PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1238}
7,4 201 712
ocen
7,4 10 1 201712
6,7 20
ocen krytyków
Pretty Woman
powrót do forum filmu Pretty Woman

Wątek dla zafascynowanych filmem, jak i krytyków. Zapewne nikt nie odpowie na ten temat, bo użytkownicy tego portalu umieją tylko drzeć mordę.

Oryginalny tytuł to "Trzy tysiące". Scenariusz opowiada gorzką antybaśń o Kopciuszku. Wytwórnia zakupiła pomysł Lawtona, ale wytwórni nie podobało się zakończenie.

Streszczenie, czyli jak spieprzono świetną opowieść:

VIVIAN, 22, to twarda, ładna prostytutka z Hollywood, na ulicy od szesnastego roku życia. Opiekuje się inną prostytutką, KIT, bardzo dziecinną narkomanką. Pewnego wieczora Vivian zaczepia EDWARD, facet w średnim wieku. Jedzie wynajętym mercedesem, pomylił się i wjechał na Hollywood Boulevard. To multimilioner, z majątku rodziny zrobił niewyobrażalną fortunę. Przyjechał do Los Angeles, żeby przejąć firmę chorego producenta broni. Zły na swoją dziewczynę, modelkę z Nowego Jorku, pod wpływem impulsu zabiera Vivian do apartamentu w hotelu Beverly Wilshire.

Bez ulicznych ciuchów i agresywnego makijażu Vivian okazuje się śliczną dziewczyną. Edwarda fascynuje jej twardy charakter i nieokrzesanie. Po pierwszej nocy proponuje jej 3000 dolarów, plus ciuchy i biżuterię, której będzie potrzebowała, by przez tydzień mu towarzyszyć. Vivian jest nieufna i przerażona, ale zgadza się ze względu na pieniądze. Edward rozkoszuje się władzą, zmusza THOMASA, menadżera hotelu, żeby zaakceptował fakt, że ma w pokoju prostytutkę.

Obecnie pochłania go przede wszystkim rozgrywka z KROSSEM, twórcą firmy zbrojeniowej, którą Edward chce zniszczyć. Każe Vivian kupić nowe ubranie i zabiera ją na kolację z Krossem.

Vivian jedzie do Beverly Hills w starych ciuchach i przeżywa bolesne upokorzenie w drogich sklepach. Prosi Thomasa o pomoc; okazuje się, że to przyzwoity człowiek. Umawia ją ze znajomym i Vivian wraca odmieniona. Wygląda, choć wcale się tak nie czuje, jak wyrafinowana dama. Kolacja jest dla niej męcząca - nie ma pojęcia o interesach, ale zna się na ludziach. Kross to żywa legenda, stworzył połowę amerykańskiej floty wojennej, ale Edward pozbawia go resztek godności, kiedy przystępują do interesów. Kross początkowo chce walczyć, ale Edward wie, że tylko blefuje.

Vivian denerwuje się jeszcze bardziej, gdy Edward zaprasza na drinka WILLIAMA, jednego ze swoich prawników i właściciela agencji towarzyskiej. Żartują sobie z niej, Edward nawet proponuje Williamowi jej usługi. Vivian jest wściekła; jakim prawem traktuje ją jak przedmiot? Sama ustala warunki i decyduje, z kim się zadaje. Edward jest zaskoczony i wzruszony jej podejściem do sprawy i przeprasza. Vivian ma rację - myślał, że to, że traktuje ją jak królewnę, nie ma dla niej znaczenia, ale najwyraźniej się pomylił.

Postanawia zabrać Vivian na wycieczkę swoim odrzutowcem; lecą do San Francisco, do opery. Edward tłumaczy jej, że operę ma się we krwi; kochasz ją albo nie, pochodzenie nie ma tu nic do rzeczy. Wypożycza dla niej piękne futro na ten wieczór. Vivian jest zachwycona. Oglądają Aidę i Vivian godzinami szlocha nad losem pięknej niewolnicy zakochanej w synu faraona. Jej uczuciowość zarazem intryguje i drażni Edwarda. Kiedy zasypia, Vivian szepce po raz pierwszy: "Kocham cię". Ale nie ma złudzeń.

Vivian robi sobie wolne popołudnie i jedzie limuzyną odwiedzić Kit, głodną i naćpaną. Kit, widząc ją, mówi, że Edward na pewno się z nią ożeni. Zdenerwowana Vivian każe jej się zamknąć i obiecuje, że kiedy minie tydzień, zabierze ją do Disneylandu.

Przeżywa mocno kolejną kolację z Edwardem i Krossem, który załamał się całkowicie. Sprawy się pogarszają, gdy William proponuje jej pracę w swojej agencji. Odmawia w gniewie, a William usiłuje ją wykorzystać. Edward wymierza mu cios, jednak najpierw ucierpiała Vivian.

Tydzień dobiegł końca. Edward odwozi Vivian na bulwar. Pozwala jej zatrzymać wszystkie ciuchy, oprócz wypożyczonego futra.

Przez całą drogę Vivian jest zamyślona i smutna. Edward się złości, przekonany, że dąsa się o futro. Perspektywa powrotu do brzydkiego, nędznego świata sprawia, że Vivian traci panowanie nad sobą i rzuca się na niego, wali pięściami w samochód. Zdenerwowany Edward zarzuca jej niewdzięczność i wypycha z samochodu ją i jej trzy tysiące.

ocenił(a) film na 8
Niepotrzebny

"bo użytkownicy tego portalu umieją tylko drzeć mordę." - nie ładnie tak mówić o ludziach, nie ładnie.

anet__

Jesteś idealnym potwierdzeniem tego, co zacytowałaś.

Niepotrzebny

Niby czemu? Bo zwróciła ci uwagę?

Niepotrzebny

Prostak

Niepotrzebny

ale z ciebie burak

ocenił(a) film na 7
Niepotrzebny

Wystarczy wylączyc film chwile przed końcem :D

Niepotrzebny

Jakoś nigdy nie przykładałem uwagi do tego, na jakich fundamentach powstał ten film, ale instynktownie coś szczególnie nie pasowało mi w zakończeniu. Teraz wiem co... i dlaczego.

Niepotrzebny

nie futro a kolia ;)

ocenił(a) film na 9
ocenił(a) film na 2
Niepotrzebny

i byłby o niebo lepszy, w jakiś sposób poruszający, a nie mdły

ocenił(a) film na 3
Niepotrzebny

No cóż, po prostu Hollywood style.... niestety. :/

ocenił(a) film na 10
Niepotrzebny

Mi film ten bardzo sie podobal. Dopiero w tam tym roku poswiecilam mu dokladnie swoj czas. Zaintrygowal mnie, poniewaz daje uczucie blogosci. Sama uwarzam ze to zle ze filmy zazwyczaj koncza sie szczesliwie... gdyz to nie oddaje realli prawdziwego zycia. Jednak ten film jest z tych ktore musza konczyc sie dobrze. To taki film ktory daje nadzieje wszystkim samotnym kobieta.

ocenił(a) film na 8
dinus_slonce

Ale ten film nie skończyłby się źle, bo przecież Vivian chciała odmienić swoje życie, skończyć szkołę, coś osiągnąć. To byłoby naprawdę pozytywne zakończenie.

ocenił(a) film na 10
sesze

"Perspektywa powrotu do brzydkiego, nędznego świata sprawia, że Vivian traci panowanie nad sobą i rzuca się na niego, wali pięściami w samochód. Zdenerwowany Edward zarzuca jej niewdzięczność i wypycha z samochodu ją i jej trzy tysiące." W tym zdaniu tego nie widzę, jednak możliwe że tak mogłoby to się skończyć... Zacytuje jednak kolegę poniżej: "...ale ludzie są tak skonstruowani, że czasem potrzebują też trochę prawdziwej baśni..." i myślę że to w tym filmie sprawdza się idealnie:)

ocenił(a) film na 8
dinus_slonce

Miałam na myśli zakończenie w tej hollywoodzkiej wersji na 5 min wcześniej, nie tą brutalną wersję kolegi ~Niepotrzebny~.
Uważam, że takie zakończenie byłoby i pozytywne i realne. Pozdrawiam

sesze

Też tak uważam. Ten film miałby dla mnie wtedy jakiś sens. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 1
Niepotrzebny

Ale takie produkcje to ani nie ten budżet, ani nie taka popularność. W końcu wolimy oglądać kiczowaty szajs o bohaterach, których charakter w ogóle nie trzyma się kupy.

użytkownik usunięty
Niepotrzebny

Tak samo zrobili z Zaklinaczem koni...
Myślę, że gdyby zrobili to tak jak tu, to wyszedłby nawet dobry dramat, a tak... komedia romantyczna.

ocenił(a) film na 8
Niepotrzebny

Zaczerpnąłeś to z "Jak napisać scenariusz filmowy"? ;)

Fakt, gdyby zakończenie było inne, byłaby to interesująca, gorzka antybaśń, jak to ująłeś - ale ludzie są tak skonstruowani, że czasem potrzebują też trochę prawdziwej baśni. I mnie akurat taka odpowiadała i dalej odpowiada. ;)

Może ktoś się kiedyś pokusi o zrobienie podobnego filmu w poważnym tonie (nie chodzi mi o remake)?

Niepotrzebny

Wszystko fajnie, ale przecież hollywoodzki film nie mógł nie skończyć się happy endem. Gdyby zakończenie było takie jak powyżej to film nie zarobiłby milionów i dzisiaj nie puszczano by go w święta jako klasyk gatunku komedii romantycznej.

adamcpdst

To jest straszne, iż coś takiego jest uznane za klasyk komedii romantycznej. To nawet nie jest romantyczne. Facet płaci kobiecie za to, żeby spełniała jego zachcianki. Ona dla kasy zmienia swój sposób bycia. Nie mówiąc o tym ohydnym "instalove". Nie wiem, podobno są kobiety które marzą to takiej "miłości", ale dla mnie to jest po prostu koszmar przeniesiony na ekran. Zaś zakończenia nie uważam za szczęśliwe. Już przez chwilę miałam nadzieję, że ona wyjedzie, zdobędzie wykształcenie, osiągnie coś w życiu, ale nie.

TheNekokuroi

Obrzydliwe i demoralizujące filmidło z morałem: "Zostań k...ą a znajdziesz miliardera".
Dawno temu TVP pokazywała dokument, w którym wypowiadał się szef policji w Los Angeles.Mówił w tym sensie:
- "gdy film zdobył popularność do Los Angeles zaczęły się zjeżdżać setki naiwnych dziewczyn z całych Stanów. Oczywiście nie spotkały żadnego miliardera tylko zupełnie innych ludzi".
Pamiętam z jakim bólem o tym mówił.To plugastwo zniszczyło(albo pozbawiło) życie tysięcy ludzi. "Pretty woman" jest gorsza od najpaskudniejszego pornola.Stawiam ten film na równi z filmami żywej śmierci. I takie obrzydlistwo jest puszczane w telewizji co roku w okolicach świąt.Zgroza!

ocenił(a) film na 4
Niepotrzebny

ten scenariusz o wiele bardziej mi się podoba

Niepotrzebny

Scenariusz byłby bardzo okej i skoro Vivian chciałaby się zmienić to wyrzucenie jej z samochodu mogłoby zadziałać jak taki "kop motywacyjny". Dostałaby wtedy bolesną i pewnie kolejną lekcję i wiedziała, że jemu na niej nie zależało ale nie powinno jej to przeszkodzić do znalezienia lepszego zawodu. To też byłby happy end ale bardziej życiowy.

ocenił(a) film na 10
Marilee_chan

Wszystko pięknie, ale taki film nie zarobiłby pół miliarda dolarów i ludzie raczej nie oglądaliby go po kilkanaście razy, wciąż dobrze się bawiąc.
A tak powstała ponadczasowa komedia romantyczna :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones