powinien mieć ale nie wywołują dreszczyka. Siedziałem i podziwiałem kolejne sceny, dialogi, klimat - czułem się trochę jak w galerii, w której znajdują się piękne dzieła sztuki. Natomiast Przekręt po prostu wbił mnie w siedzenie - z zapartym tchem czekałem na kolejną scenę a po zakończeniu musiałem podnieść swoją żuchwę, która z wrażenia upadła mi na podłogę.
Najlepsze jest to że napisałeś ten komentarz nie oglądając jeszcze Porachunków... zabawny jesteś
nie wiem czy wiesz ale istnieje coś takiego jak data wystawienia komentarza i data ocenienia filmu
Komentarz wystawiony - 2 maja
Porachunki obejrzane - 13 maja
Tak ciężko było trochę pomyśleć
Nie wiem, czy wiesz, ale film ocenia się wtedy, kiedy się da i nie zawsze pamięta się o dacie obejrzenia. Spójrz w jego oceny na 2 lutego 2001 ... parafrazując słowa Balcerka: "pokaż mi pan zdrowego chłopa, który by obejrzał sześć filmów."
Skoro oglądał Porachunki wcześniej to dlaczego ocenił je dopiero 11 dni po wystawieniu tego komentarza, biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że w tym czasie logował się wielokrotnie
Kim ty kur... jesteś, że wiesz co oglądałem? Myślisz, że nie mam co robić i oceniam wszystkie filmy jakie obejrzałem?
Człowieku o czym ty gadasz, ja niektóre filmy obejrzałem ponad 10 lat temu a dopiero teraz oceniam, jak się na jakiś zapomniany natknę...
Takie myślenie i branie za pewnik informacji w czimś profilu to chyba nie najlepszy pomysł
Oba filmy są świetne z tym, że Porachunki stworzono za o wiele mniejsze pieniądze. W Przekręcie Ritchie mógł sobie bardziej "poszaleć". Mimo tego jego drugi film zachował ten unikalny klimat i styl znany z pierwszej fabuły. Szkoda tylko, że zrezygnował z reżyserii "Przekładańca". Byłaby to swego rodzaju trylogia.
ja wolę the snatch, bardziej mnie śmieszył był bardziej dynamiczny, muzyka lepsza, ale porachunki też są godne polecenia.
Oba mi się bardo podobały, przekręt lepszy pod względem humoru ale to co "odwalili" (sory za określenie) w końcówce Porachunków to jest miażdżące lepszego zakończenia w życiu nie widziałem jest tak denerwujące a zarazem kończysz oglądać z uśmiechem na twarzy. Film warty poświęcenia nawet najcenniejszego czasu !
no obydwa filmy mają u mnie remis,aczkolwiek za porachunkami przemawia jedna scena<spoiler>,mianowicie scena z przypalaniem stóp staruszkom.W przekręcie nie było sceny,która by mnie rozbawiła dosłownie do łez.Ale obydwa filmy genialne pod każdym względem.