Obejrzałam dziś ten film. Różnie można go interpretować. Osobiście bardzo mi się podobał, ale nie wiem dlaczego, może się nie znam, strasznie mnie drażniła postać tej Heni. Może nie sama postać, ale aktorka, która ją grała. Była jakaś taka sztuczna dla mnie. Sam film w sobie bardzo dobry i muzyka świetna.
bardzo dobra była w tym filmie, takie właśnie są nastolatki, jak dla mnie była w tym filmie typowa, ładną nastolatką czyli nie za dużo w głowie, dużo w oczach i tak tez zagrała ,jak dla mnie bardzo przekonująca,
a według mnie zupełnie sztucznie. debiut, nie debiut - albo się gra dobrze albo nie.
Wiesz, jeden koleś był nominowany do Oscara w wieku 8 lat. Był(jest) najmłodszy w historii Oscarów, ale nic dobrego z niego nie wyrosło.
W Kramerach był istotnie genialny, tak jak tu IMO aktorka była zupełnie spoko.
Co z niej wyrośnie to już inna kwestia...
http://www.filmweb.pl/Justin+Henry,filmografia,Person,id=9356
Henia zagrała świetnie...jak dla mnie, mimo że nie przepadam za młodymi aktorkami, ponieważ rzadko wypadaja autentycznie... ogólnie film bardzo dobry! jak zreszta każdy film Kolskiego jaki do tej pory miałam okazje zobaczyć. pzdr
Niektórym krótkotrwała przygoda z filmem w zupełności wystarcza, sądzę, że Sandra Samos do takich osób się zalicza. Zresztą, jej Henia nie była znowu taka odstręczająca, jak niektórzy piszą. Kolski w filmie pokazał ją w momencie, w którym nie jest ona już dzieckiem, ale też wciąż daleko jej do kobiety. Jest szczupła, pszennowłosa, ma wydęte usta, zaczepne spojrzenie... A że tekst podaje troszkę po szkolnemu (widać to zwłaszcza w scenie przy stole, gdy odczytuje wiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej)? Cóż i talent, i uroda u tak młodej osoby to byłby nadmiar szczęścia. Nie każdy rodzi się Natalie Portman (12 lat i zachwacająca Matylda w "Leonie Zawodowcu").
"Niektórym krótkotrwała przygoda z filmem w zupełności wystarcza, sądzę, że Sandra Samos do takich osób się zalicza. " - daj Boże...