tyle, że ten film jest na podstawie książki, a w książce były takie, jak te "scenki" i wydaje mi się, że dobrze, iż zostały umieszczone w Pręgach
tym bardziej ze po tym meskim myciu zebow zrozumial ze jest dokladnie taki jak Ojciec.
dlaczego darowac? i tak wiele rzeczy pominieto, film jest na podstawie ksiazki pt. "Gnój"
Bardzo lubię Kuczoka i moim zdaniem każdy, kto przeczytał "Gnój" będzie miał wrażenie, że te sceny są w filmie, bo są. Wyrwano je z kontekstu i pozbawiono znaczenia, więc w zasadzie mogłoby ich nie być lub mogłyby być inne.
W książce cała rodzina jest przedstawiona jako rodzina wielopokoleniowa, ich historia sięga wojny, czego w filmie nie ma. Nasz filmowy Andrzej Winkler to w utworze Stary K, który często odwołuje się właśnie do wojny i uważa, że młodsze pokolenie nic nie przeżyło, dlatego jest gorsze. Z tego co pamiętam nazywa nawet młodych rozpieszczonymi szczeniakami, po czym stwierdza, że za mało się ich bije. Ceni on ludzi twardych i mocnych, w książce pojawia się zresztą dość często motyw Prawdziwego Mężczyzny.
Wracając jednak do żuru - cała akcja dzieje się na Śląsku, stąd pewnie ten żur śląski, który był luksusem, kiedy podczas wojny ludzie jedli przykładowo wodę z chlebem i czosnkiem lub głodowali. Poza tym zdaniem Starego K, ktoś kto jadł żur, nie był zdechlakiem, a przecież o to chodziło, by syn nim nie był.
Niby niewiele wnosi moje rozwinięcie wątku, ale jak napisałam we wstępie - w książce wszystko się ze wszystkim ładnie wiąże i na pewno takie scenki nie rażą :)