Wróciłem sobie ostatnio do Poranku Kojota, jak zwykle nie mogę tam przetrawić gry aktorskiej Milowicza i
Rosińskiej, są na maxa sztuczni. Za to na plus Huk, Józefowicz, Bugaj i Dedek, Stuhr poprawnie, nie mam do
niego jakichś większych zastrzeżeń, Poranek Kojota jak i Chłopaki nie płaczą to udane filmy Lubaszenki,
gorzej z E=mc2, mało to było niestety śmieszne w porównaniu z tymi dwoma.
Niektórzy aktorzy rzeczywiście sztuczni, z główną bohaterka na czele. Ale są też kreacje bardzo dobre zwłaszcza na drugim i trzecim planie. Poza tym wiele postaci jest świetnie napisanych - charakterystycznych, groteskowych i zabawnych, a przy tym dobrze pasujących do całości :)
zgadzam się z Tobą :) ale ta trochę "sztuczna" gra niektórych aktorów w tym konkretnym przypadku wogóle nie przeszkadza mi w pozytywnym odbiorze tego filmu :)
Rosińska i Milowicz faktycznie sztuczni na maksa, to lepiej już grał ten niedowidzący mięśniak - brat Dedka. Film fajny, a Józefowicz prima zort w roli komediowej
Właśnie leci na TVN i stwierdzam, że Rosińska jest bardziej drewniana niż Grzegorz Rasiak.. Dramat po prostu..
Ale film w dechę znów się uśmiałem tylko te reklamy dramat. Zdążyłem się umyć na pierwszej przerwie reklamowej - drugiej niestety nie wytrzymałem :-(
Gra aktorska na poziomie żenującym. Niektóre teksty niezłe, ale drewno aktorów jest trudne do przetrwania. A Milowicz w tym filmie powinien być przykładem pokazywanym w szkołach filmowych jak nie powinno się odgrywać ról. W trudnych sprawach przypadkowi aktorzy są przykładem w porównaniu do tego typa.