Nie oglądałem i nie obejrzę. Maria kuzynką Elżbiety? Jakiś brat lord? Albo czegoś nie wiem albo to rzeczywiście film pokroju Gwiezdnych Wojen

Odkładałam obejrzenie tego filmu przez parę lat, w końcu kilka dni temu nadszedł wreszcie czas, żeby go "zaliczyć". Hmm... cóż mogę napisać: ... że spodziewałam się dobrego filmu, ... że spodziewałam się aktorstwa na wysokim poziomie, ... że spodziewałam się ujrzeć prawdziwą historię Marii i Jakuba. Tak ... spodziewałam się właśnie tego, jednak po obejrzeniu filmu czuję się głęboko rozczarowana. Ponad trzy godziny spędziłam przed ekranem i przyznam szczerze, że nie dowiedziałam się niczego ciekawego. Kilka powszechnie znanych faktów historycznych i zdecydowanie więcej przeinaczonych wątków - tylko to mogę napisać w temacie fabuły.
Jeśli chodzi o konstrukcję filmu to muszę się w tym miejscu zgodzić z moim przedmówcą. Film sprawia wrażenie dwóch zupełnie osobnych produkcji (i nie mam tu na myśli faktu, że opowiada historię innych postaci). Oglądając miałam wrażenie, że drugą część nakręciła zupełnie inna (gorsza) ekipa filmowa.
Jednym plusem, który udało mi się dostrzec w "Proch, zdrada i spisek" to Robert Carlyle w roli Jakuba VI (I) - moim zdaniem facet całkiem nieźle wykreował tą postać.
Podsumowując moją wypowiedź stwierdzam, że film jest ogólnie dość średni, a moją ocenę zawyżyłam tylko ze względu na sentyment do Marii Stuart. Być może dzięki temu, ktoś nie zainteresowany historią skusi się na obejrzenie tego filmu i choć trochę dowie się na ten temat. Na zakończenie napiszę jeszcze, że w moim prywatnym rankingu produkcji dotyczących Marii nadal na pierwszym miejscu znajduje się "Maria, królowa Szkotów" - stary film, który znacząco przewyższa wszelkie nowe produkcje "historyczne".

Ciekawy jestem tego filmu: http://www.filmweb.pl/film/Mary%2C+Queen+of+Scots-2013-554726
Zbieram się, żeby go obejrzeć :)
A ten stary, to masz na mysli ten z 1936 czy z 1971? Pytam, bo oba znam...

Stary, czyli ten nowszy z 1971 roku :) Glenda Jackson jest moim zdaniem najlepszą Elżbietą I :)
W kwestii "Mary" nic ci powiedzieć bo jeszcze go nie wiedziałam...ale wcześniej czy później się za niego zabiorę. Szczerze Ci powiem, że jakoś boję się tych nowych filmów historycznych, co jeden to gorszy :)