PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=158}

Przełamując fale

Breaking the Waves
7,8 46 416
ocen
7,8 10 1 46416
7,7 30
ocen krytyków
Przełamując fale
powrót do forum filmu Przełamując fale

Osobiscie, uważam ten film za coś w rodzaju żartu. W dodatku mało śmiesznego. To po prostu zwykła kpina. Ujmowanie go w kategorii "arcydzieła" jest wg. mnie szczytem irracjonalności.


Bess McNeill jest typem kobiety jaką żadna z nas nie powinna być. To idealny przykład ofiarnej i skrajnie przygłupiej osobowości. W dodatku totalnie niestabilnej emocjonalnie, niedojrzałej, neurotycznej i w stu procentach zależnej od swego "Męża". Jedyne co mnie urzekło w tej postaci, to jej rozbrajająca szczerość na temat własnej osoby...
Ckliwa historia miłosna? Trzeba wyjątkowej wrażliwości by ją zrozumieć? Spójrzymy na to nieco perspektywicznie. Wg. mnie zdrowa miłość zakonczyła się w momencie wypadku Jana, króry to w opozycji do swej zidiociałej towarzyszki życia był świetnym manipulatorem. Doskonale wiedział że ta niestabilna emocjonalnie kobieta, zaślepiona "miłością" zrobi dla niego wszystko. Tak też się stało. Przykład skrajnej idiotki, która (w imię czego?) "miłości" poświęca własne życie dla zboczonego faceta z defektem na mózgu. W tym miejscu ten wspaniały człowiek aż prosi się o krótką charakterystykę. Przed wypadkiem nie miałam poważniejszych zastrzeżeń do tej postaci. Dopiero po urazie głowy zamienił sie w zidiocialego, krańcowo egoistycznego i zarazem okrutnego dupka. Był facetem pozbawionym wszelkiej wrażliwości i wyobraźni, ociosanym gburem, skoro nie zauważył jak wielką krzywdę sprawia sobie jego wrażliwa żona przez spełnianie tych poronionych fantazji. Może wiedział o tym rownie dobrze, jak wtedy gdy Bess próbowała go okłamać w kwesti kontaku fizycznego z doktorkiem. Tak... Warto zaznaczyć że mimo swego urazu głowy, był w pełni swiadomy (przynajmniej niektórych kwestii). Teraz prosze o podpowiedź: jakim słowem najtrafniej można określić tego typu faceta?
Motywu z Bogiem, ani zakończenia nawet nie skomentuję. Daje mu 2, ale tylko dzięki wspaniałej grze aktorskiej. To nie lada sztuka zagrać tak niewydarzoną i zidiociałą kobietę.

lolita_filmweb

"niestabilna emocjonalnie, niedojrzała, neurotyczna, niewydarzona, i zidiociała kobieta". Nie twierdzę, że tak nie można tej postaci odbierać. Trzeba jednak brać na to poprawkę - kobieta ma za sobą pobyt w szpitalu psychiatrycznym, więc wnioskować można, że myśli inaczej niż ludzie nigdy nie mający takich doświadczeń. Poza tym - tak, Jan uległ wypadkowi, doznał głębokiego urazu. Być może przez to zaczął inaczej odbierać rzeczywistość, stał się mniej empatyczny co dziwnym nie jest - ludzie po urazach mózgowo-czaszkowych czasem tak mają; wcześniej przecież nic nie wskazywało na to, że jest "zbokiem".

Film odbieram jako alegorię, nie czytam go dosłownie. Motyw dzwonów był ukoronowaniem postawy kobiety, która potrafiła poświęcić wszystko dla dobra drugiego człowieka. Świętość, męczeństwo - reżyser widzi to z punktu widzenia człowieka żyjącego współcześnie, w czasach kiedy w zasadzie niema granic między tym co dobre a złe. Całość wywarła na mnie niesamowite wrażenie - aktorzy, muzyka i tok myślenia pana Triera. Nigdy faceta do końca nie zrozumiem i to jest piękne ;)

ocenił(a) film na 5
street_cleaner

Moim skromnym zdaniem powinni ją przymknąć po podpisaniu przez męża zgody. Wtedy nie doszłoby do tej beznadziejnej tragedii. Ale przecież, (och!) nie byłoby tego wykoncypowanego i przebrzmiałego tragizmu! :>
Owszem, lubię tego typu specyficzne filmy ale nie takie, w których opiewa się kobiecą ofiarność i glupotę.
Dziwi mnie tylko czemu film o niezrównoważonej psychicznie kobiecie i mężczyżnie z powikłaniami po urazie czaszkowo-mózgowym stanowi dla "normalnych" ludzi przykład prawdziwej miłości. To jakaś wypaczona patologia, w dodatku bardzo szkodliwa :D
Alegoria - owszem, ale chyba tylko jakiejś skrajnej odmiany szowinizmu i głupoty :/

lolita_filmweb

Nie od dzisiaj wiadomo, że człowiek karmi się tragedią - zjawisko to znane i powszechne, więc dlaczego nie robić o tym filmów? Przebrzmiały tragizm? Czy przebrzmiały jest np. Szekspir? O czymś sztuka powstaje, a jak daje się zauważyć ta o miłości [tragicznej] zapisuje się w kulturze najtrwalej. Poza tym ja nie czułam aby opiewano tu głupotę.
Miłość jest równie dostępna zdrowym jak i mniej zdrowym, jej miarą nie jest normalność bo z natury nie wiele ma wspólnego z logiką i racjonalnością, więc nie wiem dlaczego "normalni" nie mogliby jej tu podziwiać.

ocenił(a) film na 5
street_cleaner

Miłość = ekstremana głupota w tym wypadku... W sumie podoba mi się zakończenie, które adekwatnie pokazuje jak kończą tego typu kobiety.
Ps. Może warto spojrzeć nieco krytycznie na rolę do jakiej została sprowadzona kobiecość w tym "dziele sztuki"? Jakoś nikt tego nie zauważa i właśnie ten fakt mocno mnie niepokoi...

ocenił(a) film na 8
lolita_filmweb

Mnie mocno niepokoi fakt,że nie rozumiesz chyba jednej podstawowej rzeczy.Główna bohaterka była chora psychicznie.Nie ma tu nic ciężkiego w zrozumienia.Dlatego za pewne,Twoja,wyidealizowana,wizja miłości nie zgadza się z wizją miłości Bess.Co nie zmienia faktu,że ludziom takim nie można odbierać prawa do miłości.Co do "gburowatego i zidiociałego" Jana.Nie wiem,czy zauważyłaś,ale facetowi w jednej chwili posypało się trochę w życiu,więc nie oczekuj,że przyjmie swoje cierpienie z uśmiechem na ustach.Dlatego też zaczął zachowywać się jak "gbur".
Co to znaczy "Bess McNeill jest typem kobiety,jaką żadna z nas nie powinna być"?No to totalna bzdura.Czy ktoś sobie wybiera,że zachoruje psychicznie?

ocenił(a) film na 10
lolita_filmweb

Nie wydaje mi się żeby film "opiewał kobiecą ofiarność i głupotę". Przedstawia inny rodzaj miłości co nie znaczy, że taka miłość jest idealna. Jesteśmy różni, mamy różną wrażliwość, różne ideały i różne wyobrażenia o idealnej miłości. Dla wrażliwej Bess idealna miłość to taka pełna poświęceń... oddanie się w 100% swojemu ukochanemu. To też nie moja bajka ale tak ukształtowały się jej wartości i tak widzi miłość idealną. Zauważmy też to, że duży wpływ na postrzeganie świata przez Bess miała rodzina i ta dziwna sekta religijna.... reasumując LvT pokazał po prostu inny rodzaj miłości odbiegający od tego co znamy. Ja uwierzyłam w tę miłość.

ocenił(a) film na 9
lolita_filmweb

Odbieram ten film całkiem inaczej może dlatego taka odmiena ocena.
Prawdziwa miłość zaczyna się dopiero po wypadku Jana.
(Bess opiekuje się swoim mężem i pomimo jego kalectwa kocha go nadal, i jest wstanie zrobić dla niego wszystko, natomiast. Jan z kolei gdy zdaje sobie sprawę ze swojego stanu zdrowia prosi Bess aby zapominała o nim (częsty wątek w filmach) bo wie jak się załamie jego żona po jego śmierci. Oczywiste takie słowa trudno zaakceptować dlatego Jan porusza tą kwestie jeszcze raz ale dopiero po rozmowie z Dodo która uświadamia mu że Bess zrobi wszystko jeśli się uśmiechnie.)

ocenił(a) film na 10
lolita_filmweb

oceniasz film na podstawie tego, że nie podobały Ci się osobowości dwóch głównych postaci?? że kobieta była głupia ? że to nie była miłość taka jak w typowych romansidłach? Tak jak napisała Ivory13 każdy człowiek jest inny, ma inną wrażliwość a to że Bess miała jakieś zaburzenia emocjonalne jest dla Ciebie czymś dziwnym? Przecież tacy ludzie istnieją wśród nas, ludzie zbyt wrażliwi by poradzić sobie w świecie gdzie trzeba umieć zbudować na sobie twardy pancerz ochronny, ludzie którzy są zbyt podatni na wpływy otoczenia, nie umiejący o siebie zadbać. W swoim otoczeniu również dostrzegam osobę podobną do Bess i być może dlatego ten film tak mną wstrząsnął....... Tacy ludzie też mają prawo do miłości- na swój sposób. Dla Bess miłością było bezgraniczne poświęcenie dla partnera. Jej naiwność doprowadziła ją jednak do zguby. Została wydana za mąż pewnie dlatego bo rodzina myślała sobie- "kto inny by ją chciał". Na początku wszystko było pięknie ale ogromnym problemem jest to, że tak naprawdę nigdy nie wiemy kiedy taka bezbronna osoba jak Bess stanie się marionetką w rękach innego człowieka, który wykorzysta jej "chore" oddanie i brak "własnego rozumu". To przykre- fakt, ale żaden film nie poruszył mnie dogłębnie tak jak ten. Jest ciężki, jego oglądanie "boli" i wyczerpuje emocjonalnie. Żal mi było Bess, że przyszło jej żyć w świecie gdzie taka prawdziwość i oddanie to najgorsze co mogło ją spotkać. Że została wykorzystana dlatego, że była "zbyt dobra" i naiwna. Emily Watson w tej roli była kapitalna, a film jest dla mnie arcydziełem- cały aż kipi emocjami.

ocenił(a) film na 7
lolita_filmweb

no ale zauważcie że w jednym fragmencie Bess mówi że nie o wszystkim mówi mężowi, że mają więź duchową. poproszenie o takie coś żonę jest trochę perwersyjne, ale może po prostu chciał żeby kogoś sobie znalazła, a nie spodziewał się że zostanie prostytutką..

moim zdaniem źle interpretujesz von triera lub podchodzisz do kina zbyt wąską ścieżką: nie zawsze to co serwuje nam na ekranie reżyser jest "opiewaniem" jakichś postaw. to że kobiety są tu marginalizowane nie oznacza że Lars ma taką wizję świata, analogicznie, czy kręcąc "Idiotów" manifestował pogląd według którego ludzie powinni zachowywać się jak upośledzeni? nie, interpretacji nasuwa się dużo więcej
ja jego filmy traktuję jako dogłębne studium pewnych sytuacji, nietypowych sytuacji. cudowne uchwycenie emocji w sposób, który pozwala mi zapomnieć że tak naprawdę oglądam film i aktorów, ujęte w znakomite wypieszczone kadry, majstersztyk

lolita_filmweb

Można i tak ;) Idąc Twoim tokiem myślenia, trudno nie przyznać Ci racji. Ja jednak oceniłem film w kategoriach dramatu psychologicznego. Założyłem, iż Bess była dotknięta schizofrenią, co z mojego punktu widzenia sprawia, że cała fabuła i watki zaczynają mieć sens. Rozmowy z Bogiem, które były wytworem jej wyobraźni, jak i treść przeprowadzanych rozmów z Janem i ich interpretacja. Zgoda, na zamkniecie Bess w zakładzie, może świadczyć o tym, iż mąż zdał sobie sprawę z choroby psychicznej żony, a jego wypadek przyczynił się do nasilenia jej objawów. Tak czy inaczej, myślę, że nie chodzi tu o miłość jako taką, bo z powodu samej miłości, jeszcze nie słyszałem, żeby jakiś człowiek, nie dotknięty żadną ułomnością psychiczną, zachowywał się w tak nieracjonalny sposób.

ocenił(a) film na 10
ByTheWay_filmaniak

,,Założyłem, iż Bess była dotknięta schizofrenią, co z mojego punktu widzenia sprawia, że cała fabuła i watki zaczynają mieć sens,, zrobiłam dokładnie tak samo.Film wzbudził we mnie tyle emocji jeśli chodzi o zachowania i postawy bohaterów , że nie potrafię jednoznacznie ani potępić ,, ofiarnej ,, Bess ,ani też zachwycać się siłą wiary i miłości . Nie jestem w stanie także ocenić postepowania Jana. Po wypadku zmienił się w ,,zidiociałego i egoistycznego dupka,,-wszak był o krok od śmierci !! nie usprawiedliwiam go usiłuję tylko zrozumieć . Czy zorganizowanie pogrzebu Bess na morzu , poniekąd wyrwanie jej z piekła nie można nazwać dowodem miłości ?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
Devouer

Twoja wypowiedź świadczy o Twoim żenującym poziomie Devouer. Żal mi ludzi, którzy obrażają innych z racji ich odmiennego zdania. Zupełnie jak w polskim rządzie… Gratuluję inteligencji i kultury.
A kim Ty jesteś, jeżeli nie potrafisz ułożyć kilku sensownych zdań, aby wyrazić swoją opinię ?

ocenił(a) film na 9
lolita_filmweb

jeżeli myślisz, że ja myślę, że jesteś kretynką bo masz odmienne zdanie, to naprawdę jesteś kretynką! Nie chodzi mi o Twoje predylekcje ale sposób argumentacji, która świadczy o tym, ze jesteś niedorozwinięta emocjonalnie i powinnaś wrócić do Scooby Doo etc. a nie brać się za von Triera

ocenił(a) film na 5
lolita_filmweb

Małe sprostowanie, aby zapobiec kolejnym atakom: Chociaż postawa Bess zupełnie do mnie nie przemawia, nie oznacza to że ją potępiam. Tylko wyrażam SWOJĄ opinię. Mój osąd był raczej związany z jej konkretnym zachowaniem, a nie z osobą Bess. Poza tym, nie sądzę żeby ktokolwiek mógł trafnie ocenić drugiego człowieka...

ocenił(a) film na 2
lolita_filmweb

Tak naprawdę nie wiem, z czym masz problem, dziewczynko. Gdyby reżyser uznawał tę bohaterkę za złą, tępą, nie-do-końca-teges, to nie byłoby tych dzwonów na końcu. Te dzwony to puenta, widocznie nie ogarniasz, trudno. On ją uświęcił. Ten film to apoteoza Miłości.

ocenił(a) film na 10
nova012

"Ten film to apoteoza Miłości."

tak samo to odebrałam, film piękny a zarazem zbyt bolesny do kolejnego obejrzenia :(

ocenił(a) film na 4
lolita_filmweb

Zgadzam się w zupełonosci, doskonale to wszystko podsumowałas

ocenił(a) film na 9
lolita_filmweb

Lolitka, nie pierdziel o "oburzającym opiewaniu głupoty", tylko weź się za jakieś zdrowe Notting Hill i daj tej świetnej tragedii święty spokój, bo tylko wstyd swojej płci przynosisz :) "Bess jest typem kobiety jaką żadna z nas nie powinna być"... Jeśli szukasz wzorców do naśladowania - kupże sobie poradnik z dziedziny, która akurat Cię interesuje, partner powinien to docenić :) Sposób rozłożenia tej historii, świetne ambiwalentne związki Bess-Jan, Bess-matka, Bess-Dodo, Dodo-Jan, wszystko układa się w spójną całość, żaden wątek nie wymięka, fantastyczna gra aktorska, specyficzna skandynawska wybitna reżyseria i wreszcie historia uczucia tak trudnego do pojęcia, wręcz nie z tego świata, a pokazana tak, jak gdyby ktoś układający ją przeżył to wszystko kiedyś razem wśród bohaterów... Musisz być dziarską praczką z zasadami i feministycznymi kurvijkami w oczach, skoro to wszystko spłynęło po Tobie jak po kaczce :)

ocenił(a) film na 7
lolita_filmweb

nie da rady przeczytać w całości tego bełkotu, lolitko... (nie odnoś tego do "własnej osoby" ;))

ocenił(a) film na 6
lolita_filmweb

ja widze historie z innego troche swiata. ze swiata,ktorego nie znam, ktorego nie mam na co dzien. Taka odskocznia od filmow, w ktorych wszyscy zachowuja sie "jak trzeba" i gdzie kazda wypowiedz jest godna cytowania i podziwu.. ech.

Podsumuje tak z przymruzeniem oka: Still better love story than Twilight.

ocenił(a) film na 8
Elemes

Ja patrzylem na film pod jeszcze innym kontem.Na swicie jest wiele roznych wiar i zadza sie one roznymi prawami.Czlowiek interpretuje je na swoj uzytek.Jal pokazuje historia swiata,zle je interpretuje bo doprowadza to wielu nieszczesc i to miedzy innym jest pokazane w tym filmie.

ocenił(a) film na 10
lolita_filmweb

Lolita, najwidoczniej nie posiadasz wpomnianej przez Ciebie wrażliwości i jak ktoś dobrze napisał inteligencji emocjonalnej dlatego w ogóle nie zrozumiałaś filmu.

ocenił(a) film na 8
lolita_filmweb

Acha, czyli na tym portalu nie oceniamy filmów jako całościowego dzieła, tylko poczynania wybranych postaci z tych filmów... idąc tym tokiem rozumowania zakładam, że wszystkie filmy o superbohaterach dostaną u Ciebie 10? :) Chociaż tam zawsze też jest jakiś antybohater, którego zachowaniem będziesz zbulwersowana. W końcu jak można pokazywać w kinie kogoś kto chce zniszczyć Świat? Toż to musi być jakiś zidiociały gbur! A więc film powinien jednak dostać 1.... i co tu wystawić? Oj, niełatwe musisz mieć rozterki ;-)

ocenił(a) film na 7
lolita_filmweb

Śmiechłam bardzo nad tym tematem. I nie chodzi o dziwo o post otwierający, ale o obrońców "sztuki" von Triera - faceta z dość spaczonym obrazem kobiety i świata ogólnie, któremu zdarzy się zrobić dobry film. Naprawdę nie trzeba być nadzwyczaj rozwiniętym emocjonalnie, żeby jego filmy zrozumieć. Są bardzo dosadne w swoim patologicznym przekazie. Tak, potrzeba chwili, żeby przełożyć sobie jego patologie na bardziej realne sytuacje, ale come on! Można być o wiele bardziej subtelnym i ascetycznym w przekazie i wywrzeć jeszcze większe wrażenie na widzu, może nawet o wiele bardziej dojrzałym emocjonalnie. Filmy von Triera są o wiele bardziej banalne od tego, na jakie się je kreuje. Zatem serio, miałam ubaw po pachy, czytając o braku czyjejś dojrzałości emocjonalnej lub wrażliwości, bo nie spodobał mu się film von Triera. Bawiłam się wybornie :D

ocenił(a) film na 10
lolita_filmweb

Ja też się uśmiałam. Tłumaczenie kobiecie takiej jak Bess makabry w jej czynach ma tyle sensu co przedstawianie się człowiekowi w zaawansowanym stadium Alzheimera. Rozumiem jednak, że ty widzisz w niej idiotkę tak samo jak rozumiem, że zawsze znajdzie się ktoś, kto od chorego na Alzheimera będzie oczekiwał, że zapamięta jak się nazywa. Jeśli chodzi natomiast o Jana, też postrzegam go nieco inaczej. Przechodził wiele operacji, ciągle był naćpany i musiał stawić czoła perspektywie reszty życia w łóżku. Nie powiedział Bess, żeby została dziwką. Powiedział, żeby znalazła sobie mężczyznę, który będzie ją zadowalał wiedząc, że on nie będzie w stanie. Ona nie chciała się na to zgodzić, więc powiedział jej, że wydobrzeje, jeśli ona tak zrobi, ponieważ wiedział (utwierdziła go jeszcze w tym przekonaniu Dodo), że Bess jest gotowa zrobić dla niego WSZYSTKO. Tutaj fakt, że Bess cierpiała na chorobę psychiczną spowodował, że obsesyjnie chciała sypiać z innymi myśląc, że to uratuje jej męża. Powtórzę zatem jeszcze raz: Jan nie kazał jej zostać dziwką. Chciał, żeby przez niego nie rezygnowała z życia seksualnego, ona natomiast za wszelką cenę chciała go ocalić.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones