Historia życia Kobro - to dopiero temat na dramatyczny film!

Zgadzam się, zresztą, zdaniem większości krytyków, swego męża przerastała talentem, a heroizmem to już na pewno.

Zgadza się, byłam wczoraj w Muzeum i oglądałam rzeźby Katarzyny Kobro, nie wiedząc, nie kojarząc początkowo kto to. Są przepiękne! Kompletna pustka na Jej temat.

Dla mnie zniszczenie Strzeminskiego przez stystem jest znacznie ciekawszym watkiem niz relacja z Kobro. Film pozostawia niedosyt ale jak dla mnie poprowadzenie tej historii jest dosc ciekawe, mimo ze niepotrzebnie podsycane patosem.

Przecież Strzemiński był marksistą kulturowym. No to jaka to walka z systemem skoro system był marksistowski ;-)

Może taka,że marksiści/socjaliści czy komuniści przedwojenni(jak np.Strzemiński),a powojenni,którzy tworzyli PRL to nie to samo. Nowa władza przedwojennych działaczy potrafiła m.in.wsadzać do więzień. Tu nie ma prostego przełożenia,że jak tu marksizm i tu marksizm to wszystko ok,bo to sami swoi. Bo nie o marksizm chodziło,tylko o kadry. Jak Strzemiński pochodził z Białorusi,skończył w Moskwie carską szkołę wojskową,dostał order za rany odniesione w I wojnie światowej i sympatyzował z rewolucją praktycznie od początku to zdecydowanie nie był swój dla przysłanych z Moskwy towarzyszy,szkolonych w czasie II wojny światowej.

Towarzyszko koleżanko, ale nasi czerwoni nie tępili Strzemińskiego za jego wojenne zasługi na froncie ale za to, że był bezczelny i przekonany o swojej wielkiej sile i bezkarności. On dostał w dupę za to, że zapomniał, iż nie gryzie się ręki, która karmi. A komunistą był takim samym jak ci z moskiewskiego nadania czy jak obecni komuniści brukselscy.

przepadnij

A ty dalej żyj w malignie ;-)

System nie byl Marksistowski a Leninowski a juz na pewno Stalinowski.

Jeden uj - to wszystko synonimy.

Tak, ale zniszczono setki artystów, a Kobro była jedyna. Wajda chciał zrobić posąg podłemu człowiekowi

Miałem podobne odczucia. Ten film mógł być arcydziełem, gdyby pokazali również to drugie oblicze Strzemińskiego - wiemy przecież że miał swoje skazy, każdy ma a co dopiero artyści. A tak mamy po prostu historię o utalentowanym artyście, o dziadku, którego wszyscy lubili a którego władza wykończyła za jego odważne poglądy.

Miałem dać lepszą notę filmowi, bo jestem z tych nie w pełni świadomych prawdziwego życiorysu Strzemińskiego. A czytając o jego prawdziwym obliczu, w głowie mam od razu Gierka, który również został pokazany jako 'swój chłop", rozumiejący robotników i chcący dać Polsce szansę na drugą Francję (?), a wykończonego przez Jaruzela z kolesiami. Wystarczy jednak odrobinę odświeżyć pamięć lub poczytać (jeśli to czasy zamierzchłe...), aby poznać prawdziwe oblicze tow. Edwarda.
Nie wiem czy komuś zależy na wybielaniu postaci historycznych, ale najgorsze jest to, ze wypaczając historię, wiele osób tylko na podstawie filmowych opowieści poznaje przeszłość.

Masz rację - Film to chyba jakieś nieporozumienie. Film powinien być raczej o Katarzynie Kobro, która wyłącznie dzięki zdecydowanemu sprzeciwowi niby-malarza, uwielbianego przez czerwonych socjalistów Strzemińskiego, nie dostała pracy na uczelni łódzkiej

Wajda chciał powielić ,,Człowieka z żelaza" bo wyczuł pewnie że klimat polityczny pasuje, żeby taki film podsunąć po nagrody. Ale wyszedł mu człowiek z gumy, któremu zdawało się że jest nie do ruszenia ale za kartki żywnościowe gotów jest malować Stalina i Bieruta.

Po pierwsze jaki to artysta? Przepraszam czy coś znacznego namalował? Bo spec-wystawy jaką mu zrobiła komuna nie liczę.
A Jaki charakter - jak żarcia zabrakło to wymalował cały komitet ze Stalinem na czele

zgadzam się, ogromny niedosyt. do tego wszystko zagrane z przesadą i sztucznie, mnie to osobiście odpychało. ot kolejny film "do odhaczenia", nic szczególnego, a temat zapowiadał się godny uwagi.... szkoda.

http://skazaninapopcorn.blogspot.com/2017/01/powidok-kontrast-nastepczy-zjawisko .html

"Każdy widzi to, co wie" - Ernst Gombrich (o oglądaniu obrazów)

https://www.youtube.com/watch?v=60oeAPGT7V4

Dzięki za ten link. Przybliżył mi jego skomplikowaną twórczość :-)

Polecam też teatr tv pod tym samym tytułem.
OBŁĘDNY!
Mistrzowsko napisany, wyreżyserowany, sfotografowany i zagrany (Nina Czerkies i Mariusz Wojciechowski wprawiają wręcz w osłupienie swym zdumiewającym aktorstwem, także Julia Woronowicz i Oliwia Warnel w roli ich córki Niki budzą zachwyt).
Oby tylko film Wajdy mu sprostał, bo pan Wojtyszko poprzeczkę zawiesił baardzo wysoko. I oby się... różnił. Bo na podstawie zwiastuna można wywnioskować, że... cóż... są do siebie podobne. Dziwna sprawa.

http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?film=525161

Wiekszość z tych co negatywnie wypowiadają się o filmie to trolle !!!
Konta załorzone w dniu w którym opublikowano post o tym filmie, ocenione 4-5 filmów, co ciekawe na tych kontach film Wajdy ma niską ocenę a Wołyń 10 i serducho - to były konkurencyjne filmy w walce o nominację na Polski film zgłoszony do Oskara. Przypadek? Nie sądze. Filmweb powinien to zmoderować.

Kilka przykładowych trolli z dyskusji:
http://www.filmweb.pl/user/KajaKow999
http://www.filmweb.pl/user/Barabasz22
http://www.filmweb.pl/user/AdamAA
http://www.filmweb.pl/user/Kulturalnalaska
http://www.filmweb.pl/user/LinkaD
http://www.filmweb.pl/user/Alejaslaw111

Niezła rozkimina. Byłem w szoku widząc tak dużo skrajnie negatywnych komentarzy. Teraz już wiem dlaczego.

Myślę, że Wajda pogubił się na stare lata. Na pożegnanie chciał stworzyć coś wielkiego, coś wielkiego o wielkim, awangardowym, artyście polskim tamtych czasów. Bogaty jest życiorys Strzemińskiego i nierozłączny z Katarzyną Kobro. Usuwając tę znaczącą postać z jego biografii to tak jakby poobcinano człowiekowi ręce i nogi i pozostawiono na pastwę losu. Wątek uwielbienia przez grupę studentów z pominięciem pastwienia się nad rodziną jest, nie wiedzieć czemu, grubymi nićmi szytym pokłonem Wajdy dla Strzemińskiego. Jeżeli przyjmujemy, że to dramat biograficzny to został on tragicznie spłaszczony nie oddający całego dramatyzmu życia Artysty, nie pozwalający nam ujrzeć całą prawdę o nim. Dla mnie, tak okrutnie obdarta biografia nie powinna być scenariuszem do powstania filmu. Nie powinno się źle mówić o zmarłych ale Wajda, na pożegnanie, nie zostawił mi miłego wspomnienia. Ten film to nieporozumienie - 1/10 !!!

"Jeżeli przyjmujemy, że to dramat biograficzny" - to kompletnie błędne założenie tłumaczące dlaeczego film Ci się nie podobał. To nie jest film biograficzny! Wajda mówił, że aby zrobić film z Kobro musiałby zrobić kompletnie inny film. Poza tym nie chciał go zrobić "na pożegnanie" jak piszesz. Planował go od ponad 20 lat i wcale nie chodziło o pokazanie czegoś wielkiego o polskim wielkim artyście. Wajda nie tworzył nigdy takich rzeczy. Najważnieszy jest tu wątek artysta - system. To film o totalitaryzmie, a nie biografia Strzemińskiego. Wajda pokazał ostatnie jego lata, w których nie miał kontaktu z Kobro. Polecam sztukę Wojtyszki o tym samym tytule, tam właśnie pokazane są relacje Strzemiński - Kobro.

Ale ja mam świadomość co do treści zawartych w filmie i, właśnie, pokazanie tylko relacji Strzemiński - system mi nie odpowiada. Strzemiński, jako człowiek, był paskudną postacią i pokazywanie tylko relacji uciśnionego Strzemińskiego przez system a brak ukazania brutalności, bezwzględności i podłości Strzemińskiego w stosunku do rodziny spłyca mi obraz samego człowieka. Filmów o tamtym systemie jest wiele. Wajda swoje a ja swoje i przy tym zostaje. Pozdrawiam.

Wajda zrobił taki film,jaki chciał i jego wizja nie musi wszystkim odpowiadać. Tyle w temacie.

Bogusław Linda wszedł na wyżyny aktorstwa ale nawet jakby zagrał jak na siebie przeciętnie i tak przerósłby 95 procent aktorów o klase. Podobał mi się też Pieczyński. Dziś ofiary przejmują role katów w Polsce (i nie tylko) i niezależni, inteligentni młodzi ludzie są coraz częściej przeganiani przez dziki kapitalizm.

Pamiętam jak żona i córka Kaczmarskiego walczyły o to by nie nazywać jednej z ulic na jego cześć. Taka mała dywagacja ale myślę, że jakby zrobili o nim film to też bym wolała zobaczyć jego „walkę” z ustrojem aniżeli rodzinna sytuacje. Bo w jednym i drugim okresie był niejeden Strzemiński czy Kaczmarski. Wydaje mi się, że ten film raczej miał nam na celu uświadomienie jak tamte czasy i towarzyszące im ideologie nie sprzyjały ludziom sztuki. I uświadomienie nam jak łatwo do tego tak naprawdę doprowadzić.

Scenariusz był dobry, a Linda nie powinien grać jak mu się nie podobało.

Film fajny, Linda gra super, trochę zbyt dramatyczny, super zdjęcia