Film o lekarzu, który z pozoru nie nadawał się do pracy z ludźmi, jednak przestał traktować chorych
jak rośliny. Film o nadziei, o woli życia, o tym, że zapominamy jak piękne jest życie i jesteśmy
szczęściarzami, ponieważ (tylko i aż) możemy się poruszać, myśleć, tańczyć, porozmawiać, po
prostu żyć.
Genialna rola De Niro, nie rozumiem jak mógł nie dostać Oscara. Williams też świetnie zagrał,
idealnie nadawał się do roli. Przez większość filmu płakałam jak bóbr, niezwykle mnie poruszył.