W październiku 2006, sędzina Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych Sandra Day O’Connor odbyła dwie trzygodzinne sesje, zgadzając się na namalowanie swojego portretu nie przez jednego, lecz dwudziestu pięciu różnych artystów, amatorów i profesjonalistów. W efekcie ich pracy powstały skrajnie odmienne wizerunki portretowanej postaci,W październiku 2006, sędzina Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych Sandra Day O’Connor odbyła dwie trzygodzinne sesje, zgadzając się na namalowanie swojego portretu nie przez jednego, lecz dwudziestu pięciu różnych artystów, amatorów i profesjonalistów. W efekcie ich pracy powstały skrajnie odmienne wizerunki portretowanej postaci, rzucające światło zarówno na osobę powszechnie szanowanej sędziny (która zabawiała artystów anegdotami o sobie i innych znanych sędziach Sądu Najwyższego), jak i na rolę i dziedzictwo malarstwa portretowego w historii i polityce Stanów Zjednoczonych.