Przecież tam 90% amerykanów celnie strzela z biodra, co jest w tym rewelacyjnego? Według mnie to jakaś parodia kina wojennego.

To nie jest prawda, a nawet jeśliby tak było - czy zdajesz sobie sprawę, że to jest film fabularny? Nie symulator wojny? Że nie jest to nawet dokument?

To, że jest to film fabularny to nie znaczy, że można robić z żołnierzy jakichś rambo. Gdy w innych filmach np. końcówka "Furii" pojawiają się takie oderwane od rzeczywistości sceny to od razu wylewa się fala uzasadnionej krytyki. Nie rozumiem czemu ludzie w tym filmie ich nie dostrzegają. Myślałem, że sceny, w których bohater po "rozmowie z bogiem" rzuca się na pole bitwy ostrzeliwane przez okręty występują tylko w jakichś akcyjniakach B-klasy.

Bo tutaj takie elementy są w granicach konwencji.

Sam Mel opowiadał w wywiadach, że prawdziwy Doss wyczyniał takie rzeczy, że już ich w filmie nie mógł umieścić, bo ludzie uznaliby to za kompletny absurd. Widzę, że nie zauważyłeś, że naprawdę była to osoba, która po jak to ująłeś "rozmowie z Bogiem" rzucała się na pole bitwy ostrzeliwane przez okręty. To był ten kaliber wariata. I jeszcze mu się udawało.

Czyli to, że Gibson przyjął taką konwencję usprawiedliwia masę idiotyzmów w filmie?

To wymień mi te idiotyzmy. Nic konkretnego nie masz. Tylko to celne strzelanie z biodra - i to nie w 90%, a jakichś 10% - to żaden idiotyzm.

Żołnierze po wejsciu na wzgorze skupiają się w jedną grupę mimo że wiedzą że japonczycy mogą pojawić się lada chwila przed nimi.
Wybuch granatu = latający ludzie, fikolki itp.
Amerykanin dostający kulkę w tułów i odlatujący do tyłu na metr.
Scena gdy 3-4 japończyków ma na muszce jankesa, ale przeciez trzeba zaczekać na to az miotacz plomieni sie zjawi i ich zabije...
Co do tych 10% to radzilbym sie przyjrzeć uważniej przy kolejnym seansie, ten ''kozak'' co Doss z nim w okopie spedzil noc po prostu rowala dziesiątki żółtków majac karabin przy biodrze.

Trochę bzdury wypisujesz. Jesteś specem od balistyki itd? Wiesz jak wygląda sytuacja podczas wojny? Czasami dochodziło w rzeczywistości do tak absurdalnych sytuacji, że każdy by je potraktował jako mit. Poza tym, strzelanie z biodra nie jest takie trudne, zwłaszcza jeżeli przeciwnik znajduje się w małej odległości, wtedy to nawet jest zalecane strzelać z biodra. Film Ci się ewidentnie nie podobał, spoko, ale poważnie, te argumenty które wyżej wypisałeś to już takie chamskie doszukiwanie się dziury w całym i to jeszcze bzdurne.

Nie muszę być specem od balistyki żeby wiedzieć, że pocisk ktory trafi czlowieka nie odrzuca go do tyłu, a granat nie ma takiej mocy aby czlowieka w gorę wyrzucić.

Nie czepiam się. To jest film wojenny. Te ''bzdury'' ktore wypisałem składają się na sceny batalistyczne, ktore według mnie wyglądają po prostu glupio.
Dla porownania polecam serial ''Pacyfik''

Pocisk który trafia w człowieka nie odrzuca go? No to chyba mało wiesz, wszystko jest zależne od pocisku, kaliber i tak dalej. Są tez pociski Dum-dum, które po prostu zadziałają na Twoją głowę jak na arbuza. Jest też takie coś jak skupiona energia kinetyczna, fakt, człowieka granat nie wyrzuci w powietrze, ale może spokojnie odrzucić go na kilka metrów.

Co ma roztrzaskiwanie czaszki do odrzucenia czlowieka?

A wisienką na torcie jest scena gdy Doss ciągnie generała na tej plachcie, a sam generał dzielnie odpiera ataki japonczyków, którym chyba zależy zeby podejsc do niego na 2 metry. No ludzie bądźmy poważni.

To fakt,filmowi trochę brakowało tego surowego realizmu wojennego,nawet momentami mialem wrażenie,ze ocieram się o kolejny film Johna Woo.

Co ma roztrzaskiwanie czaszki do odrzucenia czlowieka? To był przykład tego co może zrobić określony rodzaj pocisku z ludzkim ciałem. Pocisk byłby w stanie odrzucić człowieka, nie na jakieś holendarnie duże odległości, ale nadal. Tym bardziej że człowiek na ból reaguje odskakując. Serio, czepianie się filmu który nie miał sie skupić na realizmie tylko na historii człowieka.

Najpierw tłumaczyłeś mi że to co wypisuję to bzdury, że tak było, a teraz piszesz, że film nie ma się skupiać na realizmie?

No tak, nie rozumiesz? To co wypisywałeś to bzdury. Nie broniłem przecież filmu że jest realistyczny. Tylko wkurza mnie że piszesz jakbyś był jakimś znawcą militarnym, a nie masz pojęcia jak jest. Mogę się założyć o tysiąc dolców że doszukam się w tym PACYFIKU równie nierealistycznych sytuacji.

Jeśli stwierdzasz, że sytuacje które wymieniłem (które moim zdaniem są idiotyczne i nierealistyczne z punktu widzenia fizyki i przede wszystkim logiki) nie są nierealistyczne i że tak było to jak to jest, że ty niby nie bronisz realizmu tego filmu?
Bo przecież amerykanie w hollywood zawsze tak rzetelnie i obiektywnie przedstawiają swoją armię i swoich "herosów"...

I co to w ogóle za głupie podejście, że ty "możesz się założyć". Najpierw obejrzyj, a potem oceniaj.

Po prostu doszukiwania się realizmu w takich produkcjach nie ma aż takiego sensu. Mogę się założyć, bo jestem pewien że znalazłbym w tym serialu równie nierealne sytuacje. Daj mi film w którym będą realne sceny.

Wiesz że skoro po trafieniu w ciało człowieka kula by go odrzuciła, to strzelającego tak samo by odrzuciła.

Ten film zrobiony jest niedorzecznie, sceny batalistyczne są tak bajkowe i absurdalne, że mogą to "kupić" tylko jakieś przedszkolaki. To że Doss jest postacią prawdziwą, a sama bitwa miała w rzeczywistości miejsce, nic nie znaczy, jeżeli twórcy nie potrafili lub nie chcieli włożyć choć trochę wysiłku w jakiś realizm. Oglądałem z zażenowaniem, dawno nie widziałem tak infantylnego obrazu wojny.
Dla miłośników Seagala, Van Damma i reszty tego typu kmiotów.

jesteś idiotą i tyle :)

Na zachodzie weterani chwalą film, że jest bardzo realistyczny , ale tu na forum widzę, że mamy lepszych mega szpeców od balistyki ;) którzy na kilku wojnach światowych byli... hehe

Dokładnie to samo pomyślałam. Zadziwiające jak łatwo ludzie tutaj mówią o tym, jak powinna wyglądać wojna, odrzucenie po pocisku, po granacie.. tylu odważnych weteranów na forum!

Generalnie na zachodzie ludzie są jeszcze bardziej pozbawieni gustu niż w polszy, liżą radośnie gufienko i mruczą z zadowolenia.
Zero zaskoczenia.

Jasne, zwłaszcza weterani II wś.