Niby nic nowego, a działa. Akcja wciąga, aktorzy świetni, a zdjęcia jeszcze lepsze. Tylko scenariusz nieco z gumy, ale akurat mnie pasuje, gdy film część swoich tajemnic trzyma w półmroku. Ekipa filmowa siedząca za mną rozprawiała na temat scen utraconych w montażu - to wiele wyjaśnia, ale w żadnym stopniu nie psuje "Prostej historii o morderstwie". Warto też pochwalić najnowsze dzieło Jakubika za naprawdę zręczny fabularny twist, a takie atrakcje BARDZO trudno w naszym polskim kinowym piekiełku. Polecam!
Twist fabularny, muszę się zgodzić zaskoczył. Całość jednak oceniam, jako mocno średni film... Aktorstwo głównego bohatera niemrawe, jak zwykle w rodzimych produkcjach na paru scenach nie wiadomo co mówią ( moja znajoma też nie dosłyszała mając lepszy słuch niż ja ;P), Chyra jak zwykle nie zawiódł wraz z Panią Kingą. Najsłabszym punktem filmu moim zdaniem właśnie był scenariusz... Ale są gusta i guściki... Pozdrawiam cieplutko :)
a według mnie Pławiak pokazał naprawdę dobre aktorstwo, świetna mimika i pokazanie emocji. Chyba i Preis to wiadomo - wyjadacze :) można było się spodziewać, że pokażą klasę. Co do scenariusza to według mnie mocno zaskakuje i pokazuje po prostu realia, nikt się chyba nie spodziewał akcji a'la Bourn ;)
Właśnie ostatni scena [spoiler], że to jego brat zamordował a nie on, była bardzo dobrą zagrywką ze strony scenarzystów. Po prostu w paru momentach, montażysta dał ciała, bo nie wiadomo było, czy scena jest z retrospekcji, czy akcja dzieję się w czasie rzeczywistym ( mowa tutaj o ostatniej scenie kręconej na komisariacie). Tak jak wspomniałem wcześniej są gusta i guściki, mnie napięcie oraz historia bardziej przynudzała niż sprawiała wypieki na mojej twarzy :) Albo po prostu miałem jakiś gorszy dzień ;)
Nie no, żaden alert, tylko to po prostu nie jest w ogóle "kino gatunkowe" ale jestem po filmoznawstwie więc się czepiam :) - W przypadku tego filmu reżyser balansuje między kryminałem (psychologicznym?) a dramatem obyczajowym.
Pozdrawiam, czepialska