Rozpoczynając wywód chciałbym wyrazić moje zdziwienie, albowiem pomimo tak wysokiej oceny na forum, film jest co najmniej krytykowany. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż obraz jest naprawdę świetny.

Ciężko mi jest wybrać od czego zacząć, więc może od fabuły, napięcie jak i cała intryga są szyte grubymi nićmi, może brakuje tutaj odrobiny kunsztu, aczkolwiek w moim przekonaniu przystępność jest zamierzona, miejscami trywialny, prowadzi z punktu A do punktu B. Ciekawe zwroty akcji wciągają niczym chodzenie po bagnach, nawet nie wiem kiedy 2h filmu przeleciały.

Co do gry aktorskiej nie mam żadnych zastrzeżeń, profile charakterne, w szczególności urzekła mnie rola głównego bohatera, zapatrzonego w kasę cwaniaka, który musiał dostać po tyłku, aby zmienić system wartości, swoista katharsis. Do tego szorstki akcent McConaughey'a, idealnie wpasował się w odgrywaną postać.

Muzyka nie pełni jakiejś szczególnej roli, aczkolwiek motyw na początku w wykonaniu Bobby Blue Band w połączeniu z emblematem Lincolna zatapiającego się w gąszczu palm jest ciekawym smaczkiem.

Pod względem technicznym nie mam żadnych zastrzeżeń, dobry montaż i scenografia, może nie ma tu fajerwerków, aczkolwiek jest to solidny kawałek roboty, nic nie gryzie w oczy.

Reasumując film jest bardzo dobrym, niewymagającym i przyjemnym dla oka tytułem na niedzielę. Świetnie się go oglądało, polecam.