PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=702785}

Projektantka

The Dressmaker
7,5 92 854
oceny
7,5 10 1 92854
7,3 7
ocen krytyków
Projektantka
powrót do forum filmu Projektantka

7/10

ocenił(a) film na 7

Świetny film... inny niż wszystkie... zabawny a jednocześnie smutny... Wspaniała Kate ! Polecam gorąco... końcówka kapitalna.

ocenił(a) film na 8
reptile2006

Też dałam 7/10. Ale mam poważny problem ze sklasyfikowaniem tego filmu. Jest w nim coś magicznego, co mnie urzekło. Były momenty które mnie rozłożyły takie jak rozwój wątku Tilly - Tobby (a konkretnie finał wątku). Po takich scenach nie mogłam się pozbierać. Momentami infantylnie śmieszny, momentami super poważny i głęboki. Długo nie zapomnę tego filmu.

ocenił(a) film na 9
Megara01

Dokładnie!
Mnie dodatkowo spodobało się przedstawienie typowej psychiki ludzkiej. Jak to z człowieka, który sobie ceni to co potrafi i jaki jest, pod wpływem takiej "głupiej" sukienki i nowego wyglądu, wywraca mu się system wartości.

ocenił(a) film na 8
macieq44

Mam też wrażenie że mimo że film jest osadzony w przeszłości to wiele wątków dotyczących np. wpływu ciucha na postępowanie człowieka , jest aktualne też w naszych czasach.

ocenił(a) film na 8
Megara01

Bardzo dobry film. Kate oczywiście wspaniała, tak jak i większość obsady. Piszę "większość", ponieważ Liam to przystojny chłopak, wydaje się być bardzo sympatyczny (albo raczej jego postać choć on sam we własnej osobie również), ale nie pasował mi na partnera Kate, nie ta liga aktorska, i uważam, że o wiele lepiej wypadł duet Kate - Hugo niż ona i Hemsworth. Do roli Teddy'ego powinni obsadzić kogoś starszego i kogoś kto dorównałby pod względem gry aktorskiej Winslet. Liam mi w tym filmie nie pasował. Wracając do Hugo to był genialny w roli policjanta, urzekł mnie. Muszę także pochwalić przedstawienie relacji matka - córka oraz zwroty akcji, to wszystko było siłą tego filmu (choć samo rozwiązanie sprawy zabójstwa chłopca, odkrycie prawdy na temat tego jak zginął mnie jednak rozczarowało).
O kostiumach chyba nie trzeba wspominać, uczta dla oka.

Megara01

Te cytaciki szekspirowskie dodają smaczku farsowo-tragicznego. Przecież scena śmierci garbusa to czysty Szekspir. Zatrute czekoladki i genialna wiedźma Judy Davis. O Kate Winslet nie wspomnę, gdyż kocham jej aktorstwo od kołyski.

ocenił(a) film na 7
reptile2006

końcówka byłaby o wiele lepsza gdyby podpaliła budynek (teatr) w którym znajdowali się mieszkańcy tej osady . Ale film ma swój klimat a muzyka jest zajebiście dobrana do charakteru filmu .

ocenił(a) film na 9
maciekb80

Ale przecież ten teatr znajdował się w zupełnie innej miejscowości, poza tym wtedy autentycznie zostałaby morderczynią. ;)

ocenił(a) film na 7
abuthewanderer96

Wiem że znajdywał się gdzie indziej . Ja bym zrobił tak by znajdował się właśnie w tym miejscu w którym się skończył ów dywan . No i co z tego że zostałaby morderczynią troche pieprzu na koniec by nie zaszkodziło :)

ocenił(a) film na 9
reptile2006

Rewelacja. Momentami kojarzy mi się z "Czekoladą". Świetna obsada. Dla mnie mocna 9.

ocenił(a) film na 7
agiem

Przyjemny film, choć wyjaśnienie historii śmierci było nędzne. Postać policjanta to jeden z głównych atutów, reszta była do przyjęcia. Wątek miłosny bym wywalił, bo w tej postaci tylko zaszkodził. Tilly zwiedziła kawałek świata a zawrócił jej w głowie prostaczek marzący by uciec z domu. Ani błyskotliwy ani specjalnie czarujący..byle co, krótko mówiąc.

ocenił(a) film na 7
Sandro21

Wątek był wprowadzony w sposób, który nieco zachwiał kompozycję, mimo to mieścił się w ramach studium tej postaci.
Zauważ, łatwo przyszło powziąć decyzję o zemście, ciężej natomiast wyszła konfrontacja z emocjami, które jej towarzyszyły. Bardziej był to gwóźdź do trumny samej zbiorowości Australijskich wieprzy preriowych, co potwierdziło wejście smoka Matki, która w sklepiku wytknęła wsiowym kur...kurom ich miejsce w szeregu.
Nienawiść, zawiść i zwykłe chamstwo były paliwem, które żywiło ten chlew. Były tak silne że aż zniszczyły miłość dwójki zakochanych ludzi. Patrząc na zdarzenie surowo, chłopak był prosty jak cep, chcąc zaimponować dziewczynie spowodował tragedię. Jednak mamy też sceny, które wskazują dlaczego nauczył się tego zwyczaju. Również myszy nadają tej scenie symboliki. A zwyczaje w chlewie były paskudne, pełno tam było byczków rozpłodowych i nadąsanych kuperków, a miejsca było tak mało że z przyjemnością wyszarpaliby sobie nawzajem choćby łokieć tego jałowego pustkowia.

Niniejszym, to miało sens - pokazało iż wiocha nie ma przyszłości; przyszłością są młodzi ludzie. Pamiętacie scenę z suknią ślubną? Jak chętnie mamusia ciągnęła syna za rękę chcąc doprowadzić do rozpadu związku jeszcze przed przyjęciem sakramentu.
Również nawiązania do ,,Bulwaru Zachodzącego Słońca" są tutaj uzasadnione, nie mniej zasadne są liczne barokowe ,,frędzelki".

Zauważ, w pierwszym zetknięciu naszą Panią Zemstę wszyscy dyskryminowali, każdy oceniał Ją przez pryzmat przeszłości. Absurd oceny podkreśla Jej wykształcenie i umiejętności, dzięki którym udało Jej się przebić w branży artystycznej. Podczas gdy nasz Folwark Zwierzęcy tkwił w tych samych kalesonach, Mistrzyni Skośnych Cięć przyszła na zdziadziałą prerię w sukni godnej Dior. To właśnie miało pokazać dysonans pomiędzy archaikiem i awangardą( lub może po prostu tym co było trendy) .
Natomiast właśnie ten ,,prostaczek" zawrócił Jej w głowie bo to Ona zawróciła Mu w głowie. Miał czelność wyłamać się z tłumu, umiał docenić Jej pracę nad sobą i stanął po Jej stronie. Ona to doceniła. Byłby happy end, ale... ale. Głupie nawyki, myszy i ludzie.

Przychodzi mi to łatwiej ponieważ sam jestem artystą, projektantem. Wychowałem się w mieście, dorastałem na wsi, gdy dorosłem ciągle podróżowałem - trochę jak Pani Zemsta. Pamiętam jak w Polskiej podstawówce nauczycielka plastyki wyrywała mi kartki i ołówek stawiając ,,2" bo narysowałem piękne studium w perspektywie martwej natury, a córka ,,dobroczyńcy" z ,,komitetu rodzicielskiego" rysowała jabłko, ale jako czerwoną kropeczkę w dłoniach pedalskiego aniołka. Z zazdrości małe tyranki posikały wszystkie moje rysunki. W liceum natomiast, gdy poprosiłem nauczycielkę ,,sztuki", prowadzącą moje koło artystyczne o patronat nad moimi przygotowaniami do matury z plastyki, na której chciałem zaprezentować przed komisją prace z całego okresu liceum( w latach '60 moja mama broniła maturę w taki właśnie sposób, jako wychowanka domu dziecka) usłyszałem ,,nie ma takiej opcji na maturze". Potem z techniki nie chciała mi zaliczyć przedmiotu( który zrealizowałem cały w ciągu 45 minut, wszak szlaczki, pismo techniczne i jedna perspektywa nie były dla mnie wyzwaniem) , a na koniec roku od dziewczyn z koła dowiedziałem się że w tym tygodniu, gdy prosiłem o maturę z plastyki, zaczęła ,,molestować" je by przystąpiły do matury to im da wyższe oceny.
A studia to już w ogóle żenada.
Wiem co tak kobieta mogła czuć. Ja także patrząc na Polaków widzę takie ,,prostaczki", które ubrały się w nowoczesne ciuchy, jedzą z mikrofalówki zamiast z pieca, mają papiórki z jakimiś śmiesznymi tytułami - w chlew jest dalej ten sam. Chlew to nie jest koniecznie miejsce; to nawyki. Świnie nie są obiektem drwin za owalny kształt ciała lub odgłosy chrumkania - stały się nim przez nawyki taplania w błocie, jedzenia wszystkich odpadków, żarłoczność graniczącą z okrucieństwem, jak i inne nie mniej przykre. Ten sam chlew widzę co dnia za oknem i widzę że ,,Bulwar Zachodzącego Słońca" jest jak najbardziej aktualny.

Co natomiast warto podkreślić - film ma walory terapeutyczne, wychowawcze. Jak widać, nie możemy zmienić innych ludzi. Możemy natomiast, w dodatku całkiem łatwo, zmienić siebie. Cytując Beatles-ów ,,żyj i pozwól umrzeć" - warto przyswoić sobie tę maksymę.
Z zemsty natomiast wcale nie wyszła krwawa jatka, wyszło natomiast katharsis. Kobieta uwolniła się od uporczywych wspomnień i lęków związanych z ich niezrozumieniem. A zemsta... zemstę przywiozła, wcale jej nie dokonała na miejscu
- wszak, najlepszą zemstą jest nasz sukces...

ocenił(a) film na 7
Yo_

Zaskoczyła mnie Twoja odpowiedź, projektantkę oglądałem dawno temu, o czym też świadczy data komentarza. Musiałem zerknąć i przypomnieć sobie, o czym w ogóle był ten film. Nadal pamiętam go dość mgliście, będę musiał go sobie odświeżyć.

ocenił(a) film na 7
Sandro21

Gdy go obejrzysz, napisz koniecznie swoje spostrzeżenia, proszę.

ocenił(a) film na 7
Yo_

Właśnie skończyłem oglądać film, potem jeszcze raz przeczytałem Twój komentarz, żeby przypadkiem nie napisać steku bzdur..co i tak jest możliwe;-).

Wątek miłosny nadal wydaje mi się zbędny, zamiast tego można było rozbudować postać policjanta, która nadal jest dla mnie największym atutem produkcji. Mocno przeżył wywiezienie młodej Tili, więc mógłby potem pomóc jej dorosłej wersji w odkryciu prawdy. Nie pamiętam, jak było te 3lata temu, kiedy oglądałem projektantkę po raz pierwszy, ale teraz przez niemal cały film zastanawiałem się, skąd to przeświadczenie o byciu przeklętym. Bo nie pamięta, co się stało z tamtym małym gnojkiem? To ogólnie było trochę dziwne, przez pół filmu nikt nie podał żadnych szczegółów jego śmierci, a potem nagle złamanie karku. Samą zemstą na poważnie zajęła się dopiero matka(kolejna genialna postać), bo Tili jakoś nie bardzo wiedziała jak się do tego zabrać.

ocenił(a) film na 7
Sandro21

Matka wdała się w nieciekawą relację z apodyktycznym burżujem stepów Australii. Pomimo próby ucieczki odnalazł Ją i dalej tyranizował - chociażby paradując przed Jej nosem ze swoją dworską trzodą, gdy ta była zmuszona do walki o każdy dzień w roli panny nikt.
Córka padła ofiarą, nazwijmy to, karmy matki - syn despoty przejawiał te same cechy i znęcał się nad Nią. Zauważ - nikt Jej nie bronił.
Syn zginął, córkę oskarżono o zabójstwo i wywieziono, pewnie do jakiegoś zakładu poprawczego.

Może tego nie pamiętasz, popytaj babcie, może mamy - kobiety, które wychowywały kiedyś dzieci samotnie były ,,wytykane palcami", nie były szanowane w społeczności lokalnej. Istnieją społeczeństwa, które taki stan rzeczy piętnują i nawet karzą - czasem karą śmierci.

Przyjęło się mówić że jakaś rodzina jest przeklęta, gdy pewien scenariusz( ten niepożądany) powtarza się uporczywie w kilku pokoleniach. Tutaj to właśnie miało miejsce: zarówno matka jak i córka były ofiarami, ale w przypadku obu wina spoczywała na nich;. Tak wygląda polowanie na czarownicę...

W tym wątku miłosnym chodziło o przekreślenie ewentualności pojednania, co film podkreśla na każdym kroku - weź za przykład postawę ulubionego miłośnika jedwabnych ciuszków. Po prostu, nie sposób przełamać tak głębokich antypatii, czasami okoliczności mogą być najlepsze, a i tak nie wyjdzie.

Weź pod uwagę szok, jakiego doznała ta dziewczynka. Dorastała z przeświadczeniem że coś z Nią było ,,nie-tak", tymczasem to ta wiocha była - w pełni tego słowa znaczeniu - przeklęta.

ocenił(a) film na 7
Yo_

Miałem napisać o tej scenie z suknią ślubną i zapomniałem. Jak dla mnie matka pana młodego chciała dobrze, bo jej przyszła synowa okazała się straszną zołzą i szczerze współczuję temu facetowi. Chociaż skoro poleciał na fajną kieckę i makijaż to może zasłużył na swój los. Prosta prawda bijąca z tego filmu jest taka, że mało kto lubi odmienności(nie tylko na prowincji, w dużych miastach jest podobnie), a mam wrażenie że główna bohaterka już w dzieciństwie wyróżniała się z tłumu. Nie jestem pewny, czy Twoje niepochlebne zdanie o rodakach jest uzasadnione. Nie twierdzę, że jesteśmy narodem bez zmazy i skazy, mamy swoje przywary. Wydaje mi się, że w każdym kraju można trafić na ludzi ograniczonych, jakby się zastanowić to stanowią większość ludzkiej populacji.

ocenił(a) film na 7
Sandro21

A jej synuś to taką perła rzucona między wieprze? Zauważ, mamy porównanie - z jednej strony ruda zołza z wychuchanym galancikiem, z drugiej projektantka z chłopkiem. Mama synusia dyskryminowała Jego wybrankę z powodu pochodzenia, krawcowa natomiast wręcz przeciwnie - starała się zbudować pomost pomiędzy młodymi. Dlatego napisałem: to młodzi są przyszłością;. Ta wiocha była martwa już od dawna.

Oj, odmienności to raczej nie jest główny problem wyłożony w tym filmie. Przecież wszystkie te kurki chętnie rzuciły się na śliczne sukienki naszej projektantki. A ich stylistyka była odmienna od tego, co na sobie nosiły...

Każdy ma swoje zdanie o swoich rodakach. Kretyni rodzą się także w innych krajach, z tą różnicą że tam właśnie ich postawę piętnuje się by pozwolić człowiekom żyć. W Polsce, cokolwiek autor miał na myśli, jest dokładnie na odwrót.

Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 7
Yo_

Z tym piętnowaniem kretynów i ogólnie kretynizmów to się nie mogę zgodzić. Wszechobecna poprawność polityczna tak się rzuca ludziom na łeb, że czasem mam ochotę wyprowadzić się na pustkowie. Ostatnio wpadła mi w oko sugestia, żeby w serialu o Czarnobylu umieścić kilku czarnych, tylko ja się pytam po kiego grzyba? A co było jak Netflix zabrał się za Wiedźmina? Zróbmy ciemnoskórego Geralta, to wtedy będzie lepszy. Niech go jeszcze gejem zrobią, to już w ogóle będzie cud.

ocenił(a) film na 7
Sandro21

Czasem trzeba umieć odróżnić reklamę lub żart od rzeczywistości. Zauważ, w Polsce jak popełnili ,,adaptację filmową" ,,Wiedzmin-a" Sapkowskiego to mało mnie krew nie zalała od oglądania Yennefer z ponętnym wąsem oraz walk wiedźminów w Kaer Morhen.

Podobnie czułem się, gdy przez 7 msc. ubiegłego roku podróżowałem bez pieniędzy po Europie Zachodniej. Nigdzie nie zobaczyłem:
- uchodźców. Zamiast nich zobaczyłem nędzarzy pod mostem w Lizbonie,
- ,,gej*stwa". Zobaczyłem dwóch transwestytów we Włoszech( nawet od kuchni, gdy witali się z ,,papcią") oraz jednego homoseksualistę w Belgii( wyjaśnił mi że znalazłem się w niewłaściwym miejscu i o niewłaściwym czasie, dzięki czemu nie doszło do nieporozumień) , ale to za mało na tyle krajów, by powiedzieć że ,,EU to gej*wnia",
- ,,sodomy i gomory" ; jedynie w GB spotkałem się w paru miejscach z bardzo niesympatycznym zachowaniem młodych ludzi, stąd twierdzę że Anglia wiedzie prym w kategorii ,,cham EU". Poza GB twierdzę że tylko we Włoszech i w Katalonii spotkałem się z jakimiś innymi formami odczłowieczenia, które przejawiało się nieuprzejmym zachowaniem,
- dyskryminacją z jakiegokolwiek powodu; nawet Arabka, gdy dowiedziała się że jestem ,,wędrującym Polakiem" od razu powiedziała ,,jesteś gościem w moim domu" i mogłem tam przebywać tak długo jak chciałem. Polaków szanuje się w Europie. Jesteśmy kojarzeni w Lechem Wałęsą i ,,Solidarnością", słynna jest pracowitość Polaków, a Polska jako państwo, które jeszcze ćwierć wieku temu wyszło z bloku komunistycznego z potężnymi długami, stawiane jest jako wzór do naśladowania w kategorii rozwijającej się gospodarki. Polacy, szczególnie w krajach Południa Europy( jest wyczuwalna granica pomiędzy Północą a Południem w Europie Zachodniej. Wschód i Zachód tam nie obowiązują) Polacy uważani są za ludzi bardzo atrakcyjnych, pochodzących z jakiegoś ,,egzotycznego kraju na dalekiej Północy". Zapewniam że moje chłodne oczy wzbudzały spore zainteresowanie i entuzjazm swoim ,,egzotycznym" magnetyzmem 8>>>;
Jednak, gdy tylko spotykałem Polaka, ale takiego który tam nie żył...
Zaczynało się. ,,Ile tu tego dziadostwa, ile tu tych ciabatych, ile tu zbocz*ńców, ile tu nienawiści do Polaków do Kościoła, ile tu zepsucia", ile, ile, ile; karcący paluszek zdawał się płonąć od wskazywania coraz to nowych winowajców... których nigdzie nie było widać.

Raz poszliśmy z Polskim kierowcą na mszę w Dijon, do katedry. Po prostu przekonałem go, że jako ,,katolik", który ciągle pieje o bezbożności, kiepsko wypada w oczach słuchacza, gdy na pytanie ,,kiedy ostatnio byłeś w kościele" milkł spowity niezręczną ciszą.
Gdy jednak w prezbiterium pojawił się ksiądz... o urodzie Afroamerykańskiej... pan katolik wyszedł coś mamrocząc pod nosem.
Po mszy wróciłem do miejsca postoju. Gość siedział w środku z telefonem przy uchu. Tłumaczył komuś zapalczywie ,,...słuchaj, tu sami czarni są! Ja białego jeszcze nie widziałem! Wszystko już opanowane przez tych uchodźców!...".

Jakoś nowy ,,Aladyn" w roli głównej ma obsadzonego chyba w połowie Afroamerykanina, w połowie ma urodę kaukaską; niebo pękło od tego na pół? Film wypadł znacznie lepiej niż ,,Wiedzmin TVP"; tego drugiego oglądać się po prostu nie dało.

Nie generalizuj. Często lepiej zacząć wskazywać wady od mierzenia swoim karcącym paluszkiem w samego siebie - gdy wróciłem w Grudniu '18 do Polski... to właśnie na pierwszej stacji benzynowej usiłować pobić mnie ukraiński kierowca. O co poszło? Przechodziłem między ciężarówkami by przejść do toalet. Gość podszedł i mnie popchnął. Powiedziałem ,,Ej, co jest koleś?!" a on mi przywalił bo... nie znał mojego języka i myślał że go obraziłem.
Zapewniam że z czymś takim nie spotkałem się nigdzie w Europie. Mało tego, gdy spotkałem ,,czarn*chów" pod mostem w Lizbonie, to pomimo że nie znaliśmy żadnego wspólnego języka, potrafiliśmy się dogadać. Nikt nikogo nie bił, nie wyzywał( ,,Bl*ć, bl.*ć!!") . Ale w Polsce, gdy zwracam uwagę na to że nasi sąsiedzi z Ukrainy nie uczą się ani naszego języka, ani obyczajów, ani nie respektują naszych praw, i przez to nie można z nimi się porozumieć, w odpowiedzi słyszę ,,A daj se pan spokój, oni są lepsi od Polskiej młodzieży i tego dziadostwa z Europy!". Ciekawe, w czym...?

,,Wszechobecna poprawność polityczna" istnieje, ale tylko w śnie, który pozwala śnić jakieś medium. Programy informacyjne w EU są nie mniej głupie od naszych - ale dlatego Europejczycy już ich nie traktują poważnie. Chcą poznać każdy kraj samodzielnie i chcą tworzyć normalną więź między narodami, nie jakąś urojoną wymyśloną przez polityków.

Podróże, co widać na przykładzie projektantki chociażby, kształcą...

ocenił(a) film na 9
reptile2006

wpadł do mojego ulubionych filmów, świetna rola głównej bohaterki. Skradła moje serce :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones