Lubię go obejrzeć tak przynajmniej raz w roku. Najbardziej podoba mi się postać grana przez Brando, chociaż Nicholson też jak dla mnie super, co muszę przyznać nieczęsto się u mnie zdarza, ale nie dlatego że jest słabym aktorem czy coś, bo przeciwnie jest doskonałym aktorem. Chodzi o to że przeważnie w filmach większe wrażenie robią na mnie tzw. czarne charaktery, a jak jeszcze do tego sązagrane przez jakiegoś świetnego aktora np. Rutgera Hauera czy Gary' ego Oldmana albo Roberta De Niro, to już wtedy pozytywny bohater na ogół zostaje dla mnie przyćmiony poza kilkom wyjątkami np. Al Pacino w Gorączce, czy Andy Garcia w Wydziale wewnętrznym albo Mickey Rourke w Roku smoka.