Teś jestem na przerwie w TVNie :)
Świetny film!

Porównywalny z "Jeńcem".

A one zabijają ludzi gryząc ich po twarzy i szyi albo nadjadają żywcem.

Ludzie dopuścili się wielokrotnie większego okrucieństwa również względem siebie niż te zwierzęta kiedykolwiek. Naprawdę mogli sobie darować tego demonizowania tych wilków bo wyszedł twórcom zwykły slasher.

A momentami wprost komiczny był ten film. Facet ze zwichniętą nogą nie idzie dalej i woli umrzeć bo nie che mu się dłużej wiercić i pić. A topielcza śmierć z cudownym efektem WTF i idealną wprost kandydaturą do nagrody Darvina. Z kolei sam finał to już wilcze jaja, główny bohater dociera idealnie w sam środek morderczych bestyjek, snuje przy tym rozmyślania o naturze istnienia oraz śmierci. Niestety widzowi nie przyjdzie wiedzieć czy nasz dzielny final boy przetrwał a może i nawet lepiej że nie.

Mnie rozbawił motyw, w którym wyruszyli w stronę drzew w samym środku śnieżycy przy świszczącym wietrze, by w dosłownie moment po zaatakowaniu przez wilka pogoda się poprawiła, przestało wiać i śnieżyć.
Dalej już zasnąłem.

no ten film był przyzwoity do momentu pojawienia się wilków potem było już tylko gorzej i gorzej .
Klasyczny durny film w którym ludzie giną jeden po drugim w jakiś idiotyczny sposób , a do tego pozbawili mnie widoku finałowej walki aż tak trudno było zrobić tą scenę walki grafiką komputerowym ? :(

Final boy jak to nazwales nie przetrwał bo nie miał szans będąc w centrum ich nest realm.

Ten film był po prostu udaną komedią. Facet wpada do lodowatej wody a potem wychodzi jak niby nic. Nie ma czegoś takiego jak hipotermia. Koleś skacze na oddalone drzewo jak spiderman a potem topi się jak idiota w płytkiej wodzie. A ha ha dzielny łowca/znawca wilków chce się ratowć/wydostać a trafia wprost do samego legowiska i nagle zmienia się w filozofa. Pogoda i odległość od drzew zmienia się proporcjonalnie do zmian w scenariuszu a największym celem dla rozbitków okazuje się zebranie wszystkich dowodów osobistych. Nawet Bear Grylls nie dałby rady przetrwać z taką ekipą. A jak ktoś się wykrwawia to nic nie rób tylko powiedz mu że umiera a na pewno bardzo mu to pomoże:)

Trzeba jednak pamietać,że ten film był nominowany do Oscara czy komuś sie to podoba czy nie...

W jakiej kategorii? Najlepsze kostiumy?

Nie wiem w jakiej.z Drugiej strony czy to wazne skoro i tak nie zdobyl nagrony? Chodzi mi o sam fakt z resztą nawet na okladce pisze...

Skoro to nie jest ważne w czym bo nie zdobył nagrody to po co w ogóle piszesz że należy pamiętać że był nominowany?

Skoro był nominowany to chyba cos sie w tym filmie musialo spodobać,prawda??? Tak to dość ważne z uwagi na to,ze niekazdy film ot tak po prostu zostaje nominowany do tak wykwitnej mogłabym powiedziec nagrody.

Dużo to on nie wygrał. Zaryzykuję nawet stwierdzeniem że to taki thriller/slasher jakich setka tylko że z wciśniętym na siłę filozofowaniem i dobrą muzyką, zdjęciami i rolą Neesona. To daje mi max 5-6/10.
http://www.imdb.com/title/tt1601913/awards

The Grey może czyścić buty klasycznemu Deliverance.
http://www.imdb.com/title/tt0068473/?ref_=fn_al_tt_1

chyba w kategorii najgorszy film roku :)

Grunt, że BYŁ nominowany. Tyle w tej kwestii.

trafny komentarz ale z tym wykrwawianiem to się nie zgodzę to było najlepsze co mógł uczynić . I co miał powiedzieć ten kretyński tekst z większości amerykańskich filmów ''dasz radę nie poddawaj'' się czy coś podobnego , i tak by nie przeżył a próbując to zatamować zadali by mu tylko dodatkowego cierpienia .

Nie no, jakbym miał krwotok w jakiejś głuszy i ktoś by mi powiedział spokojnym głosem "umierasz" to rzeczywiście podniósł by mnie na duchu -LOL. Lepiej już jakby powiedział tekst z np. "Helikotper w ogniu" czyli krzyknął "musi boleć k..wa!"
To by mnie strasznie zirytowało gdyby ktoś mi powiedział wtedy że umieram. Musiałbym mu chyba wypalić "przecież wiem k..wa że umieram, do tego właśnie prowadzi krwotok!!!". "Zamiast pie..p.yć farmazony staraj się go wreszcie zatamować!":)

:D
To ja jednak wolałbym wariant z tego filmu >umierasz< niż ''musi ku...a boleć wetknę ci szmatę w bebechy ale i tak zdechniesz za 15 minut''

Gdybym miał się jakoś pocieszyć w takiej chwili to wolałbym usłyszeć że to ciało nie jest mną, jest tylko bolesnym obciążeniem. Śmierć jest tylko kolejnym przejściem w tej długiej podróży i takie tam bla, bla... Wkurzyłbym się jakby Liam Neeson mówił mi w takiej chwili coś tak oczywistego jak "umierasz". Mógłby mi lepiej dać jakiś autograf:)

Albo nie. I tak bym się nie nacieszył długo tym autografem. Lepiej niech wsadza szmatę.

autograf :)

Oczywiste że krwotok prowadzi do śmierci ale on powiedział 'umierasz' w sensie że nie da się już z taką raną w tych warunkach nic zrobić ,więc starał się go uspokoić aby umarł w miarę spokojny , a nie w panice i próbując go nieudolnie ratować sprawiając mu przy tym tylko niepotrzebny ból .
W chwili obecnej wiele osób uważa że ostatnie namaszczenie jest bezsensu że to jakiś idiotyzm - ale gdy sami stają w obliczu śmierci w tedy wielu ludzi jednak o nie prosi ! bo to daje im jakieś psychiczne uspokojenie i to co zrobił liam neelson :) było właśnie takim świeckim ostatnim namaszczeniem .
Dla mnie ta scena była inna i przez to bardziej prawdziwa (trochę mnie już drażnią sceny gdzie na siłę się kogoś ratuje a i tak po chwili umiera)

Ale Neeson w tym filmie sam miał jakieś problemy natury psychicznej, nawet chciał popełnić samobójstwo. Pozował przy tym przez cały film na jakiegoś guru spokoju i mistrza przetrwania w jednym. Całość z jednej strony szła w stronę psychologicznego dramatu okraszonego filozoficznym bełkotem a z drugiej to miał być jakiś film akcji a nawet przyrodniczy horror-LOL.
Ostatnie namaszczenie pewnie jest cenne dla wierzących ale co mi to da gdy mam świadomość że nawet jeśli coś jest po śmierci to i tak nie uratuję siebie samego i wszystkich wspomnień. Skoro nie jestem tą osobą to gardzę swoim ja, skoro nie ma sposobu na ratunek to już w nic nie wierzę.

ale główny bohater na końcu zginął z tego by wynikało?

Co myślisz, że całe stado wilków razem z samcem alfa pokonał na pięści? To przecież jasne, że zginął...

Ja też myślę, że zginął, bo nawet gdyby pokonał samca alfa, to z resztą wilków sobie nie poradzi. A ja od dziecka boję się wilków i śnią mi się w najgorszych koszmarach, to po tym filmie boję się ich jeszcze bardziej. Ta wataha potwornie rozprawiła się z ocalałymi z katastrofy...

Jakbym zobaczył takie oczy w ciemności to by nie musiały mnie zabijać, bo zawału bym dostał. :)

Fakt . Zawał murowany:)

wydaje ci się :P
Nie było by aż tak źle

Obejrzyj scenę po napisach końcowych - daje do myślenia.

Chodzi ci o to 2 sekundy ukazujące wdech i wydydech kupy siersci, która prawdopobnie jest *ma byc) wilkiem ?

Chodzi mi o to, że istnienie tej sceny potwierdza, ze główny bohater jednak przeżył.

Raczej potwierdza to, że został zabity, a to co widac podczas ostatniej sceny to wilk. Zreszta byłaby to jedyna chyba logiczna sytuacja w tym filmie (bo oczywiscie Neeson nie powinien miec szans z ta prowizoryczna bronia...)

Nóż to nie jest prowizoryczna broń ! w walce 1 na 1 w zupełności wystarczy ! ale wilków było znacznie więcej więc zginął zabijając conajmniej 1 wilka (szkoda ze tej walki nie pokazali)